PLK: Gorąco w polskiej lidze. Szykują się transfery!
Na rynku transferowym w Orlen Basket Lidze nie można narzekać na nudę. Karuzela kręci się w najlepsze: kluby nadal szukają zawodników, toczą się rozmowy, są też podpisywane kontrakty. Portal „Z Krainy NBA” przedstawia najnowszy raport. Zapraszamy!
„Jeśli nie patrzysz na rynek, to znaczy, że cię nie ma w tym biznesie” – mówią nam zgodnie trenerzy, którzy dodają też, że trzeba się mocno napracować, by pozyskać zawodnika o pożądanym profilu.
Naszą wędrówkę po klubach zaczynamy od sytuacji Szymona Tomczaka w Treflu Sopot. Z naszych informacji wynika, że koszykarz nie pojechał na finałowy turniej Pucharu Polski.
Dla podkoszowego zabrakło miejsca w autobusie do Sosnowca. To też oznacza, że dobiega końca jego przygoda w Sopocie. Jego agent prowadzi intensywne rozmowy z kilkoma klubami. Najczęściej w kontekście 26-latka wymienia się Icon Sea Czarnych Słupsk, ale można też usłyszeć m.in. o Arce Gdynia.
Pozostańmy na chwilę przy Czarnych Słupsk. To klub, który – po kontuzji Pawła Leończyka i odejściu Michała Michalaka do Grecji – znalazł się bardzo w trudnym położeniu w kontekście polskiej rotacji. W ostatnim spotkaniu z Muszynianką Domelo Sokołem Łańcut trener Mantas Cesnauskis rotował tak naprawdę dwójką Polaków (Szymon Wójcik – 27 minut, Bartosz Jankowski – 17, młody Jan Pluta otrzymał 59 sekund w II kwarcie).
W słupskim klubie wszyscy zdają sobie sprawę, że na dłuższą metę taki wariant jest nie do zaakceptowania. Zwłaszcza, że zespół zgłasza chęć gry w fazie play-off. Czarni chcą rozszerzyć polską rotację o dwóch zawodników. Kandydatami do gry są m.in. Mateusz Dziemba (sprawa w sądzie, nadal nie ma werdyktu), Kacper Młynarski (rozwiązał umowę z Sokołem) i wspomniany wcześniej Szymon Tomczak. Prezes Michał Jankowski prowadzi intensywne rozmowy z agentami tych zawodników.
Polaka szukają także szefowie Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski, którzy – po kontuzji Damiana Kuliga – chcieliby wzmocnić strefę podkoszową. Wiemy, że trener Andrzej Urban wykonał telefon do Tomasza Gielo z pytaniem, czy ten byłby zainteresowaną grą w ostrowskim klubie. Jednoznacznej odpowiedzi nie otrzymał, ale prawdę mówiąc bylibyśmy mocno zdziwieni, gdyby Gielo, który ma za sobą przeszłość w kilku ligach zagranicznych, zdecydowałby się na wybór ORLEN Basket Ligi.
– Obecnie mój agent pracuje i prowadzi rozmowy, są sygnały z różnych miejsc i wierzę w to, że niedługo znajdę nowy klub. Czy były telefony z Polski? Tak – mówił nam ostatnio Tomasz Gielo.
„Stalówka” ma problem, bo na krajowym rynku nie ma wartościowych podkoszowych (trener nie chce Szymona Tomczaka). Oczywiście można zdecydować się na wariant zagraniczny, ale jest to bardzo droga operacja: 200 tys. złotych za grę sześcioma graczami zagranicznymi + kontrakt samego zawodnika.
Polską rotację chcieliby także uzupełnić w Łańcucie. Odejście Kacpra Młynarskiego oznacza, że więcej minut otrzymają: Artur Łabinowicz, Michał Kroczak (obaj trafili do Sokoła w trakcie rozgrywek) i Filip Struski. To jednak trochę za mało w kontekście walki o utrzymanie w ORLEN Basket Lidze. Niewykluczone, że klub w najbliższym czasie pozyska jeszcze jednego polskiego zawodnika.
Nowy – długo wyczekiwany – Polak pojawił się w Starcie Lublin. To Daniel Szymkiewicz, choć jeszcze w poniedziałek wydawało się, że do transferu nie dojdzie. Można było usłyszeć, że minął deadline w tej sprawie (termin ustalony przez klub). Agent zawodnika poprosił jednak o wydłużenie tego okresu i finalnie strony się dogadały. Szymkiewicz, który ostatnio był w Czarnych, podpisał umowę do końca tego sezonu.
– Daniel jest graczem, który może łączyć grę na wielu różnych pozycjach, od rozgrywającego przez rzucającego po niskiego skrzydłowego. To inteligentny, silny, atletyczny i pracowity zawodnik, który jest bardzo dobry w defensywie. Świetnie radzi sobie w obronie rywali z piłką oraz bez niej. Jego przyjście otworzy nam zdecydowanie szerszą rotację i spowoduje, że będziemy mogli zarządzać składem podczas meczów na dużo więcej sposobów – przekonuje Marcin Woźniak, asystent Artura Gronka.
Czy to koniec transferów w Lublinie? Możliwe, że nie. Klub ma jeszcze jedno wolne miejsce dla obcokrajowca i być może skorzysta z tej opcji na przełomie lutego i marca.
Ciekawie dzieje się także w Kingu Szczecin. Mistrzowie Polski już od dłuższego czasu szukają wzmocnień na rynku. Trener Arkadiusz Miłoszewski chciałby dodać do składu dwóch zawodników (obwodowy + podkoszowy). Klub ma też taką możliwość, bo w tym momencie ma tylko czterech obcokrajowców (posiadanie sześciu w składzie meczowym oznacza wpłatę do ligi na poziomie 100 tys. zł).
Z naszych informacji wynika, że King prowadził rozmowy z Devonte Upsonem (została złożona oferta), ale ten… wybrał lukratywną ofertę z Kosowa. To środkowy, który w swoim CV ma już dwa polskie kluby: Start Lublin i Arkę Gdynia. Na razie do Polski nie wróci. Do Polski nie wróci także… Alex Hamilton, który w zeszłym sezonie był ważną częścią mistrzowskiego zespołu ze Szczecina. Wiemy, że King zapytał o jego możliwy powrót, ale finalnie nic z tego nie wyszło.
Wróbelki ćwierkają, że nowy gracz obwodowy w Kingu jest już nawet wybrany. To zawodnik, który do tej pory nie grał jeszcze w Europie, ale ma za sobą występy na parkietach NBA. Trzeba jednak cierpliwie poczekać na rozwój wydarzeń.
Na nowego trenera czekają koszykarze Legii Warszawa. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na początku tego tygodnia dokonano selekcji wśród nadesłanych ofert ze strony agentów. Na liście jest pięciu kandydatów (obcokrajowcy).
Z trenerami w tym tygodniu będą odbywały się rozmowy, po których zostanie podjęta finalna decyzja. Nazwiska są jednak pilnie strzeżone. Nikt w klubie nie chce ich zdradzać, wszyscy apelują o cierpliwość. Zmiany mogą być także w samym zespole. Słyszymy, że nowy szkoleniowiec będzie miał taką możliwość.
Nowego podkoszowego cały czas szukają szefowie Śląska Wrocław. Trener Jacek Winnicki zasygnalizował chęć posiadania zawodnika, który wzmocni walkę na zbiórkach (pozycja 4/5). Wrocławianie mają z tym problem, dlatego trwają poszukiwania takiego koszykarza. Na razie jednak nie słyszymy o żadnych nazwiskach. W poniedziałek Śląsk wygrał bardzo ważny mecz ze Startem Lublin w kontekście przedłużenia szans na grę w fazie play-off.
Kibice, którzy kochają transfery, nie mogą narzekać na nudę. W PLK trwa prawdziwe szaleństwo. Końca zmian nie widać. Okno transferowe jest jeszcze otwarte przez miesiąc.