Paxson Wojcik: Znam Sochana. Fajnie byłoby pójść jego drogą!
Razem z Sochanem chodziliśmy do tej samej szkoły: “La Lumiere School”. Udało nam się zbudować dobre relacje. Bardzo mu kibicuję, bo jest świetnym gościem. Rozwija się jako zawodnik. To taki koszykarski wzór do naśladowania – mówi Paxson Wojcik, zawodnik Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski.
Karol Wasiek: Naszą rozmowę chciałbym rozpocząć od sytuacji, która miała miejsce tuż po zakończeniu spotkania Trefla ze Stalą. Stałeś i słuchałeś Jakuba Schenka. Czy mógłbyś opowiedzieć o szczegółach tej rozmowy?
Paxson Wojcik, zawodnik Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski: Od dłuższego czasu myślałem o tym spotkaniu. Rozmawiałem z Kubą, ponieważ wiem, że jest doświadczonym graczem i chciałem zapytać go o radę dotyczącą gry w tej ORLEN Basket Lidze. Szanuję go jako gracza i fajnie było z nim rywalizować. Powiedział mu o kilka rzeczach, a też zaznaczył, że zawsze jestem do jego dyspozycji. Bardzo mu za to dziękuję. A szczegóły rozmowy niech zostaną między nami (śmiech).
Za tobą cztery mecze w ORLEN Basket Lidze. Jak wygląda dopasowanie się do gry na europejskich parkietach?
Wciąż jestem na etapie adaptacji do warunków panujących w Europie. Śmiało mogę powiedzieć, że w ciągu tych dwóch miesięcy, które spędziłem w Ostrowie Wielkopolskim, sporo się nauczyłem. To prawdziwa lekcja życia i koszykówki. Cieszę się, że trafiłem do takiego miejsca, bo spotkałem tu wielu dobrych ludzi, którzy chcą mi pomóc w tym koszykarskim rozwoju. Zawsze mogę na liczyć. Dla mnie – jako młodego gracza – to bardzo istotne.
Największa różnica polega na tym, że na akcję w NCAA można mieć 30 sekund. W Europie są to 24 sekundy i to jest odczuwalne. Trzeba podejmować szybsze decyzje, ale oczywiście zachowując mądrość i trzymając się przedmeczowych założeń.
Zespoły w PLK – w porównaniu do NCAA – grają nieco wolniej, ale też bardziej bazują na fizyczności i atletyzmie. Oczywiście trenerzy przykładają większą uwagę do realizacji założeń taktycznych. Ten scouting jest dużo bardziej rozszerzony.
+18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.
Jak do tego doszło, że Paxson Wojcik znalazł się w Ostrowie Wielkopolskim?
Stal była jedyną drużyną, która wyraziła konkretne zainteresowanie. Od samego początku czułem, że ostrowianie chcą mnie zatrudnić i mają pomysł na wykorzystanie moich umiejętności. Inne zespoły pytały, ale brakowało przekonania w tych rozmowach. Nie ukrywam, że rozmowa z trenerem Andrzejem Urbanem była konkretna i na dobrym poziomie merytorycznym. Wiedziałem, na co mogę liczyć. I jak na razie wszystko się sprawdza.
Wiem, że starasz się o uzyskanie polskiego obywatelstwa. Czy mógłbyś opowiedzieć o swoim pochodzeniu? Bo tej pory niewiele się o tym mówiło.
Moje polskie pochodzenie jest ze strony ojca. Pradziadkowie mieszkali kiedyś w Polsce i przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych. Mój tata oczywiście urodził się w USA, ale zawsze podkreślał, że jego przodkowie wywodzą się z Polski. Ta polskość była w naszym domu podkreślana.
Starania o polskie obywatelstwo zacząłem w lutym 2024 roku. Złożyłem wszystkie potrzebne dokumenty. Wiem, że sprawa jest w toku. Wierzę, że już niedługo będę mógł pochwalić się polskim paszportem. Bardzo na to czekam. To będzie ekscytujące.
To prawda, że znasz się z Jeremym Sochanem?
Oczywiście! Chodziliśmy do tej samej szkoły: “La Lumiere School”. Co prawda był to krótki okres, bo w marcu 2020 roku wybuchła pandemia koronawirusa i Jeremy wrócił do Europy. Udało nam się wtedy zbudować dobre relacje. Do dzisiaj jesteśmy w kontakcie. Bardzo mu kibicuję. Jest świetnym gościem. Zaczyna swój trzeci sezon w NBA. Rozwija się jako zawodnik. To taki koszykarski wzór do naśladowania. Super byłoby pójść jego drogą.
Jestem wielkim fanem Spurs, bo do zespołu dołączył niedawno mój kolega z Harrison Ingram, który został wybrany w drafcie.
Jak wspominasz roczny pobyt na uczelni North Carolina, na której kiedyś studiował Michael Jordan?
Spełniło się jedno z moich koszykarskich marzeń. To była kapitalna przygoda. Być częścią uczelni, na której studiował Michael Jordan. To brzmi fantastycznie, nie uważasz? (śmiech). To wielki brand. W NCAA nie ma większej i bardziej rozpoznawalnej uczelni. Gdy zakładasz koszulkę tego zespołu, to czujesz wielką dumę, ale też odpowiedzialność.
Na swojej drodze w North Carolina spotkałem wielu świetnych trenerów, którzy dali mi sporo cennych wskazówek. Na pewno podczas tego roku – mimo iż nie miałem dużej roli w zespole – zrobiłem spory krok do przodu w swojej karierze.
Twój tata jest w sztabie szkoleniowym Michigan State. To chyba kolejny polski wątek.
Tak! Na tej uczelni studiuje Szymon Zapała. Jesteśmy w stałym kontakcie. Wiem, że jest zadowolony z pobytu na uczelni. Lubi pracować z moim ojcem. Ciekawostką jest fakt, że obaj często oglądają mecze z udziałem polskich drużyn. I Szymon odgrywa rolę… tłumacza. Mówi tacie, jak poprawnie wymawiać nazwiska polskich koszykarzy. To są zabawne sytuacje, gdy tata próbuje to powtórzyć (śmiech).
Ty uczysz się polskiego?
Znam kilka podstawowych zwrotów. Staram się uczyć, ale musisz mi dać kilka miesięcy. Chciałbym rozumieć Polaków i mówić w ich języku. To taki mój mały cel na najbliższe miesiące.
-
Tak
-
Nie
-
Tak50 głosów
-
Nie61 głosów