Wielki mecz Lakers, szalona końcówka Warriors

Wielki mecz Lakers, szalona końcówka Warriors

Boston Celtics – Indiana Pacers: 114:112

Niezwykle istotne spotkanie w kontekście zbliżających się playoffów, albowiem obie drużyny najprawdopodobniej staną naprzeciw siebie w pierwszej rundzie. Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu Celtics przesunęli się na 4 pozycję kosztem Pacers właśnie.

Spotkanie nie zawiodło. Zarówno Indiana jak i Boston szykują się już na najważniejszą fazę sezonu i wiedzą, że takie mecze mogą mieć znaczenie psychologiczne dla ich późniejszego starcia. Celtowie, jak to oni w tym roku, mieli kilka punktów przewagi w końcówce, które roztrwonili i na 4 minuty do końca mieliśmy remis po 105.

Od te pory zespoły szły punkt za punkt i po głupiej stracie Marcusa Smarta, Pacers dostali szansę na zwycięstwo. Długo kozłowali piłkę, którą w końcu wyrzucił Darren Collison, niestety nie trafiając. To otworzyło szansę Celtom i mając 10 sekund do końca oddali piłkę w ręce Kyriego.

Może się nie dogaduje z innymi i lider z niego żaden, ale w takich momentach można na niego liczyć. Irving po raz kolejny wygrywa w końcówce spotkanie dla Bostonu:

Źródło: Twitter.com/NBA

Pacers: B. Bogdanovic – 27 (4×3), T. Young – 18 (9 zb.), M. Turner – 15 (3×3, 11 zb.), D. Collison – 12 (7 as.), T.J. Leaf – 12, D. Sabonis – 11 (8 zb.), T. Evans – 7, W. Matthews – 4, D. McDermott – 4, C. Joseph – 2 (5 as.)

Celtics: K. Irving – 30 (3×3, 5 as., 3 prz.), A. Horford – 19 (7 zb., 3 bl.), J. Brown – 16, A. Baynes – 13 (13 zb.), J. Tatum – 11 (3×3), G. Hayward – 11, M. Morris – 7, M. Smart – 6 (6 as., 4 prz.), T. Rozier – 1 (5 as.)

https://www.youtube.com/watch?v=4HSjn_dmIP4

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Atlanta Hawks – Portland Trail Blazers: 98:118

Wszyscy zawsze szukają porównań między Anthonym Davisem a Kevinem Garnettem. Nie tylko w kontekście gry, ale i sytuacji. A ja mówię, że to Damian Lillard jest takim dzisiejszym KG. Dame po raz kolejny walczy w pojedynkę w barwach Blazers, nie zamierza stamtąd odchodzić i całkiem możliwe, że spisuje tym samym swe najlepsze lata na straty.

Mało go to jednak interesuje i kiedy drużyna go potrzebuje zawsze się pojawia. A teraz potrzebują go jak nigdy. Po stracie McColluma i Nurkica, Lillard jest jedynym pełnoprawnym liderem i gwiazdą i dzisiaj to pokazał niszcząc Atlantę. Jastrzębie trzymały się w grze głównie w pierwszej kwarcie (18 punktów Trae Younga). Od drugiej zaczęła się dominacja Blazers potwierdzona serią 16-0 w trzeciej kwarcie. 20 punktów przewagi utrzymało się już do końca meczu.

Dużym wsparciem dla Damiana okazał się być Al-Farouq Aminu (17/11). To niesamowite, ale osłabieni Blazers wygrali 9 z ostatnich 10 meczów i wciąż siedzą pewnie na 3 miejscu w konferencji. Naprawdę szkoda tej kontuzji Nurkica.

Trail Blazers: D. Lillard – 36 (4×3, 7 as.), A. Aminu – 17 (11 zb.), E. Kanter – 14 (8 zb.), S. Curry – 12, J. Layman – 9, Z. Collins – 9 (9 zb.), M. Harkless – 8 (7 zb.), R. Hood – 5, E. Turner – 4, M. Leonard – 2, A. Simons – 2, S. Labissiere – 0, G. Trent Jr. – 0

Hawks: T. Young – 26 (9 zb., 7 as.), J. Collins – 20, K. Huerter – 11, V. Carter – 9 (3×3), D. Dedmon – 7, J. Anderson – 6, D. Davis – 6, J. Adams – 6, D. Bembry – 4, K. Bazemore – 3 (7 zb.)

https://www.youtube.com/watch?v=luNm27VH6hY

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Minnesota Timberwolves – Golden State Warriors: 131:130/OT

Zdecydowanie najbardziej szalony mecz tej nocy. Wszystko szło dobrze, mniej więcej do końca pierwszej połowy. Wojownicy wygrywali niemal 20 punktami, piłka krążyła, rzuty wpadały, nawet obrona dawała radę. Niestety dla nich, a na szczęście dla nas w trzeciej kwarcie zaczął się mecz.

