Arenas: Carter powinien dać już sobie spokój

Arenas: Carter powinien dać już sobie spokój

Vince Carter stanie się w tym sezonie najdłużej grającym zawodnikiem w historii NBA. Nie wszystkim jednak jego decyzja o dalszej grze przypadła do gustu.

W ostatnich sezonach Vince Carter wzbudza praktycznie same pozytywne emocje. Weteran, który mimo 42 lat na karku wciąż potrafi robić imponujące wsady, dzielący się swoim doświadczeniem i wiedzą z zawodnikami, których nie było nawet na świecie, gdy on zaczynał grać.

Okazuje się jednak, że niektórzy nie chcą go już więcej oglądać na parkiecie. Do tej grupy należy Gilbert Arenas. Zdaniem Agenta Zero, obecność Vince’a nie tylko nie pomaga, ale wręcz ogranicza rozwój i możliwości młodzieży:

„Bądźmy szczerzy. Masz na ławie Vince’a, albo tego młodego dzieciaka. Zawsze weźmiesz Cartera, w końcu stoi za nim 20 lat doświadczenia. Przez to trenerzy nie zwracają uwagi na młodych gości, bo oni nie mają takiego doświadczenia jak Vince.”

„Nie chodzi o to, że mi się nie podoba to, że on wciąż gra. Po prostu ja musiałem wszystko sobie wywalczyć, a Carter teraz część minut dostaje za zasługi.” 

Z całym szacunkiem, ale 7,4 pkt i 2,6 zb na 39% zza łuku w zaledwie 17,5 minuty to statystyki, które same się bronią i pokazują, że Vince wciąż jest produktywnym zawodnikiem na parkiecie. Niestety jednak wielu byłych zawodników ma tendencję do tworzenia dziwnych teorii, żeby przypominać o sobie fanom.

Kiedy jesteś ostatnim gościem na ławce i zostajesz obcięty ze składu meczowego, patrzysz na takiego Vince’a i mówisz: 'Come on, ten koleś nie ma żadnej przyszłości’. Wpuśćmy tam kogoś innego i niech on zostanie nowym Vincem Carterem.”

Zresztą w następnych zdaniach lepiej widać, o co tak naprawdę chodzi Arenasowi. Chce pomóc swoim młodszym ziomkom z BIG3, w której obecnie grywa:

„Vince powinien siedzieć na ławce, ale już jako trener. Albo mieć posadę w biurze jakiegoś klubu, ale nie w składzie meczowym. Mamy chłopaków w BIG3, którzy mają ledwie po 27 lat i powinni grać w NBA.”

Cóż, jeśli jesteś 27-letnim zawodnikiem i przegrywasz rywalizację o miejsce z 42-latkiem, to nie możesz winić nikogo innego poza sobą.

Źródło: Youtube.com/Bleacher Report