Pau Gasol: Koszykówka straciła swoje piękno
Kiedyś to było. Świat się zmienia, zmienia się coraz szybciej i szybciej i ten trend nie omija także koszykówki. Zwodnicy, którzy wchodzili do ligi jeszcze kilkanaście lat temu, brali udział w zupełnie inaczej granym sporcie.
Ba, nawet ci, którzy zaczynali kilka lat temu, mieli do czynienia z nieco innymi trendami taktycznymi. Tak działa ludzki umysł, że ta wersja, którą poznawał, zawsze będzie mu się wydawała najdoskonalszą i najbardziej pociągającą. W końcu dopiero teraz, po latach obcowania z danym zjawiskiem, wykształciliśmy mechanizmy krytyczne, opierające się na wieloletniej znajomości zagadnienia. A wzorem, do którego równamy, jest stan początkowy, jaki zastaliśmy.
Upust dał temu weteran boisk NBA, Pau Gasol, który do NBA wchodził na początku XXI wieku, w sezonie 2001/02. Przez te kilkanaście lat niejedno już na parkietach widział i na własne oczy obserwował, jak ewoluuje koszykówka. W jego ocenie, zmiana która postępuje, jest zmianą na gorsze:
Sporo się zmieniło. Dla mnie osobiście, gra wygląda dziś zupełnie inaczej. Rzuty oddaje się bardzo szybko, posiadania są bardzo krótkie – parę podań w każdej akcji. Jest dużo rzutów oddanych w pośpiechu. Kiedy byłem młodszy, za takie rzuty, które dziś się oddaje, trener wysłałby Cię na ławkę w ramach kary. Teraz zachęca się do tego, żeby rzut oddawać w pierwszych ośmiu sekundach akcji. Gra traci przez to na pięknie, na koszykarskiej czystości, która wynikała z niezliczonej ilości podań z jednej strony boiska na drugą, podań z wewnątrz do zewnątrz, z czego wynikała czasem akcja w post-up. Dziś zdarzają się sytuacje, w których zespoły wystawiają na parkiet pięciu niskich zawodników. Ostatnio Mario [Hezonja] grał u nas na centrze.”
Pau Gasol jest w tym sezonie zawodnikiem Portland Trail Blazers – niestety nie wszedł jeszcze na parkiet i to pomimo kontuzji Jusufa Nurkicia, Hassana Whiteside’a i Zacha Collinsa. Sam zmaga się on z urazem stopy. Jak słusznie zauważył, w ostatnim meczu z Sixers na pozycji podkoszowej awaryjnie minuty grał Mario Hezonja, zdobywając 11 punktów i imponujące jak na jego warunki 12 zbiórek.
Obserwacja Pau dotycząca szybkości oddawanych rzutów nie jest przypadkowa – jeszcze w sezonie 2013/14, najczęściej rzucającym w pierwszych 2-6 sekundach akcji zespołem byli Denver Nuggets, oddając 14,3 takiej próby na mecz. W tym sezonie z takim wynikiem byliby dopiero na ósmym miejscu, wyraźnie przegrywając z Rockets, którzy w tym przedziale czasowym oddają 20,6 próby na mecz. Czy cierpi na tym piękno koszykówki? W dużej mierze na pewno tak, ale pamiętajmy, że piękno to kwestia bardzo subiektywna i jeśli koszykówka na czymś traci, to gdzie indziej na pewno tyleż samo zyskuje – świat nie znosi próżni, a piękno inne niż to, do którego przywykliśmy, czasem po prostu trudniej nam dostrzec.
źródło:YouTube/NBA