Ben Simmons nie założy już koszulki Sixers

Ben Simmons nie założy już koszulki Sixers

Ben Simmons nie założy już koszulki Sixers
Photo by Patrick Smith/Getty Images

Mijają kolejne tygodnie, a saga transferowa z udziałem Bena Simmonsa zdaje się w ogóle nie zmierzać ku żadnemu końcowi. Według najnowszych doniesień Adriana Wojnarowskiego, rozgrywający wręcz za punkt honoru obrał sobie odejście z Sixers i planuje „nie zagrać ani jednego meczu więcej w koszulce Philadelphii”.

O tym, że Simmons nie zamierza stawić się na obozie przedsezonowym wiadomo już od pewnego czasu. Ben poinformował o tym władze klubu pod koniec sierpnia, po czym zakończył wszelkie kontakty z organizacją. Trafił jednak na twardych negocjatorów w Filadelfii, którzy chętnie spełnią jego życzenie, lecz tylko za odpowiednią cenę. A tej jak dotąd nie udało się uzyskać.

Simmons w porozumieniu ze swoim agentem, Richem Paulem, także nie zamierzają odpuszczać. Jak przekazał wczoraj Adrian Wojnarowski, rozgrywający zapiera się, że nie wyjdzie na parkiet NBA dopóki nie znajdzie się w innej drużynie, niż 76ers. Sam zawodnik podobno doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak obecnie jest odbierany, szczególnie przez fanów Sixers:

Jakie zatem są opcje na wyjście z tego impasu?

Opcja nr 1: Kara

Koniec końców Philadephia 76ers jest pracodawcą Bena Simmonsa i może go oczywiście ukarać za niestawienie się w pracy. Zgodnie z obowiązującymi regułami, Sixers mogą nałożyć grzywnę w wysokości maksymalnie 227, 613 dolarów dziennie (1/145 rocznych zarobków). Jednak chcąc wprowadzić taki tryb, musieliby wcześniej zawiesić swojego zawodnika, co tylko pogorszyłoby jeszcze bardziej ich pozycję negocjacyjną. Szóstki mogą w zamian zastosować inny system kar, nakładając grzywnę kilku tysięcy dolarów za każdy ominięty trening.

W tym wszystkim warto też zwrócić uwagę na to, jak skonstruowany jest kontrakt zawodnika. Ben ma w umowie zapis, iż 25% swoich rocznych zarobków otrzymuje 1 lipca, 25% 1 października, a pozostałe 50% dostanie w 12 przelewach, zaczynając od 15 listopada. Niewykluczone, że Sixers nie wypłacą zawodnikowi tych nieco ponad 8 mln dolarów, jeśli ten nie stawi się na obóz przygotowawczy, który startuje 28 września, co może mieć wpływ na dalsze działania Simmonsa.

Wybierając tę drogę, Sixers nie zyskają niczego, lecz wyślą wyraźny sygnał, iż nie dadzą się szantażować zawodnikowi, którego wciąż obowiązuje przecież wielomilionowy kontrakt.

Opcja nr 2: Transfer

W tej sytuacji najprostszym rozwiązaniem wydaje się być pozbycie ciężaru i dopięcie transferu. Chętnych bowiem nie brakuje. Plotki o zainteresowaniu Simmonsem słyszeliśmy w ostatnich miesiącach z niemal każdego obozu w NBA. Najnowsze doniesienia na czele wyścigu plasują Minnesotę Timberwolves i Sacramento Kings, dodając do grupy kandydatów także Raptors, Cavs i Spurs. Bukmacherzy w gronie faworytów widzą jeszcze Houston Rockets. Problem jednak wciąż pozostaje ten sam – oferty dalekie są od zadowalających.

W Filadelfii chcą całą sprawę zakończyć jednym szybkim ruchem. Daryl Morey podobno nie chce transferu Simmonsa w zamian za graczy, których za chwilę będzie musiał wymieniać dalej. Były GM Rockets szuka kogoś, kto do spółki z Embiidem będzie podstawą drużyny w najbliższych latach. Kogoś, kto pomoże Szóstkom wygrywać już teraz, jak Bradley Beal, Damian Lillard, czy nawet De’Aaron Fox. Problem w tym, że nigdzie sytuacja nie jest tak fatalna, jak w Philly i żaden klub nie ma aż takiej presji, aby pozbywać się talentu tej klasy. Szczególnie w rozrachunku za Bena Simmonsa, którego wartość tak bardzo spadła.

Jak podkreśla Zach Lowe z ESPN, Sixers otrzymali już sporo propozycji opierających się o naprawdę niezłych graczy i byliby skłonni je zaakceptować, gdyby znalazły się w nich także wysokie wybory w drafcie. Jak widać zatem pole do negocjacji już zaczyna się zwiększać. Dlatego też drużyny takie jak właśnie Timberwolves planują przetrzymać nieco 76ers licząc, że w końcu sytuacja w klubie stanie się tak toksyczna, iż Morey zgodzi się na ich warunki byleby tylko pożegnać rozgrywającego. Tutaj chyba więcej zależy od właścicieli, ponieważ sam Daryl raczej nie słynie z odpuszczania w negocjacjach.

Jak i kiedy wreszcie zakończy się ta transferowa melodrama?