Sebastian Machowski: Oby skończyło się jak z Anwilem
– Jest 2:0, ale… dostrzegam sporo podobieństw do serii z Anwilem Włocławek. Wierzę, że ta seria będzie miała podobny przebieg – mówi Sebastian Machowski, trener PGE Spójni Stargard.
Derby zachodniopomorskiego w półfinale ORLEN Basket Ligi jak na razie pod dyktando Kinga Szczecin. Mistrzowie Polski prowadzą z PGE Spójnią 2:0, choć w tym drugim spotkaniu do samego końca musieli drżeć o korzystny wynik. Stargardzianie w końcówce mieli swoje szanse nawet na zwycięstwo, ale proste straty (14 w całym meczu) pozbawiły ich możliwości doprowadzenia do wyrównania w serii.
Ten mecz był bardziej wyrównany niż pierwsze spotkanie. King zachował więcej zimnej głowy i cierpliwości w końcówce. Uważam, że mieliśmy swoje szanse na to, by wygrać to spotkanie, ale niestety nie wykorzystaliśmy tego. Jest 2:0, ale… dostrzegam sporo podobieństw do serii z Anwilem Włocławek. Wierzę, że ta seria będzie miała podobny przebieg – mówił na konferencji prasowej Sebastian Machowski, trener PGE Spójni.
– W ćwierćfinale była bardzo podobna sytuacja. Mam nadzieję, że teraz to powtórzymy. Uważam, że mamy grupę ludzi, którzy są w stanie tego dokonać – dodał Alex Stein, rezerwowy stargardzkiego zespołu, który w tym meczu zdobył 16 punktów.
Na początku trzeciej kwarty szczecinianie mieli już nawet 16 pkt przewagi, ale goście – głównie za sprawą bardzo dobrej gry Devona Danielsa (23 pkt – 8/17 gry) – wrócili do meczu. Zbliżyli się nawet na jeden punkt. Na więcej nie było ich stać. Trener Machowski przyznał, że jego zespół musi w kolejnym spotkaniu znaleźć rytm od samego początku.
Gramy z bardzo dobrym zespołem, więc trudno o odpowiedni rytm. Musimy szukać różnych rozwiązań, by zdobywać punkty. W trzeciej kwarcie w grze trzymał nas Daniels, który fantastycznie trafiał z różnych pozycji. Później krok po kroku robiliśmy swoje, było blisko, ale… nie dało to nam zwycięstwa – zaznaczył.
Słabo w tym meczu wypadli Karol Gruszecki (jeden punkt), Stephen Brown (dwa pkt) czy Wes Gordon (trzy pkt). Machowski został zapytany o ich występy w tym spotkaniu.
Pytania o poszczególnych zawodników nie mają sensu. Bo tak co mecz można pytać o każdego gracza. Raz o Langovicia, raz o Gordona, a raz o Gruszeckiego. My potrzebujemy każdego zawodnika na maksymalnym poziomie, by wygrywać z takimi drużynami jak Anwil czy King – odpowiedział.
Trener nie chciał też rozmawiać o pracy sędziów. Stargardzianie mieli sporo pretensji do arbitrów w trakcie spotkania.
Nie chcę komentować pracy sędziów. To nie ma sensu – uciął Machowski.
Trzeci mecz w tej serii odbędzie się w czwartek w Stargardzie (godz. 20:00).