Wyniki NBA: Wolves w końcu wygrywają; zaczątek wielkiego comebacku?

Wyniki NBA: Wolves w końcu wygrywają; zaczątek wielkiego comebacku?

Wyniki NBA: Wolves w końcu wygrywają; zaczątek wielkiego comebacku?
(Photo by David Dow /NBAE via Getty Images)

Do wczoraj Kyrie Irving miał w swojej karierze bilans 14-0 w meczach, w których mógł zamknąć serię playoffową. Statystyki zdawały się być więc przeciwko Timberwolves. Ta statystyka, oraz ta, że nikt nigdy w prawie 80-letniej historii NBA nie wrócił ze stanu 0-3. To drugie będzie jednak znacznie, znacznie trudniejsze.

Ale czy niemożliwe? No właśnie, te pojedyncze wygrane zawsze rozpalają jakąś iskierkę. Boston był rok temu bardzo blisko.

Bliski był tez mecz minionej nocy. Timberwolves zagrali co prawda najlepsze swoje spotkanie tej serii, przez większość czasu utrzymywali niewielkie prowadzenie, ale na końcu Luka Doncic trafia TAKI RZUT i siłą rzeczy robi się gorąco:

Na szczęście dla Wolves, Rudy’emu Gobertowi udało się za chwilę zebrać niecelny rzut wolny Doncicia, trener Finch wziął czas, a Naz Reid po wprowadzeniu piłki przez Kyle’a Andersona zamknął mecz:


MIN – DAL – 105:100 (1-3)

Wszystkie mecze obejrzysz za darmo w SUPERBET – wystarczy założyć konto, bez spełniania żadnych warunków!
Kod promocyjny
ZKRAINYNBA
sprawdź

+18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.


Tak, na końcu znowu grał Naz Reid, a nie Karl-Anthony Towns, ale tym razem nie dlatego, że Towns był słaby. Wręcz przeciwnie. To był pierwszy mecz serii, w którym KAT wreszcie stanął na wysokości zadania. Trafił bardzo skuteczne 9/13 z gry, zdobył 25 punktów (z czego 20 w drugiej połowie), ale na niespełna 2 minuty przed końcem popełnił swój szósty faul i wyleciał z gry:

Dobre pół godziny Townsa było jednym z kluczy do zwycięstwa Wolves w tym meczu. Jego plus/minus wyniosło najlepsze w drużynie +15. Tak samo kluczowe okazało się zatrzymanie w końcu Kyrie Irvinga. Jaden McDaniels zrobił robotę w obronie – 10 punktów, ale +14 w prawie 39 minut gry. Współlider Mavericks trafił więc słabe 6/18 z gry, w tym 1/6 za trzy. Do 16 punktów i 4 asyst dorzucił 4 straty, w tym jedną ważną, w końcówce:

Pod nieobecność Derecka Lively Mavericks potrzebowali dobrych, większych minut Daniela Gafforda i dostali je. Przez ponad 31 minut zdobył on 12 punktów, 8 zbiórek i 3 bloki, trafiając 6/6 z gry, a Mavs znów nie przegrali na deskach (tylko o 2 zbiórki mniej w meczu). Z ławki pograł przez 13 minut powracający po przerwie Maxi Kleber, ale nie zapisał się niczym szczególnym w tym meczu. Na 3 minuty wszedł nawet Dwight Powell, ale zdążył być w nich -4.

Nieskuteczny był Kyrie, nieskuteczny był PJ Washington (3/13 z gry) i punktował w zasadzie tylko Luka. Lider Mavs zdobył 28 punktów, 15 zbiórek i 10 asyst, w tym jedną widowiskową do lecącego wysoko Derricka Jonesa Jr.:

Wolves w końcu to mieli. Odcięli defensywą wszystkich wokół Luki Doncicia, trafiali lepiej za trzy (aż 45,8%!) i pomagali w grze swojemu liderowi. Anthony Edwards nie ma lekkiej serii przeciwko skupionej na nim defensywie Mavs, ale dziś dał radę. Zdobył 29 punktów, 10 zbiórek i 9 asyst, ocierając się o triple-double w dającym Wilkom nadzieję meczu:

Na końcu jeszcze całkiem urocza pogawędka Townsa z Luką, odkopana z czasu All-Star Game:

– TY WIDZISZ TĘ GRĘ W INNYM TEMPIE
– JAKĄ GRĘ?

superbet logo MECZE PLAYOFF OBEJRZYSZ ZA DARMO: SPRAWDŹ! ⬅️

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.