Zapowiedź Finałów NBA! Boston czy Dallas?
Czekaliśmy na to od października… Sezon NBA to jednak prawdziwy maraton. Ponad 7 miesięcy grania dzień w dzień, żeby wyłonić dwa najlepsze zespoły, które zmierzą się ze sobą w wielkim Finale NBA.
Finały NBA 2024, w których Boston Celtics zmierzą się z Dallas Mavericks, rozpoczną się 6 czerwca o godzinie 2:30 naszego czasu. Seria do 4 wygranych meczów trwać może od tygodnia, do ponad dwóch tygodni:
Terminarz Finałów NBA 2024
mecz Finałów NBA | data | godzina |
---|---|---|
MECZ 1 | 7 czerwca | 2:30 |
MECZ 2 | 10 czerwca | 2:00 |
MECZ 3 | 13 czerwca | 2:30 |
MECZ 4 | 15 czerwca | 2:30 |
MECZ 5 | 18 czerwca | 2:30 |
MECZ 6 | 21 czerwca | 2:30 |
MECZ 7 | 24 czerwca | 2:00 |
Godziny nie rozpieszczają, – tylko czwarty mecz jest „weekendowy”, czyli rozegrany zostanie w nocy z piątku na sobotę, co sprzyja oglądaniu. Jeśli nie wiesz, gdzie obejrzeć wszystkie mecze za darmo, to możesz zrobić to dzięki SUPERBET. Żeby oglądać mecze na żywo wystarczy założyć konto – bez wpłacania pieniędzy, bez spełniania żadnych warunków:
Czas jednak postawić sobie kluczowe pytanie: Kto wygra Mistrzostwo NBA? Kto jest faworytem? Odpowiedź na tak postawione pytanie może być prosta… My spróbujemy pochylić się nad tym DLACZEGO odpowiedź może brzmieć tak a nie inaczej.
Kto faworytem Finałów NBA?
Kiedy spojrzymy na kursy bukmacherów, zobaczymy, że zdecydowanym faworytem są Boston Celtics. Zespół, który dzięki lepszemu bilansowi w sezonie regularnym zagra z przewagą własnego parkietu, ma większe szansę na rozpoczęcie serii od zwycięstwa. To, w kontekście siedmiomeczowej serii, jest już spora zaliczka. Dallas Mavericks na pierwszy mecz w Bostonie stawią się w roli underdoga, którego porażka nie będzie ani niespodzianką, ani wielkim rozczarowaniem… Natomiast zwycięstwo byłoby dla nich niezwykle cenne:
Jak bronić Lukę Doncicia?
Dallas Mavericks od początku Playoffów opierają się na grze dwójkowej Luki Doncicia z podkoszowymi. Proste zasłony, po których Doncic może oddać rzut z dystansu, z półdystansu, wjechać pod obręcz, lub odegrać do rolującego pod kosz gracza stawiającego zasłonę, to podstawowa broń ekipy z Teksasu. Nie jest to skomplikowana koszykówka, jednak niezwykle skuteczna. W Finale Konferencji Zachodniej sposobu na nią nie znaleźli Timberwolves – statystycznie najlepsza defensywa tego sezonu.
Boston Celtics to jednak – tak się składa – druga za Timberwolves defensywa tego sezonu i to defensywa na papierze lepiej zbudowana do gry przeciwko Doncicowi. Kluczem do tej serii powinien być Jrue Holiday.
Luka rozegrał w tym sezonie dwa dobre mecze przeciwko Bostonowi. Zdobywał w nich kolejno 33 punkty, 18 zbiórek i 13 asyst (w styczniu), oraz 37 punktów, 12 zbiórek i 11 asyst (w marcu). Nie była to jednak defensywa Bostonu przygotowana specjalnie do gry przeciwko ofensywie Mavericks. Mimo wszystko skuteczność za trzy Doncicia w tych dwóch meczach (5/17, 29%) może być symptomatyczna. Dlaczego?
Ze względu na Jrue Holiday’a – obrońcę, jakiego Timberwolves nie mieli.
Kluczem do obrony przeciwko Luce jest nie tylko ustać przed nim na nogach w grze 1 na 1, ale też przecisnąć się za nim po zasłonach stawianych przez zawodników Mavericks. W tym elemencie Jrue Holiday jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym w lidze. Choć mierzy tylko 193 cm wzrostu, jest bardzo silny, ma dobrze osadzony środek ciężkości. Swój skromny wzrost wykorzystuje na swoją korzyść – pozwala mu on zajmować pozycję obronną bardzo blisko piłki kozłowanej przez rywala.
Jrue Holiday, potrafiący siedzieć na piłce, wystarczająco silny by nie dać się łatwo przepchnąć większemu Donciciowi, powinien być pierwszym trenerem trenera Joe Mazzulli jako obrońca na lidera Mavericks. Jaka może być odpowiedź trenera Jasona Kidda? Należałoby się spodziewać wielu zasłon, które za zadanie mają wymusić zmianę krycia i stworzenie missmatchu dla kozłującego Luki. To nie będzie jednak łatwe, kiedy w pierwszej piątce Bostonu znajduje się czterech (!) obrońców, którzy mogą spokojnie stanąć przeciwko Donciciowi. Zarówno Holida, jak i White, Brown oraz Tatum – żaden z nich nie będzie stanowił dla Doncicia celu „do objechania” z piłką.
To, co powinniśmy zobaczyć, to szukanie zmian krycia z wysokimi. Luka Doncic – ale też Kyrie Irving, zależnie kto będzie akurat prowadził akcję – będą dostawać takie zasłony, żeby przechodzić do pojedynków z Kristapsem Porzingisem, czy kimkolwiek, kto akurat będzie grał na centrze.
Kolejno 13 i 11 asyst Luki w meczach z Bostonem to statystyka symptomatyczna. Podobnie jak 10/10 z gry w tych meczach Derecka Lively’a II:
Czy Mavericks mają wystarczających obrońców?
Playoffy to podtrzymanie statystycznej serii, która miała miejsce już w sezonie regularnym, mianowicie: nie ma drużyny, która trafia sumarycznie więcej rzutów za trzy punkty niż Boston Celtics. Rzut z dystansu jest niezwykle ważnym elementem ofensywy Bostonu, a Dallas Mavericks muszą znaleźć sposób nie tylko na to, żeby te rzuty dobrze kontestować, ale też na to, żeby do aż tak wielu ich oddawania w ogóle nie dopuścić.
Boston wygrał oba mecze z Dallas w sezonie regularnym, w każdym z nich oddając wyraźnie powyżej 40 trójek. W drugim z nich, tym rozgrywanym w marcu, Celtics byli w stanie trafić aż 21/43 rzutów z dystansu, czyli 48,8%. Problem dla obrony Dalls polegał na tym, że nie było jednego strzelca, na którego trzeba by uważać. Przynajmniej 3 trójki trafiło wtedy 4 graczy – każdy na skuteczności powyżej 50%.
Trójki oddawane przez Boston w ogromnym uproszczeniu dzielą się na dwa rodzaje rzutów. Po pierwsze – izolacje liderów. Jayson Tatum potrafi wziąć piłkę i wyczarować step-back w grze 1 na 1. Najprostsze co jest, a i to nie będzie dla Dallas łatwe do obronienia. Kto jest w składzie Mavericks dobrym obrońcą z rozmiarami na mierzącego wyraźnie ponad 2 metry Tatuma? Może PJ Washington, ale to osłabia trochę strefę podkoszową. Czy to Derrick Jones Jr., czy Dante Exum będą pewnie za mali, żeby regularnie zatrzymywać lidera Bostonu.
Po drugie: Trójki centra po odegraniu. Oprócz centra, w piątce Celtics często gra czterech zawodników, którzy potrafią wejść w koźle pod kosz. Boston dobrze czyta defensywę rywali skupiającą się w polu trzech sekund, odgrywając piłkę na obwód do rzucającego centra. Kiedy jest to Porzingis, prawie zawsze ma przewagę wzrostu, rzucając nad rotującym do niego znacznie niższym rywalem:
Nie tylko Kristaps (czy tez Al Horford, zależnie kto gra) zyskuje na odgrywaniu piłki po penetracjach. Celtics to w tych Playoffach najskuteczniejsza drużyna w rzutach spot-up, czyli bezpośrednio po podaniu. Trafiają aż 43,5% tych prób (byli w tym elemencie też najlepsi w sezonie regularnym, 42,7%):
Dallas Mavericks musza więc albo uważać, żeby nie pomagać zbyt agresywnie przy obręczy, albo bardzo agresywnie i skutecznie rotować w obronie i doskakiwać z pomocą w tempo. To drugie podejście wymagałoby wybitnej komunikacji, oraz świetnie wyszkolonych obrońców… Których może zabraknąć.
Mavericks pokazywali w tych Playoffach, że nie są zespołem defensywnie słabym. To przede wszystkim dobrze rozumiejący się kolektyw, dla którego dobre rotacje i wspólne podejmowanie dobrych decyzji działa na korzyść. Brakuje tu jednak obrońców indywidualnych; gości odpowiednio dużych i długich, żeby w końcówce stanąć naprzeciwko Jaysona Tatuma i powstrzymać go przed zdobywaniem punktów 1 na 1. Kluczowy będzie mierzący 201 cm długoręki PJ Washington, ale on jest jeden. Jeśli będzie krył akurat Tatuma, to Jaylen Brown zostanie z niższym obrońcą – najpewniej Derrickiem Jonesem Jr. Jak dobry nie byłby on w obronie w tych Playoffach… Jest on jednak chudziutki i fizycznie może nie nadążyć.
Poza tym Boston może chcieć angażować do gry w obronie Lukę Doncicia, żeby zmęczyć go po tej stronie parkietu. Niezależnie kogo będzie krył Słoweniec, może być to akurat osoba kozłująca w pick’n’rollu. Jeśli trener Jayson Kidd chce zminimalizować straty, może postawić Doncicia na Jaylenie Brownie, który stwarza proporcjonalnie najmniejsze zagrożenie jako kreator w ataku pozycyjnym.