TEAM USA pokonuje TEAM WORLD, Kyle Kuzma nazwany MVP meczu

Team WORLD (3-2) – Team USA (2-3) – 144:161


Jestem rozczarowany. Oczywiście, wiem że mecze przy okazji All-Star Week najczęściej bywają w istocie pokazem wsadów i trójek, ale mając świeżo w pamięci ostatni Mecz Gwiazd, który pokazał nam odrobinę rywalizacji, podświadomie liczyłem na zalążek choćby emocji. W meczu Rising Star Challenge nic takiego nie miało miejsca – chłopaki pobiegali po parkiecie i zaliczyli kilka wsadów – w tym kilka naprawdę efektownych. Oba zespoły trafiły około 55% rzutów z gry, co nie świadczy wcale o świetnej egzekucji ofensywy, a o standardach defensywy, oczywiście. Gdyby chcieć pokusić się o jakiekolwiek słowa analizy, to Team USA trafili więcej swoich trójek (31%-41%), oraz popełnili mniej strat niż rywale (13-19). Nie wiem jednak, dlaczego miałoby to mieć znaczenie.

MVP okrzyknięty został Kyle Kuzma, czyli zdobywca największej ilości punktów – łącznie uzbierał 35 punktów, trafiając 15/27 z gry i 3/10 za trzy. Kolejne 30 punktów dla drużyny USA dołożył Jayson Tatum, a z ławki 25 oczek i 10 asyst dodał Trae Young. Linijka Donovana Mitchella wygląda nawet trochę tak, jak gdyby walczył w obronie – obok 20 punktów, 7 zbiórek i 9 asyst znajduje się też 5 przechwytów. Dla drużyny Świata najwięcej zdobył Ben Simmons – 28 punktów, 5 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty. Kolejne 21 oczek dodał Lauri Markkanen, a Luka Doncic uzbierał tylko 13 punktów, 5 zbiórek i 9 asyst. Tym zwycięstwem Team USA przerywa serię dwóch porażek. Bilans to wciąż jednak 3-2 na korzyść Świata.

Nie pozostaje nic innego, jak pokazać kilka efektownych zagrań. Jako że wynik był wysoki, do crunchtime nie doszło, to ostatnia minuta już praktycznie nie istniała. Był to czas, w którym OG Anunoby i Marvin Bagley III próbowali zabłysnąć:

John Collins dał kilka fajnych wsadów – widać było, że dobrze gra im się z Trae Youngiem:

Potrafił sobie jednak również samemu zadbać o podanie:

Ten wsad byłby niesamowity, gdyby obrońca się nie odsunął. Pamiętacie co mówiłem o pięciu przechwytach Donovana Mitchella? Tutaj dwa z nich:

To dwa tego rodzaju przechwyty, po których jest ci głupio i sam zgłaszasz się na policję. Ten żart byłby śmieszny po angielsku. Zobaczcie, jak Bagley daje z góry i próbuje się z tego ucieszyć, ale wie, że to jak wsad na treningu:

Chłopaki przyszli sobie potruchtać, nie zmęczyć się, nie kontuzjować i pobawić się z kolegami z innych zespołów. Ja nie mam im tego za złe – taka jest formuła tego typu meczów i to po stronie ligi leży obowiązek w zrewitalizowaniu trochę tej imprezy, w której jedynym emocjonującym punktem zaczyna być konkurs trójek. Wciąż ma jednak w pamięci wspomnienie zaskakująco dobrego Meczu Gwiazd sprzed roku, więc z dużymi nadziejami czekam na niedzielę. Tej nocy nie warto było wstawać. Czuję, że mam kaca, a nic przecież nie piłem.

https://www.youtube.com/watch?v=k4JhGSmreuU

źródło:YouTube/Ximo Pietro