Udany debiut Duranta w Suns, ważna wygrana Lakers bez LeBrona i AD, derby znów dla Knicks

Udany debiut Duranta w Suns, ważna wygrana Lakers bez LeBrona i AD, derby znów dla Knicks

Za nami debiut Kevina Duranta w barwach Suns. Debiut udany. Blok, trójeczka – popisowa akcja Kevina, do wpisania w CV:

PHX – CHA – 105:91
CHI – DET – 117:115
CLE – BOS – 113:117
PHI – MIA – 119:96
BKN – NYK – 118:142
MEM – HOU – 113:99
ORL – MIL – 117:139
LAL – OKC – 123:117
NOP – POR – 121:110

Suns dość pewnie wygrali z Hornets, a Kevin Durant mógł zbudować trochę zgrania z nowymi kolegami na tle słabszego rywala. Jego występ – na nieco limitowanych 26 minutach (pamiętajmy, że wraca jednak po kontuzji kolana) – zakończył się zdobyciem 23 punktów, 6 zbiórek, 2 asyst i 2 bloków na skuteczności 10/15 z gry:

YT/NBA

Najlepszym graczem Suns był jednak w tym meczu Devin Booker, który chciał chyba pokazać: „hej, ale to dalej ja tutaj rządzę”. Tak więc lider Suns zdobył 37 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst. To ty tutaj rządzisz, Devin:

Los Angeles zagrali z Thunder bez LeBrona Jamesa, ale też bez Anthony’ego Davisa, który – jak się okazało – też ma jakiś kłopot ze stopą. Dwóch liderów brak, a tu ważny mecz do wygrania z bezpośrednim rywalem w tabeli. Na szczęście przypomniał o sobie trochę zapomniany już bohater Los Angeles, Austin Reaves:

Na szczęście dla Lakers, oprócz LeBrona i Davisa, w grze nie było także Shai Gilgeous-Alexandra, więc do zwycięstwa wystarczyła dobra dyspozycja Dennisa Schroedera. Niemiecki rozgrywający uzbierał 26 punktów i 6 asyst:

Ciekawe starcie na szczycie tabeli wschodu zaserwowali do spółki Boston Celtics i Cleveland Cavaliers. Zwycięstwo tych pierwszych wydawało się pewne, biorąc pod uwagę, że od połowy trzeciej kwarty prowadzili już różnicą 20 punktów i prowadzenie utrzymywali dość długo. Dopiero w ostatnich minutach Cavs postraszyli rywali, dochodząc na kilka oczek. Ostatecznie Celtic przetrwali, ale mieliśmy przynajmniej choć trochę emocji na koniec.

Ozdobą spotkania był pojedynek Jaysona Tatuma z Donovanem Mitchellem. Panowie zdobyli kolejno 41 punktów, 11 zbiórek i 8 asyst, oraz 44 punkty, 4 zbiórki i 5 asyst:

YT/NBA

Philadelphia Sixers na rewanżowy mecz z Heat wyszli bez Joela Embiida, czego rywale z Florydy nie potrafili wykorzystać. Pomimo nieobecności centra rywali, Heat przegrali na deskach 33:41, jednocześnie trafiając bardzo słabe 7/29 z dystansu.

Trener Doc Rivers zastosował stałą zagrywkę na wypadek nieobecności Embiida – wystawił jako nominalnego centra PJ Tuckera. Prawdziwą robotę zrobił jednak Paul Reed, który jako center z ławki uzbierał 16 punktów, 14 zbiórek (z czego aż 5 w ataku) i 2 bloki, grając głównie przeciwko Tylerowi Zellerowi. Zaskakująco dobra robota przy rotacjach, trenerze Rivers:

Kolejny pojedynek liderów widzieliśmy w Portland, gdzie Damian Lillard zmierzył się z Brandonem Ingramem. Panowie zdobyli kolejno 41 punktów i 8 zbiórek, oraz 40 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst. Górą z tego starcia wyszedł Ingram i jego Pelicans, dla których to bardzo ważna wygrana. Przerwali tym występem serię 4 porażek i utrzymali 10 pozycję, nie dając się wyprzedzić Lakers:

Josh Hart po przejściu do Knicks trafia aż 61,5% rzutów z gry, 60% za trzy i notuje najlepsze w karierze 1,3 przechwytu oraz najlepsze w karierze 0,6 bloku na mecz:

New York Knicks z kolei wygrali już drugie derby Nowego Jorku po tym, jak przerwali passę 9 wygranych Nets. Najlepszym graczem wygranej ekipy okazał się po raz kolejny Jalen Brunson z dorobkiem 39 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst:

Tom Thibodeau jakby odmłodniał… Zrobił się taki… Jakby… młodzieżowy:

Memphis Grizzlies ograli Houston Rockets, a u boku Ja Moranta, który uzbierał 20 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst, najlepszym strzelcem okazał się Desomnd Bane z dorobkiem 30 punktów, 9 zbiórek i 6 asyst:

Jak Wam się ogląda Giannisa, dobrze? Podoba Wam się jego gra? Ławka Orlando Magic ma inne zdanie na ten temat:

Giannis Antetokounmpo znów zdominował parkiet, dając Bucks 16. zwycięstwo z rzędu. Tym razem zdobył 31 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst w skromne 27 minut na parkiecie:

YT/Milwaukee Bucks

Detroit Pistons mieli w końcówce szanse na wyrwanie zwycięstwa od Chicago Bulls. Debiutant Jaden Ivey wznawiał grę z boku na niespełna 10 sekund przed końcem przy 2 punktach straty i nie widząc dobrego podania, przytomnie wziął przerwę na żądanie… Której Pistons nie mieli już do dyspozycji. Zdarza się:

Najlepszym graczem zwycięskich Bulls okazał się Zach LaVine z dorobkiem 41 punktów: