Shai Gilgeous-Alexander z kontuzją

Shai Gilgeous-Alexander z kontuzją

Shai Gilgeous-Alexander z kontuzją
fot. Getty Images

Lider Oklahomy City Thunder, Shai Gilgeous-Alexander wypada z gry na czas nieokreślony z powodu kontuzji prawej stopy. Z tego powodu też rozgrywający opuścił dzisiejszy, przegrany mecz z Memphis Grizzlies.

Jak poinformował sztab medyczny OKC, Shai zmaga się z zapaleniem powięzi podeszwowej. Na całe szczęście nie jest to tak poważna kontuzja, jak w przypadku Gorana Dragica w Finałach 2020 (naderwanie powięzi podeszwowej), lecz niestety także wymaga dłuższej przerwy i nie wiadomo, kiedy rozgrywający wróci do gry:

„Nie chcę mówić, że czeka go długa przerwa, bo to strasznie rozległe pojęcie, ale jego status to z pewnością nie jest day-to-day. Na pewno opuści więcej niż kilka dni, to kontuzja, której musimy się dobrze przyjrzeć.”

Mark Daigneault

Co ważne, nie było jednego momentu, w którym doszło do urazu. Jak podkreśla trener Mark Daigneault, kontuzja jest raczej wynikiem skumulowania się wysiłku i obciążeń z całego, niezwykle skondensowanego sezonu.

„Shai przyszedł do nas dzisiaj rano i dopiero wtedy dowiedzieliśmy się, że coś nie gra. Dlatego też, szczerze mówiąc, nie jestem w stanie podać zbyt wielu szczegółów na ten moment.”

Mark Daigneault

Paradoksalnie dla Thunder nie są to wcale złe wieści. Po skumulowaniu ogromnej ilości picków w drafcie, Grzmoty w tym sezonie miały zacząć tankować pełną parą. Tymczasem OKC grali naprawdę solidnie, wygrywając zdecydowanie więcej spotkań niż zakładali, o czym wspominał zresztą nawet Sam Presti. Główna w tym zasługa właśnie Gilgeous-Alexandra, który grał kapitalnie, zdobywając 23,7 pkt., 5,9 ast. i 4,7zb, trafiając przy tym 41% zza łuku.

YT: MaxaMillion711

Teraz, pozbawieni swojego lidera mogą spokojnie skupić się na tankowaniu. Obecnie bowiem zaledwie 0,5 meczu dzieli Thunder od 11 miejsca i 3,5 od 9. Kontuzja SGA nie jest natomiast na tyle poważna, żeby mogła na dłuższą metę zakłócić jego rozwój. Pod jego nieobecność więcej minut zobaczy Theo Maledon. Sami Thunder natomiast w drugiej części sezonu z pewnością nie będą mieli równie udanej w kwestii zwycięstw, jak dotychczas.