Wypuszczone z rąk zwycięstwo z Serbią, pewna wygrana z Rosją!

Wypuszczone z rąk zwycięstwo z Serbią, pewna wygrana z Rosją!

Niestety, pierwszy z dzisiejszych meczów, rozgrywany o 5:00 przeciwko Serbii, Polacy przegrali po dość zaciętym boju 12:15. Serbia to nie tylko najbardziej utytułowana reprezentacja w historii tego sportu (Mistrzowie Świata z 2012, 2016, 2017 i 2018), ale też jedyny zespół, który przed startem meczu z Polakami miał na tym turnieju komplet zwycięstw. Nasze nadzieje podsycał fakt, że w ostatnim spotkaniu z Serbami w 2019 roku, udało się ich pokonać i to w wielkim stylu:

Tym razem niestety się nie udało. Szkoda tej porażki tym bardziej, że nasi reprezentanci świetnie weszli w to spotkanie i przez długi czas prowadzili.

Już po dwóch minutach, po rzucie Przemysława Zamojskiego z dystansu, wyszliśmy na prowadzenie 5:3. To był mecz grany na bardzo wysokiej intensywności z obu stron. Przez większość meczu to jednak nasza defensywa nie pozwalała rywalom dojść do dobrych sytuacji rzutowych. Polacy wyszli bardzo zdeterminowani i znacznie poprawili element, który tak kulał w poprzednich spotkaniach – zbiórki. Dziś pokonaliśmy Serbów na deskach, zwłaszcza ofensywnych. W całym meczu Polacy zebrali aż 13 piłek w ofensywie i to właśnie po rzutach z ponowień akcji wyszliśmy To właśnie po rzutach z kolejnych ponowień akcji w pewnym momencie wyszliśmy na prowadzenie 10:5.

Wysoka intensywność tego spotkania z czasem zaczęła sie jednak dawać we znaki. Do gry kradły się błedy, wyglądające na takie wynikające ze zmęczenia. Trudno się dziwić – przez długie minuty nasi koszykarze grali bardzo fizycznie i pozostawali bardzo skoncentrowani, co odbiera energię. Po kilku stratach i pudłach z dystansu, Serbowie na 2 minuty przed końcem pierwszy raz od dłuższego czasu wyszli na prowadzenie – Polacy przegrywali już 11:12 i niestety zdążyli do tego momentu przekroczyć limit fauli. Jedno z kolejnych przewinień dało Serbom dwa rzuty wolne, które te wykorzystali. Gonienie wyniku 11:14 przy tak ograniczonym czasie do końca okazało się misją nie do wykonania.

Polacy próbowali jeszcze odwrócić mecz rzutami z dystansu, ale te wybitnie nie wpadały. Szkoda, bo wiele z nich to były próby po wywalczonych ciężko ofensywnych zbiórkach. Kiedy spojrzeć w statystyki, nasza kadra trafiła w meczu z Serbami 3/21 z dystansu i 5/11 za 1 punkt. Dla porównania, Serbowie trafili 1/9 z dystansu, ale za to 10/14 za 1 punkt. Nie był to piękny mecz, ale była w nim realna szansa na zwycięstwo.

Przed chwilą przyszło jednak do meczu z Rosją. Technicznie rzecz biorąc z Rosyjskim Komitetem Olimpijskim – po aferach związanych z dopingiem, Rosja dostała olimpijski zakaz wystawiania sportowców pod swoją flagą. To jednak mało istotne teraz szczegóły – Polacy w drugim meczu tego dnia wygrali już swoje spotkanie, pokonując Rosjan 21:16.

Rosyjscy koszykarze są wyraźnie młodsi, ale też zauważalnie więksi. Ich taktyka była w związku z tym prosta – szukali posiadań tyłem do kosza dla zawodnika, którego krył akurat najniższy w naszej ekipie Michael Hicks. Przez jakiś czas ten pomysł zdawał egzamin – nasi rywale wyszli na szybkie prowadzenie 3:0 i przez dobre kilka minut utrzymywaliśmy się na około jedno posiadanie za Rosjanami.

Przemysław Zamojski – ale nie tylko on – trafiał swoje rzuty z dystansu. W przeciwieństwie do meczu z Serbami, tym razem skuteczność dopisała i wpadło nam aż 6/10 prób z dystansu. Po nieco ponad 3 minutach dobrej gry wyszliśmy na prowadzenie 8:7.

Znów szybko złapaliśmy 6 fauli, co dało rywalom możliwość oddania rzutów wolnych. Trzy trafione osobiste nie zrekompensowały jednak Rosjanom słabej skuteczności 2/10 z dystansu i zbiórki przegranej 9:14. Po zdecydowanej, pewnej grze, udało się zamknąć spotkanie na prawie 2 minuty przed końcem regulaminowego czasu. Dobrze, że dane było naszym koszykarzom nawrzucać pełne 21 oczek, bo małe punkty mogą mieć znaczenie w klasyfikacji końcowej.

Co ważne, to że widać tendencję wzrostową. Wczorajszy mecz z Łotwą był dość wyraźną porażką, a przeciwko Japonii – choć udało się wygrać – nasi koszykarze pokazali się poniżej swoich możliwości. Dziś dzień otworzyli naprawdę dobrym meczem z bardzo silną reprezentacją Serbii – a przynajmniej bardzo dobrą pierwszą jego połową. Ostatnie starcie było już naprawdę krzepiące. Udało się zniwelować problem ze zbiórkami, rzutu zaczęły wpadać, nasi reprezentanci coraz częściej dzielą się piłką i można mieć nadzieję, że ta tendencja wzrostowa zostanie utrzymana. Szybki rzut oka na sytuację w tabeli:

Przypomnijmy, że do półfinałów bezpośrednio awansują dwie pierwsze ekipy, a drużyny z miejsc 3-6 powalczą o fazę pucharową w barażu.

Do końća fazy grupowej pozostały nam 3 mecze:

26.07 (12:05) – Polska – Chiny (Eurosport 2, TVP Sport Online)
26.07 (15:25) – Holandia – Polska (Eurosport 2, TVP Sport Online)

27.07 (7:40) –Belgia – Polska (Eurosport 2, TVP Sport Online)