Anonimowy GM z NBA: Wembanyama spowoduje tankowanie na niespotykaną skalę

Anonimowy GM z NBA: Wembanyama spowoduje tankowanie na niespotykaną skalę

Anonimowy GM z NBA: Wembanyama spowoduje tankowanie na niespotykaną skalę
Photo by David Becker/NBAE via Getty Images

W tym tygodniu, stojącym pod znakiem początku preseason i pierwszych przedsezonowych sparingów drużyn NBA, największe zamieszanie zrobił gość, który NBA jeszcze nawet nie powąchał. Mowa oczywiście o Victorze Wembanyamie – mierzącym około 220 cm koszykarzu, którego umiejętności pobudzają wyobraźnie każdego kibica koszykówki.

Wembanyama ma 18 lat, więc do draftu będzie w stanie przystąpić dopiero za rok. Obecnie gra dla francuskiej ekipy Metropolitans 92, z którą przyjechał do USA, by rozegrać dwa sparingi z G-League Ignite – drużyną jego potencjalnie największego rywala z przyszłorocznej klasy draftu, Scoota Hendersona. W pierwszym z tych sparingów Wembanyama zachwycił cały koszykarski świat, zdobywając 37 punktów, 4 zbiórki i 5 bloków, trafiając przy tym 8/11 za trzy:

YT/NBA G-League

Drugi ze sparingów zobaczymy dziś o godzinie 21:00 naszego czasu. Po tym, jakie zainteresowanie wzbudził jego pierwszy występ na amerykańskiej ziemi, pojawia się spora presja. To zawsze trudne, kiedy są na ciebie zwrócone oczy całego świata, a tym masz dopiero 18 lat. Mecze w USA, na zasadach NBA (nieco innych niż te europejskie) są dla niego ciekawym doświadczeniem, ale też dość ryzykownym posunięciem. Gdyby wypadł słabo, jego akcje mogłyby zacząć spadać. Jak jednak przyznaje agent Wembanyamy, Bouna Ndiaye, Victor potrzebował takiej przeprawy:

„Przyjechaliśmy pokazać Victora na większej scenie, nauczyć go tego, jak będzie wyglądało kolejne 15 lat jego życia pod względem zarządzania oczekiwaniami i całej tej atencji, którą dostanie. Przybyliśmy po naukę. Chcemy, żeby stał się najlepszy, jak to tylko możliwe. W kolejnym meczu może wypaść gorzej. Musi nauczyć się, jak utrzymywać regularność. Powtarzać, stawać się lepszym, uczyć się.”

– Bouna Ndiaye, agent Wembanyamy

Ponadto cały świat drży w obawie o zdrowie Wembanyamy – przy wzroście około 220 cm i takim sposobie gry przeciążenia są spore i łatwo o urazy. Pewnie niepokojące doniesienia o jego zdrowiu były już zresztą tematem publicznej dyskusji w ostatnich miesiącach. Ndiaye przyznaje, że sugerowane jest mu rozwiązanie, by nie ryzykować i odpuścić granie aż do draftu:

„Ludzie z NBA mówią, żeby go teraz wyłączyć z gry – nie zamierzamy go wyłączać z gry! Gdybyśmy przyszli z tego rodzaju rozmową do Victora, spojrzałby na nas i powiedział: Co wy gadacie?! On się na to nigdy nie zgodzi. Chce rywalizować i stawać się coraz lepszy. Jeśli chodzi o Victora, to koszykówka zawsze jest u niego na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na drugim. Był tak strasznie wściekły, że przegrał ten mecz.”

– Bouna Ndiaye, agent Wembanyamy

Hype na Victroa Wembanyamę zaczyna się bardzo szybko rozkręcać. Już teraz uważa się, że to najbardziej oczekiwany przez NBA prospekt od czasu LeBrona Jamesa. To samo mówiono o Zionie Williamsonie i prawda jest, że obaj sprawiali wrażenie zawodników, których fizyczność wydaje się wręcz nierzeczywista – obaj są jednak… jakby to powiedzieć, po dwóch przeciwległych stronach osi, jeśli chodzi o fizyczność i atletyzm. Dość wspomnieć, że nawet gra NBA 2K nie daje możliwości stworzenia koszykarza o prawdziwych wymiarach Wembanyamy. Tak nierzeczywistym koszykarzem jest.

YT/EUROLEAGUE ABSKETBALL

Jak bardzo ceniony jest talent Wembanyamy? Jeden z anonimowych generalnych managerów klubów NBA w rozmowie dla ESPN przyznał, że z powodu Victora może czkać nas najbardziej zacięty wyścig po pierwszy pick, jaki kiedykolwiek widzieliśmy:

„Victor zakrzywia koszykarską rzeczywistość. Tankowanie i rynek handlu [pickami] naprawdę się ruszą po tym, co pokazał. Czuję, że ta ostatnia noc rozpocznie wyścig po pierwszy pick draftu, jakiego jeszcze nie widzieliśmy.”

– anonimowy GM klubu NBA

No dobra – przyjrzyjmy się więc potencjalnym tankowcom w nadchodzącym sezonie. Zespoły, które na ten moment wydaje się, że nie mają żadnych szans na Playoffy, więc przegrywanie i wysokie szanse na pierwszy pick to jedyne co im zostało:

zachód:

  • Spurs
  • Rockets
  • Thunder
  • Jazz

wschód:

  • Magic
  • Pacers
  • Pistons

Do tych siedmiu ekip jestem w stanie dodać dwie, które po ewentualnej bardzo słabej pierwszej części sezonu mogą poszukać jakichś wymian i włączyć się do wyścigu o jak największą liczbę przegranych. Może Charlotte Hornets, którzy nie wzmocnili się latem, a sam LaMelo Ball nie da rady uciągnąć ich do Playoffów, a może Washington Wizards w przypadku problemów zdrowotnych Porzingisa i/lub Beala. Trudno spekulować już teraz – sporo wyjaśni się po kilkunastu pierwszych meczach sezonu.

Przypomnijmy, że szansę na 1. pick draftu ma 14 drużyn z najgorszymi bilansami na koniec sezonu regularnego. W loterii draftu tak przedstawiają się szansę na wylosowanie numeru jeden zależnie od zajętego na koniec sezonu miejsca w łączonej tabeli obu konferencji:

bilans / % szans na 1. pickbilans / % szans na 1. pick
30. / 14%23. / 6%
29. / 14%22. / 4,5%
28. / 14%21. / 3%
27. / 12,5%20. / 2%
26. / 10,5%19. / 1,5%
25. / 9%18. / 1%
24. / 7,5%17. / 0,5%

Jeśli jednak manager jednego z klubów twierdzi, że kluby będą skłonne oprzeć decyzję o tankowaniu o samego Wembanyamę, to sytuacja jest poważna. Choć trzeba zaznaczyć, że sam zainteresowany nieprzesadnie rozumie chyba całą tę ideę przegrywania celowo:

„Oczywiście, to słowo i znaczenie, które się za nim ukrywa, są dosyć dziwne. Osobiście nie chciałbym nigdy przegrywać. To osobista sprawa. No ale staram się o tym nie myśleć. Tak czy inaczej, wpłynie to na fakt gdzie się znajdę. Wszystko, co ja mogę zrobić, to skupić się na swojej pracy.”

– Victor Wembanyama