Żan Tabak: Wynik ponad stan. Brałbym go w ciemno!
Wierzę, że jesteśmy w stanie ograć każdego w tej lidze, gdy… gramy w odpowiedni sposób. Musimy grać zdyscyplinowaną koszykówkę, która jest oparta przede wszystkim na zespołowości. I co kluczowe: być twardym i nieustępliwym w obronie – mówi Żan Tabak, trener Trefla Sopot.
Karol Wasiek: Chciałbym jeszcze wrócić do ostatniego meczu z Kingiem Szczecin. Dlaczego tak duże minuty zagrali gracze podstawowi?
Żan Tabak, trener Trefla Sopot: Odpowiedź jest bardzo prosta. Chcieliśmy wygrać ten mecz, dlatego korzystaliśmy z najlepszych możliwych zawodników tego dnia. Uważam, że mieliśmy w tym spotkaniu przewagę pod koszem, dlatego próbowaliśmy dogrywać tam jak najwięcej piłek. Skąd też niektórzy gracze otrzymali tak dużą liczbę minut.
Proszę o podsumowanie rundy zasadniczej w wykonaniu Trefla Sopot. Jak pan ją ocenia?
Gdyby ktoś przed sezonem powiedział mi, że zakończymy rundę zasadniczą na 2. miejscu, to brałbym ten wynik w ciemno. Myślę, że podobnie postąpiliby zawodnicy i całe szefostwo naszego klubu. Nie oszukujmy się, ale mało kto wierzył w tę drużynę. Jestem bardzo szczęśliwy z tego wyniku. Uważam, że to wynik ponad stan naszych możliwości. Zrobiliśmy coś wielkiego, ale nie popadamy z tego powodu w hurraoptymizm, bo… tak naprawdę poważne granie dopiero się zaczyna. Czas napisać nowy rozdział. Chciałbym powiedzieć, że do tej pory jesteśmy szczęściarzami.
Dlaczego?
W tym sezonie – w porównaniu do ostatniego – mieliśmy praktycznie cały czas do dyspozycji wszystkich zawodników. Tego w minionych rozgrywkach nie było. Cały czas zmagaliśmy się z kontuzjami, co wpływało na naszą grę i wyniki. Nie mieliśmy dobrego treningu, przez co później graliśmy w kratkę. Teraz mogliśmy twardo trenować, co przełożyło się na grę i wyniki. Też chciałbym powiedzieć, że udało nam się skompletować świetną grupę ludzi, którzy są profesjonalistami. Nie musiałem nikogo zmuszać do trenowania. Każdy wiedział, po co tu przyjechał. I widać ten progres – na przestrzeni miesięcy – w grze zespołu i poszczególnych zawodników.
Nie można zapominać o dwóch ważnych transferach: Schenku i Groselle’u.
Nie zapominam. To ludzie, którzy nam bardzo pomogli, dodali jakość i sprawili, że zespół wskoczył na wyższe obroty. Wierzę, że jesteśmy w stanie ograć każdego w tej lidze, gdy… gramy w odpowiedni sposób.
Co to znaczy?
To są dwa elementy: musimy grać zdyscyplinowaną koszykówkę, która jest oparta przede wszystkim na zespołowości, a nie indywidualnej jakości zawodników i co kluczowe: grać twardo w obronie.
Pan już myśli o tym, co będzie za 10-14 dni? Mam na myśli ewentualne mecze w strefie medalowej.
Nie! Kompletnie nie zaprzątam sobie głowy na temat Legii, Anwilu czy Stali. Nie myślę zupełnie o rywalach w półfinale czy finale. W tym momencie jestem w pełni skupiony na MKS-ie Dąbrowa Górnicza. To nasz najbliższy rywal i myślę o tym, jak pokonać ten zespół. Nie chcę mówić o innej drużynie. Jeśli wygramy, a taką mam nadzieję, to wtedy możemy rozmawiać o innych rywalach.
W takim razie jakiej serii z MKS-em się pan spodziewa?
Trzeba zacząć od tego, że MKS – awansując do play-off – osiągnął znakomity wynik. Dąbrowianie rozgrywają świetny sezon, mając najlepszą ofensywę w całej lidze. Uważam, że do serii z nami przystąpią bez żadnej presji, bo już zrobili coś, czego wielu się nie spodziewało. Biorąc pod uwagę te wszystkie kwestie, uważam, że czeka nas bardzo duże wyzwanie. MKS jest groźnym i niebezpiecznym rywalem, którego nie można w żadnym momencie zlekceważyć. Zresztą to pokazały dwa nasze mecze w rundzie zasadniczej, które były bardzo ofensywne. W obu spotkaniach straciliśmy ponad 100 punktów. To nie jest nasz styl, na za dużo pozwoliliśmy rywalom.
Czy bycie drugim zespołem po rundzie zasadniczej jest istotne pod kątem mentalności i pewności siebie?
To wielka sprawa. Teraz ja mam pytanie!
Proszę bardzo.
Kiedy po raz ostatni Trefl Sopot był w strefie medalowej?
10 lat temu.
No właśnie. To oznacza, że mamy szansę na coś wielkiego. Uważam, że jeśli chcemy znaleźć się w strefie medalowej, to po prostu musimy naszą robotę wykonać w jak najlepszy sposób. Nie musimy tworzyć nowej rzeczywistości. Róbmy to, co umiemy najlepiej i trzymajmy się naszych założeń.
Wszyscy mówią o Anwilu czy Kingu w kontekście mistrzostwa Polski. O Treflu mało kto mówi, mam wrażenie, że to zespół nieco ukryty w cieniu. Pan się z tym zgadza?
Tak.
Tylko tyle?
Tak. Na więcej mnie nie namówisz. Teraz czas wziąć się do pracy. MKS czeka!