Szykują się zmiany w zarządzie Chicago Bulls… Tak jakby
Jak donosił jako pierwszy Joe Cowley z The Chicago Sun-Times, wewnątrz klubu z Chicago trwają rozmowy na temat zmian personalnych w zarządzie, który od lat pozostawał niezmienny.
Zarząd Chicago Bulls od lat pozostaje niezmienny i od lat polaryzuje kibiców – zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy to działania władz klubu trudno uznać za udane. John Paxson objął stanowisko generalnego managera w 2003 roku, zastępując legendarnego Jerry’ego Krause, pod którego rządami Bulls zdobyli rękoma Michaela Jordana sześć tytułów mistrzowskich. W 2009 roku Paxson przeniósł się na stanowisko wiceprezesa ds. operacji koszykarskich, ustępując Garowi Formanowi, który do tej pory (od 2004 roku) był dyrektorem personelu. Niezależnie od enigmatycznie brzmiących dla ludzi nieobytych z korpoświatem tytułów, ta dwójka trzyma pieczę nad działaniami klubu od blisko dwóch dekad. Dwóch dekad rozczarowań i rzewnych wspomnień ery Michaela Jordana.
Doniesienia Joe Cowley’a mogą napawać optymizmem sfrustrowanych kibiców Chicago Bulls – prawdopodobnie najmniej ekscytującej i najmniej perspektywicznej ekipy w obecnej NBA. Może się jednak okazać, że zmiany w zarządzie będą bardzo pozorne. John Paxson, wraz z właścicielem klubu, Jerrym Reinsdorfem, zaczęli poszukiwania nowego członka zarządu. Nowy człowiek miałby zastąpić Formana na pozycji generalnego managera, stając się przede wszystkim nową twarzą medialną działań klubu. Głównym założeniem miałoby być usunięcie się w medialny cień duetu Paxson-Forman, który u kibiców jest już spalony. To podobny model jak w Chicago White Sox – klubie baseballowym, również będącym w posiadaniu Jerry’ego Reinsdorfa. Tego rodzaju manewr brzmi jak typowo marketingowy zabieg, mający zmniejszyć frustrację kibiców, która przybiera bardzo wyraźnych kształtów:
“FIRE GARPAX” chants have broken out on national television. pic.twitter.com/PqkIP41ogZ
— Josh J. (@JoshJBullsHoops) February 14, 2020
Swoją drogą, w jak niewdzięcznej sytuacji znalazł się Zach LaVine…
Gar Forman, który odstąpić ma pozycję generalnego managera, miałby przenieść się do pionu scoutingu, który ma być w najbliższej przyszłości dość mocno rozbudowany w klubie z Chicago. W tej chwili z doniesień lokalnych dziennikarzy wynika, że faworytem do objęcia funkcji w zarządzie Bulls jest Doug Collins – były trener, a obecnie… doradca w zarządzie Chicago Bulls.
Takie „rewolucyjne” zmiany, jakie wynikają z tych doniesień, oznaczałyby w praktyce, że zarząd Bulls składałby się wciąż z tych samych twarzy, które obejmą tylko trochę inne stanowiska, część z nich rzadziej pokaże facjatę w telewizji, a część będzie ją pokazywać częściej. Normalnie rewolucja.