Wielki powrót Nuggets, ekonomiczny Gortat, Cousins się rozkręca!
NBA to piękna liga – niby tylko pięć meczów, a mamy zacięte końcówki, mamy blowouty, celne trójki w końcówce, ale też totalnie zawalone akcje, jak ta Kyle’a Andersona…
Knicks (10-39) – Hornets (24-25) – 92:101
Warriors (36-19) – Pacers (32-17) – 132:100
Nets (27-24) – Celtics (31-19) – 104:112
Nuggets (34-15) – Grizzlies (20-31) – 95:92
Hawks (16-32) – Clippers (28-23) – 123:118
Grizzlies świetnie zaczęli mecz z Nuggets. Już w połowie pierwszej kwarty prowadzili różnica 15 punktów, a w trzeciej wzrosła ona do 25 punktów. To po prostu musiało skończyć się blow-outem – nie skończyło się jednak. W samej tylko czwartej kwarcie Nuggets odrobili 20 punktów straty i na 40 sekund do końca spotkania po raz pierwszy wyszli na prowadzenie za sprawą celnej trójki Willa Bartona. Memphis odpowiedziało celną tróją Justina Holiday’a z rogu, ale na kolejne punkty Jokicia spod kosza nie znaleźli już odpowiedzi. Kluczową akcję próbował rozegrać Kyle Anderson, ale… zobaczcie sami:
Oh no, Kyle Anderson. pic.twitter.com/Evgod7rLfq
— Dime (@DimeUPROXX) January 29, 2019
Chłopak się trochę pogubił i niestety było już po ptakach – Conley co prawda zdążył oddać jeszcze rzut rozpaczy zza połowy, ale bez efektu. Grizzlies przegrali mecz, w który prowadzili przez 99% czasu, momentami nawet różnicą 25 punktów. Przegrali po świetnym meczu Marca Gasola na 28 punktów i 9 zbiórek, oraz Conley’a na 23 punkty i 11 asyst.
źródło:YouTube/House of Highlights
Dla Nuggets najwięcej punktów zdobył Nikola Jokic i to właśnie pojedynek środkowych był ozdobą tego meczu. Serbski podkoszowy uzbierał 24 punkty, 5 zbiórek, 3 asysty i 4 przechwyty, ale niemiłosiernie pudłował za trzy, bo trafił tylko 1/8 zza łuku. Kolejne 20 punktów dorzucił Will Barton który dobrze spisał się pod nieobecność Jamala Murray’a (skręcenie kostki).
Warriors bez najmniejszych problemów poradzili sobie z Pacers, wygrywając różnicą ponad 30 punktów. Mecz ustawiła już pierwsza kwarta, wygrana przez GSW 40:22. Te całe 132 punkty rozłożyły się jednak tak, że żaden z graczy Golden State nie wyróżniał się swoją zdobyczą punktową – Curry uzbierał najwięcej, bo 26 oczek. Trafił przy tym bardzo dobre 6/8 za trzy. Drugim strzelcem był DeMarcus Cousins, który w 25 minut na parkiecie zdobył 22 punkty, 6 zbiórek i 4 asysty – ustanawiając swój punktowy rekord sezonu. Właściwie trudno już mówić, by Cousins był na etapie jakichś ograniczeń w grze – w tym okrutnym blow-oucie dostał tyle samo czasu co liderujący Curry.
https://www.youtube.com/watch?v=bD9puMFFxyU
źródło:YouTube/FreeDawkins
Dla Pacers najwięcej punktów zdobył Myles Turner – w całym meczu uzbierał 16 oczek, 6 zbiórek i 2 bloki. Musi chyba wziąć na siebie trochę więcej ciężaru gry pod nieobecność Oladipo. Kolejne 15 punktów dodał Bojan Bogdanovic.
Steph był dziś prawdziwą gwiazdą. Jak to bywa z gwiazdami miał swoje wzloty:
Steph drills it from D33P #BeforeTheLight! 🎯
📺 @NBCSAuthentic pic.twitter.com/dWFWoWDk4J
— Golden State Warriors (@warriors) January 29, 2019
Oraz upadki:
Steph Curry could not handle Klay Thompson’s dunk 😅https://t.co/uDAJch5rF1pic.twitter.com/T6ADKXmxJN
— For The Win (@ForTheWin) January 29, 2019
Celtics poradzili sobie z Nets po meczu, w którym przez większość czasu byli na prowadzeniu, ale w którym to Nets co jakiś czas niebezpiecznie się zbliżali. W trzeciej kwarcie udało się zawodnikom Brooklynu przełamać prowadzenie Celtics i prowadzić wyrównaną grę, ale w czwartej kwarcie Boston już odjechał.
Celtics do zwycięstwa tym razem nie poprowadził Kyrie Irving – nie zagrał on z powodu bólu biodra. Świetnie zagrał za to Marcus Smart, który zdobył 21 punktów, 7 asyst i aż 5 przechwytów. Obok niego na obwodzie zagrał Terry Rozier, który dorzucił 14 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst. Z ławki natomiast 21 punktów dorzucił Jaylen Brown.
https://www.youtube.com/watch?v=uLu1bn-vrCA
źródło:YouTube/FreeDawkins
Dla Nets jak zwykle świetnie zagrali rozgrywający. D’Angelo Russell zdobył 25 punktów i 4 asysty, a zmieniający go Shabazz Napier 20 punktów i 5 asyst.
Clippers niespodziewanie przegrali z Hawks na własnym parkiecie, po bardzo dobrym meczu Trae Younga. Atlanta w czwartej kwarcie prowadziła już różnicą 15 punktów – LAC zredukowali tę stratę do 5 punktów w kilka minut, ale było już za późno na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Młody Young (ha) zdobył 26 punktów, 4 zbiórki i 8 asyst. Trafił co prawda tylko 2/7 zza łuku, ale jego bronią wciąż jest jeszcze nie tyle trafianie trójek, co fakt, że obrońcy się tych trójek obawiają. A wciąż jest czego się obawiać:
Trae Young from the parking lot. ICE COLD. pic.twitter.com/iJsLDNrxr3
— Bleacher Report (@BleacherReport) January 29, 2019
Kolejne 22 punkty dodał John Collins, który jednak miał najgorszy w zespole plus/minus na poziomie -14. Kevin Huerter tym razem niestety tylko 2/10 z gry i linijka 5 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty.
Dla Clippers walczył Tobias Harris, który zdobył 30 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst. Nawet tak dobra linijka nie okazała się jednak pomocna. Z ławki Harrisa wspomógł Lou Williams, zdobywając 21 punktów i 9 asyst. Marcin Gortat rozegrał 15 minut w pierwszym składzie i wykorzystał ten czas do maximum – trafił 5/6 rzutów z gry, notując 10 punktów, 5 zbiórek i asystę.
źródło:YouTube/Z.Highlights
Hornets wygrali spotkanie z Knicks, ale wiecie jak to jest – mecz koszykówki ktoś musi wygrać. Gospodarze byli lepsi, ale kiedy Kemba Walker gra mecz na 5/16 z gry, ciężko jest Hornets grać. Łącznie uzbierał 14 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst. 15 punktów i 9 zbiórek zdobył Jeremy Lamb, a kolejne 14 oczek z ławki dodał Malik Monk. Dla Knicks 19 punktów zdobył Kevin Knox, a 17 punktów i 10 zbiórek dodał Tim Hardaway Jr.