71 punktów Mitchella! Game-winner Looney’a, 54 punkty Thompsona! 5 meczów na 40+ oczek!
Co za mecz Donovana Mitchella! Nie tylko doprowadził do dogrywki, nie tylko kompletnie przejął tę dogrywkę, zdobywając w niej 13 z 15 punktów zespołu, wygrywając mecz dla Cavaliers, ale uzbierał w sumie 71 punktów, 8 zbiórek i 11 asyst. To oczywiście najwyższa zdobycz punktowa tego sezonu, ale też rekord klubu Cleveland Cavaliers. Wcześniej w całej historii ligi tylko 6 zawodników przekraczało barierę 70 oczek. W XXI wieku Donovan Mitchell jest dopiero trzecim takim graczem po Kobe i Devinie Bookerze:
PHX – NYK – 83:102
LAL – CHA – 121:115
CHI – CLE – 134:145 (OT)
TOR – IND – 114:122
NOP – PHI – 111:120
SAS – BKN – 103:139
DAL – HOU – 111:106
DEN – MIN – 111:124
ATL – GSW – 141:143 (2OT)
DET – POR – 106:135
MIA – LAC – 110:100
Jak dobry był to mecz? Biorąc pod uwagę także asysty, Donovan Mitchell miał udział przy aż 99 punktach swojego zespołu. Więcej wykreował tylko Wilt Chamberlain, zdobywając w jednym meczu 100 punktów i 2 asysty. Szalone. Do tej pory największą liczba asyst zdobytych w meczu na przynajmniej 70 punktów wynosiła 6. Do tego ta skuteczność – 22/34 z gry, co daje prawie 65%. Kosmiczny, kosmiczny występ:
Po drugiej stronie robił co mógł DeMar DeRozan, zdobywając 44 punkty, 3 zbiórki, 4 asysty i 4 przechwyty, ale najważniejszego rzutu nie trafił:
Najlepszy indywidualny występ bez cienia wątpliwości należał tej nocy do Donovana Mitchella, ale najlepszy mecz ogólnie oglądaliśmy chyba jednak w San Francisco, gdzie Warriors podejmowali Atlantę Hawks.
Zapowiadało się na konkretny blow-out – już pod koniec drugiej kwarty Warriors prowadzili różnicą ponad 20 punktów. Hawks jednak w trzeciej kwarcie rzucili aż 42 punkty, czwartą rozpoczynając już od remisu:
W czwartej kwarcie Donte DiVncenzo zadbał jednak o to, by mecz nie skończył się zbyt szybko. Trójka na sekundy przed końcem doprowadziła do dogrywki:
Do drugiej dogrywki doprowadziły cztery z rzędu trafione rzuty wolne Trae Younga. Trzeciej dogrywki już jednak nie było – Kevon Looney uratował mecz dla Warriors, dobijając swoją niecelną dobitkę rzutu Klay’a Thompsona:
No właśnie, Klay’a Thompsona… Gdyby nie Donovan Mitchell, to on byłby dziś gwiazdą dnia. W tym szalony, wygranym ostatecznie meczu, Klay zdobył 54 punkty, przy czym trafił 10/21 rzutów za trzy, oraz 21/39 z gry łącznie (swoją drogą – Mitchell oddał tylko 34 rzuty na 71 punktów, tak skuteczny był tej nocy):
Na tym nie kończą się imponujące występy indywidualne tej nocy. Joel Embiid poprowadził Sixers do zwycięstwa nad Pelicans, zdobywając 42 punkty, 11 zbiórek i 5 asyst:
Świetnie wypadł także LeBron James, zostając dopiero drugim w historii NBA graczem (po Michaelu Jordanie) mającym 35 lat lub więcej, który w dwóch kolejnych meczach zdobywa przynajmniej 40 punktów. Tym razem uzbierał 43 oczka, 11 zbiórek i 6 asyst, co dało jego Lakers wygraną z Hornets:
Tempa nie zwalnia także Luka Doncic – jego Dallas Mavericks wygrali z Houston Rockets, a on sam zaliczył 39 punktów, 12 zbiórek i 8 asyst:
Brooklyn Nets bardzo wyraźnie ograli San Antonio Spurs, prowadzeni przez Kevina Duranta (25 punktów) i Kyrie Irvinga (27 punktów). Po passie kilku dobrych występów, dość przeciętnie zaprezentował się Jeremy Sochan, zdobywając 5 punktów, 3 zbiórki i asystę, przy skuteczności 2/4 z gry:
Kyrie Irving za to sobie trochę polatał:
Bam Adebayo zdominował dość kiepską strefę podkoszową Clippers, w drodze po zwycięstwo zdobywając 31 punktów i 13 zbiórek:
Indiana Pacers okazała się lepsza od Toronto Raptors, a ich najlepszym strzelcem był ich debiutant, Bennedict Mathurin. Wchodząc z ławki trafił on 6/9 prób z gry, dokładając 7/10 z linii rzutów wolnych, co dało mu 21 punktów:
Julius Randle zdominował występ Knicks przeciwko Suns, którzy to bez Devina Bookera wyglądają dość blado. Randle uzbierał 26 punktów, 16 zbiórek i 6 asyst, a jego zespół nie miał większych problemów z odniesieniem zwycięstwa:
Damian Lillard zdobył 19 punktów i 10 asyst, zostawiając miejsce dla Jerami Granta – to on był tej nocy najlepszym strzelcem Blazers, notując 36 punktów w wysokiej wygranej ze swoim byłym klubem, Detroit Pistons:
Anthony Edwards pomógł Timberwolves przerwać serię 6 porażek z rzędu, zdobywając 29 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst w zwycięstwie nad Denver Niuggets: