Pelicans wymienią Balla i Redicka?
W ekipie New Orleans Pelicans szykują się poważne zmiany w składzie. Być może nie będą to większe przebudowy niż u Sacramento Kings, ale drużyna po niemrawym starcie sezonu planuje zmienić swój backcourt.
Jak podaje Shams Charania z The Athletic Pelikany otrzymują w ostatnim czasie zapytania o dostępność dwójki swoich obrońców – Lonzo Balla i JJ Redicka. Drużyna jest podobno otwarta na rozmowy w sprawie wymian wyżej wymienionej dwójki.
Lonzo Ball rozgrywa drugi sezon w barwach drużyny ze stanu Luizjana i w tym roku ma stać się zastrzeżonym wolnym agentem. Niestety od początku sezonu gra on poniżej oczekiwań. Notuje średnio 12.0 punktów, 4.7 asysty i 3.8 zbiórki, trafiając zaledwie 38.9% z gry i tylko 29.% z dystansu. To wyraźny spadek w stosunku do poprzedniej kampanii, w której trafiał 37,5% zza łuku. Z kolei w zbiórkach i asystach notuje zdecydowanie najgorsze wyniki w całej karierze.
Redick, jako 36-letni weteran obdarzony świetnym rzutem z dystansu na pewno sprawdzi się w niejednej ekipie. W tym sezonie rzuca co prawda jedynie 30% z dystansu, w całej karierze jednak trafia za trzy na skuteczności rzędu 41.4%. Jemu również kończy się kontrakt po tym sezonie.
Niewykluczone, że jeden z nich trafi do Golden State Warriors. Pelikany bowiem prowadziły z Wojownikami negocjacje w sprawie transferu Kelly’ego Oubre Jr’a. Zdaniem Shamsa Charanii na ten moment to jedynie sondowanie możliwości w wykonaniu Boba Myersa.
Pelicans mają na ten moment bilans 5-10 i zajmują przedostatnie miejsce w konferencji zachodniej. Oddanie Balla i Redicka miałoby otworzyć możliwości częstszej gry młodym obrońcom w rotacji Stana Van Gundy’ego. Coraz lepiej radzi sobie bowiem drugoroczniak Nickeil Alexander-Walker, podobnie jak wybrany w drafcie 2020 Kira Lewis Jr.
Pelikany zamierzają kontynuować swój plan budowania zespołu wokół duetu Zion Williamson i Brandon Ingram. Na razie jednak Pels są jednym z największych rozczarowań tego sezonu. Czy pozbycie się Redicka i Balla okaże się pomocne?