Leśne Wilki przypuściły szturm w trzeciej ćwiartce kończąc ją ostatecznie 32-13. W czwartej kwarcie nawet objęli prowadzenie, lecz Golden State przypomniało sobie, że należy jednak niektóre mecze w sezonie regularnym wygrywać i na 21 sekund do końca wyszli na remis. Andrew Wiggins miał dwie okazje na wygranie tego meczu, oczywiście obie zepsuł (choć ostatecznie nie grał aż tak fatalnie – 24 pkt to dobry wynik, wypadnięcie z gry za faule w dogrywce już nie).

Dogrywka jednak wyglądała już bardzo jednostronnie. Wolves mieli 9 punktów przewagi na minutę i 41 sekund do końca meczu, lecz wtedy obudził się pewien kosmita. Stephen Curry w pojedynkę przywrócił Dubs do gry rzucając trzy trójki, w tym tą w jego stylu na 0,5 sekundy do końca:

Druga dogrywka? Nic z tych rzeczy. KAT zamroził to spotkanie na linii rzutów wolnych po tym gwizdku:

Faul? Warriors wściekli twierdzą, że nie. Steve Kerr mówił:

„Masz na myśli ten lob, który był rzucony jakieś 10 metrów nad jego głową?”

KD z kolei stwierdził:

„Mark Kogut (sędzia, który to odgwizdał), był dzisiaj najlepszym zawodnikiem na boisku.”

Będą kary, to pewne. Raport z ostatnich dwóch minut wyjaśni, czy był to faul, tak czy inaczej bardzo odważna decyzja.

Równie odważną i równie opłacalną decyzję podjął natomiast wcześniej Karl-Anthony Towns. Zero respect!

Warriors: S. Curry – 37 (11×3, 5 as.), K. Durant – 23 (12 zb., 7 as.), K. Thompson – 20 (3×3, 5 as.), D. Cousins – 16 (9 zb.), A. Iguodala – 14, D. Green – 9 (10 zb., 5 as., 4 prz.), Q. Cook – 5, K. Looney – 4, S. Livingston – 2, A. McKinnie – 0, A. Bogut – 0

Timberwolves: A. Wiggins – 24 (3×3, 9 zb., 6 st.), J. Okogie – 21 (3×3, 4 prz.), J. Bayless – 17 (6 as.), K. Towns – 15 (13 zb., 7 as., 5 st.), A. Tolliver – 14 (3×3, 9 zb.), G. Dieng – 14 (10 zb.), T. Jones – 12, D. Saric – 10 (7 zb.), C. Reynolds – 4, K. Bates-Diop – 0

https://www.youtube.com/watch?v=NONaUFBELnI

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Oklahoma City Thunder – Denver Nuggets: 105:115

Fantastyczna przygoda Denver Nuggets. Wielu nie miało ich w najlepszej ósemce, tymczasem oni dzięki temu zwycięstwu weszli z powrotem na 1 miejsce w konferencji, okupując je razem z Warriors. Panowie świetnie się przy tym bawią, oglądając końcówkę meczu Wojowników na telefonie Isaiah Thomasa.

Długo zastanawialiśmy się, kto będzie tą drugą armatą. Kto pomoże Nikoli Jokicowi? Mamy już jasną odpowiedź po tym sezonie. Jamal Murray jest drugą, a czasem i pierwszą opcją tego zespołu i mecz z OKC tylko to potwierdził. 11/20 z gry 9 asyst i 0 strat. Takiego rozgrywającego chce się mieć w zespole. Słyszysz to Russell?

Dobra, Westbrook sam nie zagrał dzisiaj złego meczu. 25/9/9 i 50% z gry to staty nieosiągalne na co dzień dla większości graczy z tej ligi. Niestety Westbrook i George to za mało, żeby wygrać z najlepszą drużyną konferencji. Liderom OKC brakowało wsparcia w ataku. W obronie natomiast nawet liderzy się nie popisali. 56% z gry Nuggets? Tak się nie wygrywa meczów.

Tym samym Denver zamykają sezonową serię z Thunder wynikiem 4-0, co nie może napawać optymizmem fanów Oklahomy.

Nuggets: J. Murray – 27 (3×3, 9 as.), N. Jokic – 23 (16 zb.), P. Millsap – 14, W. Barton – 12, M. Plumlee – 11, G. Harris – 8, M. Beasley – 7, T. Craig – 6, M. Morris – 4 (7 as.), T. Lyles – 3

Thunder: R. Westbrook – 27 (9 zb., 9 as.), P. George – 25 (9 zb.), S. Adams – 16, J. Grant – 10, D. Schroder – 9, N. Noel – 8 (7 zb.), A. Nader – 5, M. Morris – 3, T. Ferguson – 2, R. Felton – 0, H. Diallo – 0, D. Burton – 0

https://www.youtube.com/watch?v=LSaiWQwQvoQ

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Utah Jazz – Washington Wizards: 128:124

Kto by pomyślał w pierwszej kwarcie, że Donova Mitchell zdominuje swoich przeciwników i wygra ten mecz dla Jazzmanów. Lider Utah musiał zejść z boiska z powodu urazu oka, którego nabawił się na początku meczu. Paradoksalnie ta sytuacja poprawiła mu celność, bo kiedy wrócił na parkiet w drugiej kwarcie, Wizards nie wiedzieli co mają robić.

