Blee i nieblee. Po sezonie.

Blee i nieblee. Po sezonie.

Siema. Trochę czasu upłynęło od końca sezonu. Jest o czym pisać, więc zjawiam się ja cały na pomarańczowo i przynoszę wam nieco moich przemyśleń na temat tego co wydarzyło się po sezonie zasadniczym. Statystyk raczej nie ma, więc jak ktoś czeka na cyferki, niech nie czyta.  Nalejcie sobie gorącej czekolady i zapraszam w odmęty mojego sfazowanego umysłu. Jedziemy.

LBJ – nawołuje do zmniejszenia udziału mediów społecznościowych w życiu. Tatuś LeBronek patrzy na młodych,  których szyje zginają się jak u pelikanów od gapienia się w telefony. Krew się zagotowała i wrzucił fotkę na Instagramie. He he he, trochę to takie śmieszne. Mimo wszystko doceniam akcje taty Bronka.

Podatek – stanowy. Zbyt mało się mówi o tym, że w Alasce nie ma podatku stanowego. Na Alasce nie ma w ogóle podatków, a nikt tam nie chce grać. Na Florydzie też nie ma podatku od zarobków, majątku i spadków a czy idą tam najlepsi gracze stadami? Nie. W Teksasie podobnie. W Nevadzie, Waszyngtonie, Woyoming i Południowej Dakocie także. Ogólnie myślę, że należy więcej mówić o opodatkowaniu w USA przy okazji NBA. Przecież podatki ciekawią każdego. Są kwintesencją i esencją koszykówki. Może jakieś Top10 podatków co tydzień w NBA Action ?

Zion – Williamson. Teraz zobaczymy ile jest wart ten gość. Teraz zmierzy się z samymi mega atletami. Nie tylko ze studenciakami, z których 75% zakończy przygodę z koszykówką po studiach i przemieni się w tatusiów z brzuszkami. Teraz na jego drodze staną najlepsi z najlepszych i większość z nich będzie miała ochotę nieco utrzeć mu nosa. Zobaczymy też jego odporność psychiczną na wszystko, co go może zniszczyć. Przyjdą imprezki, będą dziwki, klakierzy, alkohol, dragi, soda w mega ilościach, słowem wszystko co odbiera MOC. Ci najlepsi charakteryzują się też tym, że umieją zrezygnować z tego wszystkiego. Umieją wybrać priorytety dla siebie, umieją powiedzieć nie, wtedy gdy trzeba. Silna psycha jest wyróżnikiem najlepszych z najlepszych. Przekonamy się też do której grupy należeć będzie młody gracz Pelikanów. Czy będzie zachwycał przez chwilę jak Ben Simmons, a potem stanie w miejscu? Czy będzie jak LBJ, który powalił wszystkich na początku, a potem tylko dokładał do pieca. Na pewno nie będzie jednym z tych, którzy nie zachwycają na początku jak Giannis, Kawhi, Jokić itp. Na to już za późno. Machina ruszyła. Zobaczymy też, jak długo jego ciało wytrzyma ten styl gry, dźwigając taki ciężar.

Derby – w Los Angeles będą wypasione. Najlepiej jak w  PO trafią na siebie.

Lillard – podpisał mega kontrakt za kupę milionów i został okrzyknięty królem lojalności. Pamiętajmy, że to jest lojalność za 196 mln$. Nie wziął mniej aby dać pole manewru swojej drużynie, nie został za darmo. U nikogo innego nie dostałby tyle. Gdzie miał pójść ? Gra w jednej z czterech najlepszych drużyn w lidze. Nie uśmiechajcie się. Kto był w finałach konferencji ? Bucks, Toronto, GSW i PTB. Więc możecie mówić co chcecie. Fakty są, jakie są. Gdzie miał iść do GSW ? Nikt go tam nie chciał. Do Bucks? Chyba za minimum. Do Toronto – tu mogłoby się udać, ale zamknął temat podpisując przedłużenie zanim się zaczął. Więc podpisał. Mistrza nie zdobędzie, a przynajmniej będzie miał kasę. Gdzie indziej gwarancji na tytuł nie miałby większych niż w Portland, więc został królem lojalności, lokalnym bohaterem i symbolem klubu. Dobrze rozegrane.

Klay – w tym sezonie z prawego narożnika boiska trafiał 51% trójek. Z prawego łuku 46%. Z lewego narożnika 39%. Środek i lewy łuk to odpowiednio 32% i 33%. Półdystans podobnie prawa strona to 47 i 48% lewa 41 i 44%. Z pomalowanego 65%.  W finałach trafił 57% swoich trójek. Morderca z prawicy.

GSW – teraz zaczęło się gadanie, że Ci, którzy na nich stawiali to leszcze. Nic z tych rzeczy. Przed sezonem założenie było proste – w pełnym składzie nie ma na nich mocnych. Słowo klucz – PEŁNY- skład. Z całym szacunkiem dla panujących nowych mistrzów, zdrowi GSW nie przegraliby tej serii 4:2, być może 4:3 też nie. Niestety pięć maksymalnie pełnych sezonów jest wyniszczające dla każdego.  Kontuzje pozbawiły nas tego pojedynku w pełnej krasie. Co zrobisz takie życie. Cavs coś o tym wiedzą.

Koniec – pewnej epoki w GSW. Nie ma Igoudali, nie ma Livingstona, nie ma KD. Nie ma też większych szans na tytuł w tym sezonie i w tym składzie.

Plotki –  Kawhi nie widział jak jego ojciec został zastrzelony. To plotka. Zastrzelili go, ale on nie był świadkiem. Wiem, że takie dramatyczne wpisy są ekstra, dobrze się klikają itp., ale weryfikacja jest jeszcze bardziej wypasiona.

Philly – jeśli straciliby Butlera i Harrisa to ten cały proces przeistoczyłby się w mega kupę. Właściwie nic by z niego nie zostało, a wnioski jakie należałoby wyciągnąć takie, że aby budować przez draft i ordynarne, długotrwałe tankowanie trzeba mieć wiedzę, szczęście i jeszcze więcej szczęścia oraz farta i instynkt. Inaczej skończysz tak jak wszyscy robiąc wymiany i podpisując gwiazdy i gwiazdeczki za kupę forsy. Trust the process moron. Właśnie dlatego musieli podpisać Harrisa. Mają też Horforda. Big Al wypiął się na Boston. Fani Celtów są szybsi niż światło. Gładko przeszli od szacunku i miłości do Horforda w kierunku wyśmiewania go i traktowania jak sprzedajnego kutasa. Nic nie wiedzą o jego decyzji. Może tak jak Anthonemu Davisowi nie podobało mu się w jaki sposób Ainge traktuje graczy ? Może atmosfera w szatni po zeszłym sezonie mu nie pasowała ? Może było za dużo kwasu jak na Ala ? Może….. Powodów dla, których odszedł mogą być całe stosy. Mogło też po prostu chodzić o kasę,  albo o wygrywanie. Z Philly ma wschodzie ma ogromne szanse na finał konferencji, a nawet finał NBA, a z Bostonem nic nie wygra w najbliższym czasie, ewentualnie wygra awans do playoffs.

Denver – czekam na nich na maksa w nowym sezonie. Oni nic nie musieli robić, z wyjątkiem tego aby Michael Porter Jr. był zdrowy i mógł grać na 100%. To wystarczy aby stali się jeszcze lepszą i jeszcze bardziej trudna do bronienia drużyną. Pamiętajmy, że ten gość miał być top3 draftu rok temu. Teraz pozyskali Granta, Jeramiego Granta. Dobry ruch. Trzeba korzystać na wyprzedaży w Oklahomie. Denver szykują się na kolejny bardzo dobry sezon. Kolejny raz powalczą o szczyt na zachodzie.

Oklahoma – co tam słychać u moich ulubieńców ? Wszystko się sypnęło. Kawhi zabrał im PG13 i mogli odsapnąć. Nie wyglądali zbyt dobrze po tym sezonie. Salary zajebane do maksimum, skład co najwyżej dobry, może będzie czwarty sezon z TD ceglarza Russa i może dorzucą jakiś wygrany meczyk w PO. Do tej pory szło im średnio w tym temacie. Od 2016 roku wygrali cztery gry w playoffs. Mistrzowie następnych pytań i autorefleksji. Teraz mają cały hangar wyborów w drafcie, schodzące kontrakty i realną szanse na pozbycie się Russa. Słońce znów świeci w Oklahomie. Sam Presti wydymał LAC jeszcze bardziej niż Griffin Lakersów.

Boston – wszystko się spieprzyło pięknie. Miała być piątka z marzeń w składzie Irving, Brown/Smart, Hayward, Horford i Davis a będzie zdecydowanie mniej gwiazdorska w składzie Kemba, Brown, Tatum, Hayward i Kanter. Z jednej strony z dużej chmury mały deszcz, wręcz kapuśniaczek. Po latach hossy na rynku transferowym i wizji potęgi, być może nadeszły chude lata w tej kwestii. Co do Irvinga to dobrze, że odszedł. Wychodzi na to, że jest niesamowitym głupkiem i dwulicowym chujkiem. Teoretycznie Danny postawił na młodych. Dał im szanse jeszcze raz, tym razem bez tego przytrzymywacza piłki jakim był Irving. Tatum stanął, Brown też tylko momentami grał na poziomie. Kyrie to Kyrie, lepszy nie będzie. Nie żebym go nie doceniał, drybling, zwody, wjazdy pod kosz, to jest najwyższa półka. Oglądanie go w akcji to jest rozkosz. Gdy gra tak jak w meczu z SAS, gdy załadował im 57 punktów i robił co chciał jest fenomenalny. Jest władca absolutnym panowania nad piłką, ale nie jest liderem. Dlatego dobrze, że znalazł sobie znowu Tatuśka, bo zwiększa to szansę, że zobaczymy go znowu grającego właśnie takie gry. Z drugiej strony może to zadziała, ten nowy Boston. Wszystko zależy, moim zdaniem, głównie od tego jak to wyglądało w szatni w zeszłym sezonie. Jeśli był Kyrie vs reszta to może być dobrze. Jeśli jednak, były grupki wzajemnej adoracji, to nic z tego nie będzie.

Nets vs Boston – teraz po latach od słynnej wymiany w której to niby Ainge wydymał Nets jak wyglądają te kluby. Ile zdobyli mistrzostw ? W zeszłym sezonie BC zaliczyli 5 wygranych więcej niż Nets. W nadchodzącym będzie ciekawie, zwłaszcza w bezpośrednich pojedynkach. Z zdrowym KD Siatki rozjechałyby Celtów, ale jest jak jest. Zobaczymy jak zagra Irving vs BC.

Tatum – stawiam na to, że odejdzie wraz z końcem swojego debiutanckiego kontraktu. Nie wierzę, że po tej akcji z Davisem w jego żyłach płynie jeszcze zielona krew. Wiem, że zachował się ładnie, mówiąc, że sam by się wytransferował za AD, ale wiecie jak to jest. Gdzieś w głębi serca, gdzieś tam na dnie zabolało go to. Ainge rozegrał to jak wieśniak, czyli w swoim stylu. Stylu, który nie dal mu Davisa, stylu, który zabrał Thomasa i dał mu Irvinga, który robi z gęby cholewę. Jeszcze jakiś czas temu przecież mówił, że chce aby nr 11 był zastrzeżony w barwach Celtics. Tatum jest młody, w młodych płynie gorąca krew i uważam, że wraz z końcem tej umowy zmieni klub. Oczywiście może być tak, że przez ten czas, który spędzi jeszcze w BC rozwinie się niesamowicie, zacznie grać jak prawdziwa gwiazda i stanie się legendą Celtów. Czemu nie?

Kemba – do Bostonu. Kemba to taki niższy Irving. Piłka w rękach i jazda. W swoim najlepszym sezonie notował 6,1 asysty na mecz. Jest świetnym graczem, ale nie jest świetnym graczem, moim zdaniem, dla Bostonu. Danny przestrzelił. Czar prysł. Mam nadzieję, że to nie był transfer, podobny jak ten z Irvingiem. Nie do końca pasuje, ale żeby nikt go nie przejął to my to zrobimy. Teraz było tak, Horford poszedł, Irving poszedł, Davis olał Boston (jednak prawdę powiedział jego ojciec), więc Danny musiał jakieś gorące nazwisko ściągnąć. Padło na Kembę. Ciężko będzie pójść dalej niż druga runda PO, bo Philly za mocne, Bucks za mocne, Nets bardzo trudni, może ktoś jeszcze zaskoczy. Zobaczymy czy znowu stworzą drużynę, czy dalej będą fochy, niesnaski i nieporozumienia. Może Kemba okaże się liderem z krwi i kości. Poprowadzi ten zespół tak jak trzeba, pokaże przemyślaną grę, kolektywną najbardziej jak się da. Może uda się go schować w obronie, może będzie nie do zatrzymania w ataku i jako dostarczający podania komu trzeba i kiedy trzeba. Oby, bo czym więcej dobrze grający ekip tym lepiej.

Fultz – przyznam, że ciekawi mnie przypadek tego chłopaka. Będę śledził go na bieżąco i nie omieszkam dać Wam znać co słychać u niego. Na razie gówno słychać.

Równo – grają Miami Heat. Od pięciu sezonów wygrywają między 37 a 48 meczami. To fantastyczne, że maja najlepszą metodę treningową w NBA. Wspaniale, że ich zawodnicy są najbardziej dorzeźbieni i maja najmniej tłuszczu ze wszystkich. Cudownie, że mogą biegać więcej niż inni i jedzą dużo szparagów i brokułów. Szkoda tylko, że wszystko to zalatuje mega stagnacją i kosmicznymi kontraktami dla szczupłych, aczkolwiek nie do końca przydatnych zawodników. Teraz ściągnęli Butlera. Super, świetny zawodnik, jednak sam w pojedynkę nie da rady w obecnej NBA. Zapomniałem, że oni maja przecież najlepszego gracza w lidze. Dion szczupły GOAT Waiters. We dwóch spokojnie pojadą wszystkich. Jimmy uwielbia trening, a w Miami nie ma presji na wynik, ważne aby był szczupły i świetnie wypadał w testach poziomu tłuszczu i wydolności. Tam wszyscy kochają ostra jazdę na ćwiczeniach. Idealny człowiek w idealnym miejscu. Wygrać nic nie wygrają, ale filmiki z siłowni będą mieli najlepsze w całej lidze. Pozbycie się Whiteside’a super ruch. Wreszcie zrobili coś sensownego, oprócz jedzenia kalafiorów.

Dallas – ciekawią mnie ogromnie. Idą ostro oferując Porzingisowi maksa. Czekam na ich dalsze ruchy i przede wszystkim wspólna grę Doncicia i Krispasa.

Naiwniacy – wszyscy ci, którzy choć przez chwilę wierzyli, że Leonard trafi do Lakers. Naprawdę? Tak szczerze stawialiście na to? Nie ma nic co was usprawiedliwia. Nie  widzicie oczywistych oczywistości. Taki gracz jak KL nigdy nie poszedłby na układ z LBJ’em, z KD tak, ale nie z LeBufonkiem. Nierealne. Wówczas gdy wszyscy pałowali się ploteczkami o Lakers Kawhi, LAC i reszta po cichu organizowali wymianę z Oklahomą i dogrywali szczegóły. Piękna robota. Niezłych ma wokół siebie ludzi Leonard. Umieją trzymać gębę na kłódkę, jak mało kto.

KD – w Nets. Kevin jest niesamowitym koszykarzem. Jednak w sowich poczynaniach zdaje się być nieco zagubiony. Maminsynki często tak mają. Teraz z Kyrie dwie twarze Irvingiem będą mogli pozakładać setki fałszywych kont i opowiadać o wieszaniu koszulek ile chcą. Ile tytułów razem zdobędą ? Stawiam na zero. Mam tez nadzieję, że zanim wróci KD, Kyrie nie rozwali tej ekipy od środka.

Pelikany – będzie się ich dobrze oglądało. To też jest dowód ile znaczy dobry menago. Szast-prast i jest ciekawa, perspektywiczna, młoda ekipa.

LAC – podobnie jak wyżej. Czekam na ich ruchy i na efekty transferów. Popisali Patricka Beverlego za 40 baniek za trzy lata. Dobry ruch. To buduje ich markę. Nie odpuścili swojego pit bulla. Teraz on, PG13 i KL będą mogli obroną zmasakrować każdego. Chcę to zobaczyć już teraz. Nie chcę czekać do października.

GSW – podpisali D’Angelo Russella. Bardzo mnie ten ruch ciekawi. Nikt nie łączył go z wicemistrzami ligi. Stracili KD, ok pewnie byli z tym pogodzeni, jednak Russell to mocne zaskoczenia. On, Curry, Klay, Green i ten gość z Kings to będzie ich optymalna pierwsza piątka w kwietniu.  Oczywiście może być tak, że pchną D’Angelo dalej w jakiejś wymianie.

Harris – Phily przepłaciło, ale w obecnej NBA, raczej nie mieli wyjścia, jeśli postanowili uczynić  z niego cześć swojego składu. Jak nie oni, to ktoś inny dałby mu taką kasę. Z drugiej strony to jest gość, który nie będzie na siłę pchał się na pierwszą linię gwiazdorzenia. Spokojnie jego ego wytrzyma trzecia/czwartą pozycję po Embiidzie, Horfordzie i Simmonsie

SAS – dodali DeMarre Carrolla za 13 mln$/2 lata. Dobry ruch i tani ruch. Podobnie jak Morris. Pasuje do nich. Playoffs kolejny raz pewne. Jednak Morris niepewny do końca. Knicks dają mu więcej. Nie ma podpisu nie ma tematu. To nie czasy umów dżentelmeńskich i słowa wartego więcej niż podpis.

Lakers – Klecą ten swój skład jak mogą. Narracja jest taka, że są kandydatem do mistrzostwa. Nie są. Moim zdaniem są, maksymalnie, kandydatem do drugiej rundy PO i tyle. Tak jak w poprzednim sezonie wszyscy rozpisywali się jak to nie będą wymiatać w playoffs, a ja stawiałem, że będą co najwyżej walczyć o awans do PO. Ostatecznie nawet nie awansowali. Oprócz Averego, kto tam będzie bronił? Rondo? Kuzma? LBJ? KCP? Nie widzę tego, zwłaszcza teraz gdy Toronto pokazało, że wciąż mistrzostwa zdobywa się obroną. Właściwie to umieram ze śmiechu jak widzę, że Lakers są faworytami do tytułu. Bukmacherzy wiedzą jak wyciągnąć kaskę, której nie będą musieli zwracać.

Dwight – fan orgietek i dziewczyn z peniskami pozostaje bez klubu.

Głupki? – Nicolas Batum, Terry Rozier, Biskmack Biyombo, Marvin Williams, Cody Zeller – pierwsza piątka najlepiej zarabiających w Charlotte. Czy ktoś ma gorszą?

Najważniejszy – ruch tego lata to oczywiście przenosiny Kawhiego. KD drugi, ale jednak w jego wykonaniu to bardziej wirtualny ruch niż prawdziwy. W przyszłym sezonie KD nic nie zmieni. Kawhi nie pokochał Toronto. Nie spodobało mu się tam na tyle by zostać. Jednak nie stroił fochów, że został oddany do Raptorów, nie symulował kontuzji, nie grał na pół gwizdka odliczając dni do końca kontraktu. Nie pieprzył głupot o wieszaniu koszulki pod sufitem, nie bredził o byciu liderem. Przemawiał na boisku, tam gdzie sportowcy powinni błyszczeć. Rozegrał wspaniały sezon, zakończony zdobyciem tytułu. Pokazał, że jest najlepszy, że jest prawdziwym sportowcem. Został w Kanadzie legendą, legendą, której nie osłabi słabszy kolejny sezon. Nie będę pisał jak Toronto się starało go przekonać do pozostania, bo wszystko już zostało napisane. Jednak nie mieli  szans. Rozumiem to. Ja gdybym był np. piłkarzem nigdy nie zagrałbym w Anglii, nawet jeśli zarabiałbym więcej kasy. Nie ma takiej opcji. Zawsze wybrałbym Hiszpanię, Włochy czy nawet niektóre kluby z Francji.  Tak jak mówił Nick Pielęgniarz – Kawhi wraca do domu i nie można go za to winić. Dla jednych rodzina nie ma znaczenia, a dla innych ma znaczenie fundamentalne. Tak jak ze wszystkim. Jedni lubią ruchać na boku, a inni są wierni. Jedni chlają ma umór, inni nie. Jedni wolą rude, inni blondynki. Kawhi kieruje swoja karierą na własnych, przemyślanych warunkach. Na nic nie patrzy, nikogo nie udaje i liczy się ze zdaniem tylko tych, których chce. Teraz zagra w Los Angeles Clippers. Przy tym ruchu poznaliśmy też siłę Leonarda. Właśnie naprawił inny klub NBA. Oklahoma taka jaką znaliśmy przestała istnieć. Bardzo dobrze, bo byli ekstremalnie beznadziejną ekipą, a dzięki Leonardowi mogą pozbyć się Russa i zacząć patrzeć w przyszłość z nadziejami. Z drugiej strony kontrakt Westbrooka jest tylko trochę lepszy niż Jaśka Ściany i różnie trudny do opchnięcia komuś. Russ jest zdecydowanie lepszym atletą i lepszym ceglarzem. Kto go przygarnie? Kto wtopi na długie lata ? Kto zostanie bezdyskusyjnym przygłupem lata? Czekamy.

Paul George – chłopak wykorzystał nadarzająca się okazję. Dwa lata stracił z Westbrookiem. Dwa lata musiał oglądać jak ten dziwny gość psuje wszystko. Rok temu dał się nabrać i został. Najebali się na imprezce z Russem i włączyły się braterskie klimaty w stylu we ride together, we die together, niedokończone interesy, wrócimy silniejsi itp. Typowa faza po alkoholu. Jednak kolejny sezon był taki sam, nieźle w RS i szybka śmierć w PO. Teraz gdy miał okazje połączyć siły z kimś naprawdę dobrym, nie wahał się. Brawo PG. Pisałem o tym gdy przechodził do OKC, że lepiej pasowałby w LBJ’em. Teraz wreszcie zagra z kimś kto jest, moim zdaniem idealny dla Georga.  Leonard nie jest pazerny na statystyki, nie musi błyszczeć najjaśniej ze wszystkich, najprawdopodobniej będzie pauzował czasami co pozwoli PG13 rozegrać kilka/kilkanaście spektakularnych gier i zaliczyć potężne linijki. Jednak gdy przyjdzie czas prawdziwych Ninja, Playoff P. wreszcie będzie mógł stanąć nieco z tyłu, za swoim Batmanem. Robić te wszystkie swoje wypasione rzeczy ze spokojnym umysłem, wiedząc, że starszy brat jest tuż, tuż.  Cieszy mnie, że PG wyciągnął wnioski i przeszedł do LAC. Od dawna chciałem go zobaczyć z kimś takim jak Kawhi lub LBJ kilka sezonów temu.

LAC – są kandydatami do mistrzostwa. To pewne. Każda w miarę sensowna ekipa po dodaniu KL staje się kandydatem do mistrzostwa, zwłaszcza gdy dodasz jeszcze PG13. Kandydatami do mistrzostwa są też Bucks, Philly, Denver, PTB,  dla niektórych LAL, HR, GSW. Będzie się działo w tym sezonie. Zachód jeszcze bardziej wyrównany niż ostatnio. 50 wygranych będzie przekozackim wynikiem. Są przecież jeszcze NOP, Grizz, Minny, SAS, Jazz.

Russ – czy da mu to do myślenia, że opuszcza go drugi mega gracz ? Po raz kolejny ktoś z TOP10 ligi nie chce z nim grać, po raz kolejny Russ zostaje sam. Tym razem dla odmiany Oklahoma rozważa transfer. Trochę smutny koniec jego przygody z Thunder. Jednak Russ nie zrobił nic by ten stan rzeczy zmienić. Nie zmądrzał, nie wyciągnął wniosków, nie włączył mózgu na boisku Co gorsze staje się coraz bardziej nieobliczalnym zawodnikiem. Jego skuteczność spada, jego selekcja rzutowa nie istnieje, jego TD nic nie wnoszą. Podobno interesuje się im kilka klubów – Minny, Heat, Pistons, Magic i Houston. Super.

 

Dzięki za przeczytanie.

Pozdro.