Sochan chciał grać. Sztab dał zgodę, ale postawił warunek
Pierwotny plan zakładał, że Jeremy Sochan wystąpi tylko w jednym z dwóch meczów sparingowych rozgrywanych w Polsce. Koszykarz chciał jednak grać, dlatego poprosił o zgodę sztab Spurs. Ludzie z NBA postawili konkretny warunek.
Sochan nie zagrał w trzech pierwszych sparingach kadry Polski. Absencja była wynikiem zarządzania odpowiednimi obciążeniami dla jego ciała. W minionym tygodniu szefowie Spurs dali mu zielone światło na grę.
Z komunikatu kadry można było wyczytać, że Sochan zagra w jednym meczu towarzyskim rozgrywanym w Polsce. Plan zakładał występ przeciwko Nowej Zelandii w Katowicach (tam Igor Milicić sprawdzał najlepsze ustawienia, chciał zobaczyć, jak będzie wyglądała gra z zawodnikiem Spurs).
Sochan z Nową Zelandią zagrał 18 minut, notując w tym czasie siedem punktów, miał cztery asysty, dwie zbiórki, przechwyt i blok.
Polak – po tym meczu – czuł niedosyt i chciał zagrać także z Filipinami. Udał się z takim zapytaniem do trenerów i sztabu medycznego Spurs, którzy razem z nim przylecieli do Polski. Ci dali zgodę, ale postawili konkretny warunek (nie więcej niż 12 minut).
Miałem zagrać w Polsce tylko w jednym meczu, ale zapytałem członków naszego sztabu medycznego i trenerów, którzy przylecieli ze mną ze Stanów Zjednoczonych, czy mogę zagrać w Sosnowcu. Wyrazili zgodę, ale tylko na 12 minut, dlatego zgodnie z planem pojawiłem się na parkiecie tylko w pierwszej połowie – mówił po meczu z Filipanami Jeremy Sochan (za koszkadra.pl).
– Wiemy, że Jeremy może nam pomóc. Pokazał pewne rzeczy w Polsce. Najważniejsze, że jest zdrowy i wkomponował się do składu. Mieliśmy pewne założenia na mecze w Polsce i udało się nam je zrealizować – dodał Igor Milicić.
Polacy wygrali dwa ostatnie mecze przed turniejem kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. Biało-Czerwoni są już w Walencji. Pierwsze spotkanie rozegrają w środę.