6/6 z gry i 14 punktów w drugiej ćwiartce ze strony Mitchella uświadomiło skutecznie Czarodziejom, że to będzie ciężki wieczór. Na całe szczęście dla nich, mają też swoją gwiazdę i Beal podniósł rękawicę. Co więcej miał solidne wsparcie – 28/13 ze strony Portera i przede wszystkim świetne rozprowadzanie piłki przez całą drużynę. 32 asysty przy 48 trafieniach z gry powinno wystarczyć do wygrania meczu. Niestety Utah jest obecnie w bardzo dobrej formie i to było za mało.

Drugą połowę rozpoczęli od serii 11-0 i już wydawało się, że mają mecz pod kontrolą, ale Wizards wrócili do gry zamykając kwartę serią 13-0. Objęli nawet prowadzenie w ostatniej części, ale nie z Mitchellem takie zabawy. Drugoroczniak zamroził spotkanie trafiając z linii oba rzuty wolne. Do dobrej gry wrócił Joe Ingles (18/10) i to zwiększa ogromnie potencjalne zagrożenie ze strony Jazz.

Wizards: B. Beal – 34 (6 as.), B. Portis – 28 (6×3, 13 zb., 4 prz.), T. Brown Jr. – 15 (3×3), J. Parker – 15, T. Bryant – 11 (12 zb.), J. McRae – 9, T. Satoransky – 7 (9 as.), S. Dekker – 5, C. Randle – 0

Jazz: D. Mitchell – 35 (3×3, 5 as., 5 st.), J. Ingles – 18 (3×3, 10 as.), J. Crowder – 18 (4×3), R. Rubio – 17 (3 prz.), R. Gobert – 13 (17 zb., 3 bl.), D. Favors – 6, R. O’Neale – 6, K. Korver – 5, T. Sefolosha – 4, E. Udoh – 4, R. Neto – 2, G. Niang – 0

https://www.youtube.com/watch?v=e4pFvc5Lmjs

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto

Los Angeles Lakers – Charlotte Hornets: 129:115

Gdyby to nie był już mecz o pietruszkę, a jedno z początkowych spotkań sezonu, zachwytów nad grą Jeziorowców nie byłoby końca. 34 asysty zespołu, kosmiczna skuteczność zespołu (47% za łuku, 56% z gry ogólnie) i wszystko to w ataku pozycyjnym, bez nadmiernego biegania do kontrataków (zaledwie 16 punktów w ten sposób). Niestety to już mecz o nic pomiędzy drużynami walczącymi o nic, zatem bez znaczenia są takie popisy.

Hornets zaczęli dobrze, prowadząc 12 do 0, ale to był tylko przebłysk. Jeziorowcy nie dali im później szans, wyłączając z gry najgroźniejszą, albo inaczej jedyną groźną broń Charlotte, a mianowicie Kembę Walkera. Rozgrywający Hornets został zatrzymany na skuteczności 1/7 zza łuku. Kemba co prawda zdobył swoje punkty i tak, ale Lakers skutecznie wybijali go z rytmu.

W LA znakomity mecz rozegrał Rajon Rondo – zaliczył połowę asyst zespołu. Tak jest – Rajon 17 razy podawał piłkę niekrytym kolegom, stając się pierwszym zawodnikiem LAL od czasu Magica Johnsona, który w jednym meczu miał 17 asyst i 5 przechwytów. Kurcze, nawet Lance Stephenson zaliczył pierwsze w sezonie double-double.

Hornets: K. Walker – 24 (6 as.), D. Bacon – 21 (3×3), M. Bridges – 17 (3×3, 5 as.), M. Williams – 13 (3×3), F. Kaminsky – 13, D. Graham – 11, J. Lamb – 7, B. Biyombo – 5 (9 zb.), W. Hernangomez – 4, M. Kidd-Gilchrist – 0, M. Monk – 0

Lakers: L. James – 27 (4×3, 9 as., 6 st.), K. Caldwell-Pope – 25 (6×3), K. Kuzma – 20, L. Stephenson – 14 (3×3, 13 zb.), J. Williams – 13, J. McGee – 10 (9 zb.), R. Rondo – 7 (17 as., 5 prz.), A. Caruso – 7, M. Wagner – 6, I. Bonga – 0, S. Machado – 0

https://www.youtube.com/watch?v=qH56xCebZRs

Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto