PO blee i nieblee 2

Siema. Boston, Bucks, Portland, Toronto i Philly. Te ekipy są już w drugiej rundzie. Czekamy na GSW, HR i Denver lub Spurs. Trochę mało emocji jak na razie, tylko w parze DN vs SAS poziom jest w miarę wyrównany. Reszta to zbyt duża różnica klas lub jak w przypadku PTB vs OKC różnica intelektu. Po cichu liczę, że Jazz urwą jeszcze jeden mecz Rakietom, bo idzie im coraz lepiej. Zapraszam do czytania.

Sixers vs Nets

Philly – w meczu nr 3 pewna wygrana. Sixers złapali rytm i idą po swoje. Nets walczą, jednak ich szanse, są coraz mniejsze. Myślę, że realnie mogą jeszcze wyrwać mecz nr 4. Jeśli nie to najprawdopodobniej w G5 skończą swój udział w PO. W G4 starterzy pokazali moc, głownie w ataku, ale jednak. Tobiasz odpalił w końcu tak jak powinien 6/6 z dystansu , 16 zb. i 29 pkt. Redick również dobry ofensywnie występ. 5/9 za trzy, 26 pkt. Butler wsparł kolegów robiąc po trochu wszystkiego, gdy to było najbardziej potrzebne.

Ben Simmons – Nareszcie gra tak jak powinien. W PO wszedł bardzo ostrożnie, z pewną dozą nieśmiałości. W G3 jednak, przy nieobecności Joela stał się głównym pogromcą Nets. Dobrze, zobaczyć, jak Ben bez rzutu Simmons dominuje na boisku. 11/13 z gry, 9/11 z linii – szok. Wszystko podlane 4 zb., 9 ast., 2 prz., 3 bl. i 3 str. W G4 również dobrze, choć bez przytupu. Jednak nie był on konieczny. Joel wystarczył.

J.J. – wypasiony występ. Tatuś błysnął i rozstrzelał Siatki. Połączenie Simmons i Redicka dałoby ciekawego koszykarza. W G3 J.J. był idealnym uzupełnieniem BS25.

12 – asyst Nets w G3. Tą drogą nie zajdą daleko.

20% – z dystansu Nets, zanotowali 8/39. No cóż nie siedziało, po części odpowiada za to niezła obrona po stronie Sixers. Philly trafili 41% trójek. Mieli 54 zbiórki, w tym 15 ofensywnych.

Mecz 4 – mega występ Joela. 31 pkt., 16 zb., 7 ast., 2 prz., 6 bl., 5 str. i ponowna wygrana. Nets walczyli przepięknie. Naprawdę niewiele ich dzieliło od zwycięstwa. Zabrakło im doświadczenia, chłodnej głowy i sprawnych wzrokowo sędziów w końcówce tego spotkania. Szkoda, że nie wygrali tego starcia. Philly dzieli jeden mecz od drugiej rundy i w moim odczuciu mecz 5 będzie ostatnim. Mimo wszystko mecz nr. 4 trochę obnaża 76. Drużyna z takim składem męczy się z nieopierzonym debiutantami. Jak to rokuje na przyszłość ?

41:56 – w zbiórkach lepsze Philly od Nets w G4.

6 – bloków Joela w meczu nr 4.

Mecz 5 – bez historii. Nets bez wiary. Poddali się zanim zaczęli grać. Szkoda tracić czasu na pisanie. Philly są w drugiej rundzie. Teraz czeka ich pojedynek z Toronto. To będzie ciekawa seria.

Denver vs Spurs

Mecz 3 – Denver – próbują. Patrząc na liczby, to nie mogli przegrać tego meczu. Trafiali lepiej z gry 52% do 49%, za trzy 52% do 39%,, lepiej podawali 31 asyst do 24. Trafili 15 trójek, Spurs tylko 7. Ale, kolejny raz słabo z dostawaniem się na linię. Tylko 17 prób i skandalicznie niska skuteczność 53%. Trafili 9 rzutów. Tylko tu stracili potencjalnie 4-5 pkt. Spurs dla odmiany dostali się na linię 32 razy i trafili 23 próby – 72%. Kolejny raz Spurs opanowali tablice w ataku. 15 zb. przy 10 Denver. Zbiórki ogółem, również 45 do 37, na korzyść Ostróg. Zniknął Murray i to jest wyrok dla Denver.

Mason Plumlee – dobre daje zmiany.

źródło: Smart Highlights

73,5% – tyle wynosi prawdopodobieństwo wygrania całej serii, przy remisie 1-1, gdy wygrywasz mecz nr 3.

Jokić – czy może być lepszy? Tak. Czy może być lepszym graczem nie poprawiając sowich koszykarskich umiejętności nawet o jotę ? Tak. Wystarczy, że weźmie się za siebie. Jokić gra naprawdę genialnie. Jednak co byłoby gdyby wyglądał na sportowca, a nie na menela ? Jak mógłby grać gdyby schudł z 10-15 kilo, gdyby stał się szybszy, dynamiczniejszy, skoczniejszy? Wiadomo, że drugim Giannisem nie będzie, nie ten typ, ale próba uzyskania maksimum tego co można, byłaby ciekawa. Stawy również byłyby wdzięczne. Powinien popracować nad tym latem, gdzieś w ciepłym miejscu i potraktować to jako długofalową inwestycje w swoja karierę. Trochę pobiegać, popływać, jednak przede wszystkim przestać żreć to co żre. Odstawić poczwórne whoopery, colę, lody, słodycze, nie wpieprzać na kolacje słoika nutelli, a na śniadanie 6 pączków. Wiem, że nie ma na to szans, ale miło pomarzyć.

36 – pkt. White’a z G3. Młody dostał zielone światło od obrony Bryłek i skwapliwie z tego skorzystał.  Trener Malone mówił, że to było najłatwiejsze 36 pkt. jakie można było zdobyć.

Murray – za mało stabilności jest w jego grze. 6 pkt. w G3. 1 zb., 2 ast., 4 straty. W meczach 4 i 5 dużo lepszy. Można nawet wysnuć teorię, że gdy Jamal trafia powyżej 45% skuteczności z gry to Denver wygrywają z SAS. W meczu 2 47%, w meczu 4 – 57%, a w meczu 5 – 56%. W G1 35%, w G3 33%.

Mecz 4 – Denver przyłożyli się i podjęli wyzwanie Ostróg. Walczyli na deskach – obie ekipy po 11 zbiórek ofensywnych, dostawali się na linię 22/24, trafiali za trzy 15/31 – 48%. Jokić wyborny występ zaliczył. 29 pkt., 12 zb., 8 ast, 0 strat. Po stronie Spurs wyróżnić można tylko, wyłącznie za atak,  LMA.

Mecz 5 – Denver tym razem mieli odpowiedź na wszystko z wyjątkiem zbiórek ofensywnych. Lepiej trafiali z gry 50% do 41%, z dystansu 42% do 29%, częściej i skuteczniej stawali na linii 16/20 do 9/15. Lepiej podawali 25 asyst do 17 podań kończących Spurs. Reasumując to rozjeżdżali Ostrogi równo przez trzy kwarty. Opór nie został odnotowany. Murray zawalczył i odnotował świetny występ. Chyba 7 gier będzie w tej serii. Kto ma większe szansę z PTB ? Stawiam na Denver. Portland nie mają nikogo, absolut nikogo  na Jokicia. Z drugiej strony jeśli wyłączą Murraya to będzie ciekawie. Szkoda,  że Nurkicia zabraknie.

GSW vs LAC

Mecz 3 – Wojownicy tym razem nie odpuścili w połowie 3Q i dowieźli bezpieczna przewagę do końca. Zdecydowanie lepiej bronili, między inni stąd 22% z dystansu i 37% z gry LAC. GSW 43% i 55%. Mecz bez historii.

Mecz 3 – w pierwszej kwarcie mistrzowie trafiali ponad 70% swoich rzutów. LAC tylko 35%. Stawiając sprawę, tym razem, jasno. Żadnych powrotów dziś nie będzie. Ani z -31, ani z -3.

KD – w G3 postanowił zrobić swój mały benefis. 27 pkt. do przerwy (PO życiówka), potem dorzucił już tylko 11 pkt, ale sytuacja nie wymagał więcej.

1/9 – z dystansu Stefka w G4. Jak tak gra to nie jest MVP tylko pan zezol. Trzeba docenić 10 zb., 7 ast., 3 zb. i twardą, dobrą  obronę.

Mecz 4 – to tragiczny Stefek i genialny Klay oraz wspaniały KD. Mistrzowie idą po swoje. Mimo braku ofensywnych mocy Currego wygrywają z LAC. Jest 3:1 i mecz 5 będzie najprawdopodobniej ostatnim. GSW grają u siebie, czas najwyższy kończyć tę zabawę bo trzeba odpocząć przed starciem w następnej rundzie. Seria z Houston to będzie prawdziwa uczta dla kibiców. Mniam, mniam.

Bucks vs Pistons

Blake – nie pomógł. Bucks ich zniszczyli, tak jak pisałem wcześniej z tym składem Pistons niczego nie osiągnął. Griffin jest dobry. Naprawdę w tym sezonie pokazał klasę, ale sam nic nie ugra. Drummond znika gdy pojawiają się inni duzi kolesie, a reszta składu gra tak, że żal mi klawiatury na opisywanie tego. Bucks odfajkowali pierwszą rundę mając suche koszulki przez wszystkie 4 gry.

41 – punktów Giannisa w G4.

Toronto vs Magic

Mecz nr 3 – ostatni w którym Magic mieli jeszcze złudzenia.

Ross – jest mega kozakiem. Mecz nr 3 – 32 min, 24 pkt., 5/13 za trzy, 3 zb., 1 ast., 2 prz. Ratował kilka razy dupsko Magikom. W G4 nie był kozakiem, był władcą +/-. Uzyskał najniższe w drużynie -25.

Lowry – dobrze, że się ogarnął po pierwszym meczu i gra częściej nieźle niż słabo. W jego przypadku to już coś. W G3 12 pkt., 10 ast., 5 zb. W G4 – 9 pkt., 4 zb., 9 ast. 6 strat. W G5, już na luzie, bez presji 14 pkt., 9 asyst, 4 zb. Tak, to pewne Kyle zdecydowanie nie lubi ciśnienia. W serii z Philly będzie miał przesrane.

Siakam – to się trafiło Toronto. Można też powiedzieć, że to ich skauting, ich wiedza i umiejętność przewidywania. Jednak patrząc ogółem,na to co potrafią wyczyniać drużyny,stawiam na farta. Świetnie się chłopak rozwija. W tych PO zdobywa bezcenne doświadczenie i nie jest pod presją bycia liderem i dźwigania drużyny na swoich barkach. W G3 przy słabszym dniu Kawhiego zdobył 30 pkt., 13/20 z gry i 3/4 za trzy. 11 zbiórek, 4 asysty, zero strat. Patrząc na jego poprzednie PO i aktualne widzimy miażdżący wręcz postęp jaki przez te 12 miesięcy wykonał Pascal. Rok temu 10 gier po średnio 18 minut i 6,6 pkt., 3,6 zb., 0,8 ast., 61% z gry przy 4 rzutach w meczu. Teraz 4 gry po 39 minut i 22,3 pkt., 9 zb., 2,8 ast., 54% z gry przy 18,5 rzutach i 29% z dystansu. Rewelacja.

źródło: House of Highlights

Mecz 4 – wysocy gracze Raptorów w tym spotkaniu postanowili zabawić się z Mikołajem V. Pokryli go jak lew lwicę. Mocno i po zwierzęcemu. Efekt. 5/14 z gry, 0/2 za trzy,11 pkt., 5 zb., 2 ast. i porażka. Dla odmiany nikt nie krył Kawheigo. 34 pkt., 12/20 z gry, 6 zb., 2 ast., 2 prz., 1 strata. Leonard grał fantastycznie. Orlando mogło go podwoić, mogło potroić a nawet pokroić, ale nie mogło go zatrzymać.

Mecz 5 – powtórka z rozrywki. Wysocy TR zniszczyli Vucevica. Był gorszy niż Oliver Miller. 6 pkt., 7 zb., 30% z gry i 17 minut. Po stronie Toronto standardowo prym wiedli Kawhi i Pascal. Koniec serii. Toronto zaczęli jak fujary a skończyli tak jak powinni.

Boston vs Pacers

Mecz nr 3 – to potężne otwarcie Zielonych. 41 pkt w pierwszej kwarcie. Pacers mimo wszystko nie odpuścili i doprowadzili do wyniku 59:61 dla nich, w połowie meczu. Trzecia kwarta, kolejna 3Q, to kolejny pokaz defensywnych możliwości Bostonu. Cała pierwsza piątka BC rewelacyjny mecz. Ogólnie całą serię mają dobrą.

Kyrie – w G3 momentami dobry a momentami bardzo średni. Jednak w 4Q zagrał jak mistrz. Wjazdy, podania, rozrzut na obwód. Piękna koszykówka w jego wydaniu. Zatargał BC do zwycięstwa na własnych plecach.

Mecz 4 – Boston jako pierwszy w drugiej rundzie. Na tle Pacers ich gra wyglądała na naprawdę dobrą. To cieszy po tak dziwnym sezonie regularnym. Jednak trzeba opamiętać, że to byli tylko Pacers, z całym szacunkiem dla chłopaków z Indiany. Jednak pod koniec sezonu oni więcej przegrywali niż wygrywali. Drużyna bez All Stara. Drużyna, która była tak wysoko w tabeli, głównie dlatego, że gra na wschodzie. Nie chce im nic ujmować, żeby to było jasne, ale chodzi mi o to, że Bucks to zupełnie inna bajka. To jak Opel Astra OPC i Ariel Atom. Niby i to i to dobre do szybkiej jazdy, jednak każdy widzi różnicę. Boston nie ma nikogo na Giannisa. Zresztą, na dziś, to chyba nikt nie ma kogoś na szalonego Greka. Jestem niesamowicie jak to będą starali się rozwiązać w obronie. Kogo na niego wsadzą. Horford ? Niby tak, ale to bez sensu. Zajedzie się i tyle. Morris ? He, he. Z drugiej strony pamiętamy Bledsoe z zeszłego roku w serii z Bostonem.

Stara szkoła – 84:74, 99:91, 104:96 i 110:106. Dobra seria. Obrona, obrona i jeszcze raz obrona.

Hayward – przeplatanka. Dwa dobre występy, w tym jeden wyśmienity i dwa raczej słabe. Ogólnie nie jest źle. Mecz nr 4 78% z gry i 100% z dystansu – 3/3. Statsy z pierwszej rundy – 31 min., 49% z gry, 37,5% za trzy i 100% z linii, 5 zb., 1,8 ast., 1 prz., 12,3 pkt.

Bogdanović – został zastopowany przez zielone ludziki. W PO trafiał 39% z gry i 27% z dystansu. Zrobili mu dużo brzydkich rzeczy. Zmusili do kozłowania, ograniczyli możliwość realizowania ulubionych akcji, czyli złap i rzuć. Przebijali się przez zasłony jak stachanowcy. Wszystko to przyniosło zamierzony skutek. Bojan nie istniał. Bez niego Pacers nie mieli żadnych szans. I tak właśnie się stało. 4:0

15 – średnio start w meczu mieli Celtowie w serii z IP. Dużo.

Tatum – dobre, jak na razie, PO. 50% z gry, 54% za trzy, tragiczne 50% z linii. Może założyć klub 50% – trafiam połowę i ch.j. Na tle Pacers wyglądał świetnie jednak prawdziwy sprawdzian dopiero nadchodzi. Osobiście nie jestem przesadnie podekscytowany tym łatwym zwycięstwem Bostonu. Super, że grali kolektywnie, super że w każdym meczu kto inny liderował, super, że bronili tak dobrze. Wszystko wygląda dobrze, jednak czekam na weryfikację przez zespół badawczo dochodzeniowy z Milwaukee.

Brown – dwie pierwsze gry przespał. 2 i 6 pkt. Przespał w ofensywie, w defensywie był mega od samego początku. Potem w meczu 3 eksplodował 23 pkt., 89% z gry i 80% za trzy i ….uwaga 43% z linii. Ale jaja. Gość trafia prawie wszystko podczas gry, gdy jest kryty, podwajany, ale jak stoi sam i nikt nie przeszkadza to nie trafia.

PTB vs OKC

Mecz 3 – udało się, choć raz wygrać. Stawiam, że w G4 Thunder znów przegrają. Jerami Grant zrobił im mecz. 4/5 za trzy i 18 pkt. W pozostałych trzech średnio zdobywał 8 pkt. i trafił 3/13 za trzy. Russ włączył mózg i rozegrał dobre spotkanie. Tak z ciekawości – czemu on nie może grać tak częściej? Tylko musi najpierw zjebać dwie gry i właściwie skończyć PO, potem przepraszać i obiecywać poprawę. A na końcu wszystko jest tak samo. 5-6 gier i wakacje. Taki właśnie z niego MVP, jak z koziej dupy trąbka. To jedno spotkanie dobre 33 pkt., 50% z gry, 67% za trzy. Moc. Były krzyki przy linii bocznej, były super groźne miny i napięte mięśnie. Ale wszystko to gówno warte bo potem nadszedł

Mecz 4 – i Russ załadował nieziemskie 24% z gry 5/21 i 29% za trzy. Tak to już jest z Westbrookiem. Raz wyjdzie a potem znów masakra. Za to C. J. po słabszym, co nie znaczy słabym, występie w G3 kolejny raz uciszył Grzmoty. Czy oni zauważyli, że McCollum gra z nimi lepiej niż wszyscy myśleli, włącznie z samym C.J -em. ? 27 pkt., 5/9 za trzy, 10/20 z gry, 2 straty. W G5 nie musiał się wysilać, gdyż w szał wpadł Dame. W meczu nr 4 Blazers zastosowali taktykę Muhammada Alego. Dali się Thunder wyszaleć, aby płynnie przejść do soczystego łomotu. Stawiam, że skończą ich w meczu nr 5.

Playoff P. – w G3 dno, dna. 19% z gry i 29% z dystansu. w G4 miał dobrą linijkę 32 pkt., 10 zb., 6 ast., 5 strat, niezłe 4/10 za trzy, 8/21 z gry. Szkoda, tylko, że większość punktów zdobywa jak Thunder przegrywają 15 pkt. lub wyżej. Jak będzie na papierze podsumowywał te PO to nawet nieźle to wygląda. Jednak na żywo to jest po prostu słabe jak Marian. Dopiero w G5 PG zagrał dobrze. Miło z jego strony, niestety o cztery mecze za późno. Bezapelacyjnie zdobywa tytuł wieśniaka PO 2019.

Kanter – jednak umie bronić. Adams ma ciężką przeprawę z tym wyklętym Turkiem. W G4 bardzo słaby występ 6 pkt., 7 zb., 29 minut.

Konferencja – prasowa Russ. Jego wypowiedzi, a właściwie fochy są jeszcze bardziej żałosne niż jego gra w PO. Wychodzi z niego rozkapryszony bachor, który obraża się na cały świat jak sam coś zjebie. Ci ziomale mają tak wielkie ego, pompowane przez żerujących na nich klakierach, że każdą sensowną krytykę, nawet tą mającą na względzie ich dobro, odrzucają z miejsca jako atak na nich samych. Atak na ich wyimaginowaną wielkość. Russ rok w rok wywala OCT z PO. Nigdy niczego nie wygra, może pod koniec kariery gdy będzie grał po 10-15 min w meczu i to będzie miał za mało czasu aby zrypać mecz. Znamienne jest to, że bez niego na boisku, z Schroederem, Thunder grają zawsze lepiej. Straszliwie mnie wkurza ten człowiek. Ma takie możliwości, a gra jak totalny głupek. A co gdyby odpuścił rzuty ? Gdyby skupił się na podaniach, zbiórkach i obronie ? Czy nie kończyłby gier z linijką 12 zb.,17 asyst, 13 pkt, 3 prz., 1 strata, 4/7 z gry ?

Pojedynek – jak w O.K. Corral. Russ vs Dame. Russ wygrał. Wszystkie pozostałe 4 padły łupem Lillarda.

Obrona – warto podkreślić obronę Portland, która przyczyniła  się do fatalnych występów PG13.

Mecz ostatni – dobrze, że OKC podjęło walkę. Świetne spotkanie, bezdyskusyjnie najlepsze w tych PO. Lillard w tej serii gra jak MVP, Gangsta MVP. Rzut w ostatnich sekundach G5 z daleka, naprawdę daleka, fenomenalny. Jak to mówią dzieciaki epicki. Mecz, który oglądasz z zapartym tchem i otwartymi szeroko oczami. Z drugiej strony patrząc na OKC trudno uwierzyć, że to jest zawodowa ekipa. Błędy tej drużyny są koszmarne. W obronie całkowicie odpuścili parę Dame i C.J. A im w to graj. Robią co chcą, jak chcą i z kim chcą. Gdy miną pierwszą linię obrony, Thunder rozstawiają pachołki, barierki i szpaler z policji tworząc im, nie autostradę, tylko pas startowy do kosza. K…a co to jest ? Nie jestem fanem OKC, ani Russa, jednak boli mnie gdy widzę jak oni sami sabotują swoje szanse na zwycięstwo. Drugim numerem jest fakt, że ogrywa ich w ataku i obronie, co samo w sobie brzmi jak żart, Enas Kanter. Gość, którego nie chcieli w OKC bo był za słaby. Brat mi ostatnio zwrócił uwagę na fakt, że Thunder dali dupy, gdy zdecydowali się oddać Hardena a zostawić Russa. Jest to niestety prawda. Potem znów wybrali RW kosztem KD. Postawili na złego konia, dwukrotnie, i ponad dekadę mają z głowy. Z drugiej strony hale mają wypełnioną, Russ kręci statsy jak trza, PO jest, więc nie ma problemu. Kasa się zgadza.

44-60 – w zbiórkach podczas meczu nr 5 dla PTB. 6-13 w zbiórkach ofensywnych. Ależ im wytrącili broń z ręki. Sztab PTB dobrze odrobił zadanie domowe. Tylko 4 przechwyty Thunder i aż 15 strat.

50 – punktów Lillarda w G5. 10/18 z dystansu.

Rzut – Dame zgilotynował ich jak wytrawny kat. Wyczekał, miał przed sobą PG, w PO to tak jak ja bym go bronił. PG nie istnieje, jego psycha dawno rozpadła się na kawałki. Dame, jak ustaliliśmy, nie mając nikogo wartościowego przed sobą, mógł spokojnie przemyśleć rzut, ustawić się tak jak lubi i trafić. Idealne podsumowanie tej batalii między PTB i OCT. Thunder nic nie zrobili aby wygrać, nie podwoili, nie faulowali. Nic. Położyli łeb na pieńku i czekali na topór. Pamiętam jak dziś artykuły gdy byli na trzecim miejscu w konferencji, że teraz rodzi się drużyna, która rzuci wyzwanie GSW. Potem po dołączeniu do nich Morrisa, pojawiły się teksty że teraz z nim w składzie są już ekipą kompletną na walkę o tytuł. Być może, ale nie w tym sezonie.

Houston vs Jazz

Mecz 3 – wygrany przez Rakiety. Wygrany, jednak bez dominacji. Jazz coraz lepiej radzą sobie z grą Houston. Gdyby seria trwała do 7 wygranych ich szanse urosłyby znacznie. Jednak w meczu nr 3, przegranym 3 pkt. radzili sobie całkiem nieźle. Gdyby nie frajerska skuteczność na linii 66% i słaba trójka 12/41 – 29%, ten mecz można byłoby wygrać. Pomógł Harden i jego 2/13 z dystansu i 3/20 z gry. Wielka szkoda, że nie wykorzystali takiej indolencji lidera Rakiet. Szans uciekła i jest 3:0. Mecz nr 4 będzie ciekawy. Jazz pewnie zawalczą na 137%, będą walczyć o życie. Rakiety zaś nic nie muszą. Mogą wygrać, ale po co się tak pałować, po co zażynać, jak można wrócić do domu, wyprzedać halę, zarobić na dniu meczowym i spokojnie u siebie skończyć serię. Oczywiście jeśli będzie siedzieć, a gra układać się dobrze to mecz 4 będzie ostatnim. Nie chodzi mi o specjalnie podkładanie się, ale o ten komfort psychiczny jaki masz prowadząc 3:0.

Mecz 4 – Rakiety dobrze, jednak zbyt niechlujnie by wygrać. 15 strat, 14 asyst, 35 zbiórek, 9 ofensywnych i marne 35% z gry. Jazz zgodnie z przypuszczeniami byli gotowi na zjedzenie parkietu i nie zamierzali wywiesić białe flagi. 52 zbiórki, w tym 16 ofensywnych, 24 zbiórki, 43% z gry, 87% z linii przy 26 próbach.

Mitchell – Donovan. Mecz 4 był pierwszym, dobrym występem drugoroczniaka w tych PO. Wcześniej dobrze kryty i podejmujący złe decyzje rzutowe nie błyszczał. 7/18 w G1, 5/19 w G2 i 9/27 w G3.

Ławka – 28 do 5 dla Jazz w meczu nr 4.

Crowder – w G4 był jak Jerami Grant z OCT w meczu nr 3. Wcześniej nie brał udziału w Play offs. W trzech pierwszych grach zdobył łącznie 19 pkt. i błyszczał skutecznością. W G1 11% z gry i 14% za trzy. W G2 22% z gry i 17% za trzy. W G3 33% z gry i 50% za trzy – 1/2. Dopiero jak dowiedział się, że gra się do czterech wygranych i że to mecz nr 4 zaczął grać. 23 pkt., 61,5% z gry i 37,5% za trzy, 80% z linii.

6 – przechwytów Hardena w G3.

Klub Dziurawych Rączek.
5 – Russ x 2, Vucević, Embiid, Rubio, Playoff P. x 2, Lillard,
6 – Kawhi, Lowry,

8 – Harden.

 

 

 

dzięki za przeczytanie i do następnego.

Pozdrawiam