Szatnia Grizzlies zwołała spotkanie w sprawie Moranta… Tuż przed incydentem z bronią

Szatnia Grizzlies zwołała spotkanie w sprawie Moranta… Tuż przed incydentem z bronią

Szatnia Grizzlies zwołała spotkanie w sprawie Moranta… Tuż przed incydentem z bronią
Photo by Justin Ford/Getty Images

Wychodzą na światło dzienne nowe informacje w sprawie naszego czołowego 'gangstera’ ligi, Ja Moranta. Kwestią wymachiwania bronią w miejscu publicznym zajmują się odpowiednie organy, ale wcześniej sprawy w swoje ręce próbował wziąć… Steven Adams. Doniesienia Shamsa Charanii z The Athletic są… Zabawnie absurdalne. Jak mówił Charania w programie The Rally, niedługo przed incydentem z bronią na Instagramie, drużyna wiedziała, a jakim zmierza to kierunku:

„Powiedziano mi, że odbyło się spotkanie tylko dla graczy, na którym Steven Adams, jako weteran, wypowiedział się na temat tego, jak zespół musi wykazywać większą dyscyplinę będąc na wyjeździe, jak muszą muszą powstrzymać się od wychodzenia [na miasto – przyp. red.] kiedy są na wyjeździe. […] Powiedziano mi, że kiedy Steven Adams wypowiadał się, wszyscy wiedzieli dokładnie kogo ma na myśli – nikogo innego, niż Ja Moranta.”

– Shams Charania, The Athletic

Dacie wiarę? Steven Adams razem z drużyną niemal dosłownie powiedzieli: „Ja, musisz przestać odwalać” – po czym nastąpiło to, co nastąpiło:

Sprawę sobotniej nieszczęsnej relacji Ja Moranta na Instagramie bada policja z Kolorado. Sytuacja miała miejsce, jak ustaliło ESPN, w klubie „Shotgun Willie” – lokalu znajdującym się w Glendale pod Denver, miejscu znanym z bogatego nocnego życia.

Sprawa wygląda następująco: Kolorado to stan, w którym legalne jest posiadanie przy sobie broni. Wyjątek stanowi posiadanie jej na terenie należącym do władz stanowych (a w Kolorado aż 36,6% ziemi stanowi własność stanu), oraz posiadanie jej pod wpływem alkoholu. O ile klub „Shotgun Willie” (cholera, to ma nawet w nazwie broń) może nie być mieniem publicznym, o tyle kwestia trzeźwości Moranta w tamtej sytuacji może być już dyskusyjna. Rzecznik prasowy lokalnej policji twierdzi, że tamtego wieczoru nie wpłynęły żadne zgłoszenia w tej sprawie, jednak nagranie krążące po sieci sprawia, że służby przyjrzą się sytuacji.

Swoje wewnętrzne zasady dotyczące broni ma także NBA. Liga kategorycznie zabrania posiadania broni na terenie ośrodków klubowych, ani w trakcie klubowych podróży. Fakt, że incydent miał miejsce w Denver, po meczu wyjazdowym, sugeruje raczej, że Ja Morant dopuścił się złamania tych zasad.