Seth Curry w Dallas, Wesley Matthews w Milwaukee
Strzelcy wyborowi są w tym momencie towarem bardzo pożądanym w NBA. Nie powinno zatem dziwić, że błyskawicznie znikają z rynku wolnych agentów.
I tak dwóch kolejnych super strzelców znalazło pracodawców. Seth Curry ma za sobą bardzo solidne rozgrywki w barwach Portland Trail Blazers i w obecnym offseason był jednym z najciekawszych zadaniowców dostępnych na rynku. Seth udowodnił, że jest znakomitym strzelcem i do tej ligi trafił nie tylko ze względu na nazwisko. Jako, że dobrzy strzelcy dystansowi są obecnie w cenie jak nigdy, kwestią czasu było tylko, kiedy młodszy z braci Curry znajdzie nowego pracodawcę. Ostatecznie padło na starych znajomych z Teksasu.
Seth dogadał się bowiem z Dallas Mavericks w sprawie 4-letniego kontraktu w wysokości 32 milionów dolarów. Curry grał już w barwach Mavs i z pewnością miło wspomina ten czas – były to bowiem jego najlepsze rozgrywki w karierze w których notował średnio niemal 13 pkt i 3 ast na mecz. Teraz na powrót dołącza do Dallas, gdzie będzie pełnił rolę zmiennika na pozycjach numer 1/2.
Źródło: Youtube.com/NBA
Wesley Matthews natomiast dogadał się z Milwaukee Bucks w sprawie jednorocznej umowy za minimum dla weterana. Wes był celem praktycznie wszystkich kandydatów do tytułu, co absolutnie nie powinno dziwić. Doświadczony zawodnik i bardzo dobry obrońca, gwarantujący pewny rzut zza łuku (38% w przekroju całej kariery) w dodatku za niewielką kasę? Idealne uzupełnienie drużyny pragnącej sukcesu.
Ostatecznie jednak to Kozły przekonały do siebie Matthewsa z nadzieją, że chociaż w pewnym stopniu pozwoli on im zapomnieć o utracie Malcoma Brogdona.
https://www.youtube.com/watch?v=wunPogX4Svc
Źródło: Youtube.com/FreeDawkins
Obie te transakcje są także niezwykle istotne dla LA Lakers, którzy czekając na decyzję Kawhi Leonarda powoli tracą szanse na pozostałych wolnych agentów. Jeśli nie uda im się pozyskać MVP tegorocznych Finałów uzupełnienie składu wartościowymi zawodnikami może być bardzo trudne. I Curry i Matthews byli wysoko na ich liście życzeń. Na rynku nie ma już także chociażby Wayne’a Ellingtona, czy Aleca Burksa. Leonard nie zamierza spieszyć się ze swoją decyzją, zatem jeśli nie wybierze Lakers, Pelinka będzie miał spory ból głowy jak sensownie uzupełnić duet LeBron/AD.