Wyniki NBA: LeBron z jointem ogrywa Rockets, szalona końcówka Grizzlies, dwie dogrywki Suns
Panie LeBronie, takie rzeczy? Przed milionami widzów przed teleodbiornikami? To mogą oglądać dzieci!
PHI – BKN – 121:99
DET – TOR – 113:142
ORL – IND – 128:116
DEN – CLE – 109:121
SAC – DAL – 129:113
PHX – UTA – 140:137 [2OT]
BOS – MEM – 102:100
OKC – POR – 134:91
HOU – LAL – 104:105
Koszykówka to sport, w którym kontuzje zdarzają się często – niestety. Niezależnie od pozycji. Nawet, jeśli grasz na pozycji „kibic, który próbuje trafić z połowy, żeby zarobić 55 tysięcy dolarów”. Być może wystarczyłoby na pokrycie horrendalnie wysokich w USA rachunków medycznych:
Przejdźmy jednak do samego meczu, bo działo się dużo. LeBron James znów spotkał się ze swoim arcywrogiem, Dillonem Brooksem. Tym razem jednak Rockets nie rozjechali łatwo Lakers – było równo do samego końca i góra byli Jeziorowcy. Na linii Lakers-Rockets rodzi się rywalizacja, dobrze byłoby zobaczyć ich Playoffową serię.
Końcówka tego meczu była niesamowita. Alperen Sengun trafił trzy kolejne rzuty w samej tylko ostatniej minucie meczu (!), nie pozwalając Lakers odjechać. A możliwość na odjechanie była. Po pierwszym trafieniu Senguna, przy remisie, LeBron oddał piłkę Austinowi Reavesowi na daleką trójkę. Reaves do tej pory miał skuteczność 0/4, ale tym razem trafił.
Po drugim trafieniu Senguna Rockets wyszli agresywną obroną na całym parkiecie i faulowali Reavesa. który trafił jeden z dwóch wolnych.
Po trzecim trafieniu Senguna (!!!), turecki podkoszowy Rockets został zmieniony przez Tari Easona. Na zegarze została mniej niż sekunda, chciano na parkiecie dobrego defensora. Rzeczony Eason sfaulował LeBrona. LeBron trafił jeden rzut wolny, bo tyle wystarczyło.
Zobacz koniecznie, świetna końcówka:
Zgrzyty na linii LeBron James-Dillon Brooks trwają w najlepsze. Dillon jest za mały:
Tak, jak ostatnio Brooksowi udało się ograniczyć LeBrona, tak dziś zupełnie się to nie udało. James uzbierał 37 punktów, 6 zbiórek, 8 asyst i 3 przechwyty:
Mecz na styku czasem kończy trudny rzut z dystansu, czasem piękny blok… A czasem gadający do kamery sędzia:
Gadający do kamery sędzia zakończył mecz Suns z Jazz, który to dobiegł końca dopiero po dwóch dogrywkach. Chodziło o sprawdzenie, czy Kevin Durant nie sfaulował przypadkiem przy blokowaniu rzutu dającego potencjalnie trzecią dogrywkę:
Wcześniej do drugiej dogrywki doprowadził Collin Sexton, który przytomnie zebrał piłkę po swoim młodszym koledze:
Był to dla Suns drugi z rzędu mecz przeciwko Jazz i drugi wygrany na styku, po końcówce. To dla ekipy z Phoenix trzecie zwycięstwo z rzędu i drobne złapanie oddechu po bardzo rozczarowującym starcie sezonu.
To alarmujące jednak, że Suns tak desperacko potrzebują świetnych występów 35-letniego Kevina Duranta. Devin Booker zagrał dziś dobry mecz na 26 punktów i 8 asyst, ale to KD ciągnął zespół, przez 46 minut zdobywając 39 punktów, 8 zbiórek, 10 asyst, 2 przechwyty i 2 bloki:
Szaloną końcówkę mogliśmy oglądać też w starciu Memphis z Bostonem, gdzie to Grizzlies prawie wygrali swój czwarty mecz w sezonie. Na kilkanaście sekund przed końcem przegrywali dwoma punktami i wychodząc wysoko w obronie kompletnie się pogubili, wpuszczając Jrue Holiday’a sam na sam z koszem…
Gdzie Holiday spudłował.
Grizzlies stanęli więc przed szansą wygranej. Aldama spudłował z dystansu. Zaire Williams zebrał, oddał jeszcze rzut, ale zablokowany przez Porzingisa.
Co więcej: Po drugiej stronie parkietu trener Grizzlies, Tylor Jenkins, prosił o przerwę, bo miał ją jeszcze do dyspozycji. Sędzia tego nie zauważył.
Szalone:
Pamiętacie Kennetha Loftona, który robił furorę w Lidze Letniej, kiedy wchodził do NBA? Na dłuższy czas wylądował w G-League, a w NBA gra tylko epizody. Wciąż jednak ma moc:
Najprawdopodobniej najlepsi obecnie w lidze Celtics naprawdę prawie dali się ograć będącym w głębokim kryzysie Grizzlies. Obie ekipy to poziom NBA – wystarczyło trochę nadprogramowych strat Bostonu i wynik zakręcił się w okolicy remisu. No i Desmond Bane, który trafiał 7/14 z dystansu:
Ostatecznie jednak Celtics poradzili sobie – w dużej mierze dzięki występowi Kristapsa Porzingisa. Łotysz zanotował 26 punktów, 8 zbiórek i aż 6 bloków:
Sacramento Kings ograli Dallas Mavericks, trafiajac na wysokiej skuteczności 42,5% z dystansu. Dużą cegiełkę dołożył do tego De’Aaron Fox, trafiając 6/10 za trzy, zdobywając 30 punktów, 4 zbirki, 7 asyst i 3 przechwyty. Nie gorszy był Domantas Sabonis, który trafił 13/15 z gry (!) na 32 punkty, 13 zbiórek i 6 asyst. Są skuteczni:
Kiedy jesteś takim strzelcem jak Tyrese Maxey, to nie ważne jak daleko masz do obręczy: Masz miejsce, odpalasz:
Swoją drogą – te city edition strone Nets bardzo mi się podobają. Jaka jest Wasza opinia? Bo wiem, że zdania są podzielone.
Niezależnie od strojów, Nets zgarnęli od Sixers bęcki. Joel Embiid znów zagrał swoje na 32 punkty, 12 zbiórek i 9 asyst. Tyrese Maxey podobnie, swoje: 25 punktów, 10 asyst, tylko 1 strata. Do tego 20 punktów od Anthony’ego Meltona. Sixers wyglądają jak wczesny kandydat do walki o Finały:
Swego rodzaju czkawkę zdają się mieć za to obecni mistrzowie, Denver Nuggets. Przegrali już trzeci z czterech ostatnich meczów, mocno odczuwając nieobecność Jamala Murray’a.
Pod nieobecność Donovana Mitchella świetnie znów wyglądał za to Darius Garland. Zdobył26 punktów i 6 asyst, dostając niespodziewane wsparcie.
Craig Porter Jr. moi drodzy. 23-letni, mierzący 185 cm rozgrywający, pominięty w drafcie 2023 po kilku latach gry w NCAA. Dostał kontrakt od Cavaliers i od kilku minut zaczął dostawać solidne minuty. Przedstawiam, bo nie każdy musi taką postać znać.
No więc wspomniany Craig Porter Jr. z ławki, przez 25 minut gry, dostarczył 21 punktów, 4 zbiórek, 4 asyst i 2 przechwytów, trafiając 7/10 z gry:
Gdzie lecisz, chłopaku:
Toronto Raptors wysoko ograli Detroit Pistons, a widziany wyżej Pascal Siakam uzbierał 23 punkty, 7 zbiórek i 6 asyst, Co ciekawe, z 12 zawodników Raptors, którzy wyszli na parkiet, aż 8 miało przynajmniej 3 asysty, za to nikt nie dobił do 10. Piłka krążyła.
Znów zaimponował Scottie Barnes. Młoda gwiazda Raptors zdobyła 17 punktów, 7 zbiórek i 9 asyst przy najlepszym na boisku plus/minus +37 i skuteczności 7/11 z gry. Kot:
Chet Holmgren, dziś przez 20 minut 6/6 z gry, 16 punktów, 6 zbiórek i 2 bloki. Mocny rywal dla Victora w wyścigu po Rookie of The Year:
Holmgren grał tylko 20 minut, bo OKC absolutnie przejechali się po Portland Trail Blazers. Prawie czterdziestoma wygrywali już po pierwszej połowie. Shai Gilgeous-Alexander przez 22 minuty trafił sobie 10/13 z gry, zdobył 28 punktów, 3 zbiórki i 4 asysty:
Orlando Magic pokonali fatalnie dziś dysponowaną Indianę Pacers. Tyrese Haliburton trafił tylko 4/14 z gry na 12 punktów i rozdał zaledwie 3 asysty przy 4 stratach. Zupełnie jak nie on. Cały zespół Pacers trafił skromne 25% z dystansu i nie był w stanie nawiązać walki.
Po drugiej stronie Paolo Banchero zanotował 24 punkty, trafiając 9/14 z gry: