Ostatnie słowo Murraya, Spurs przypominają, że potrafią
W nocy z czwartku na piątek mogliśmy śledzić zmagania jedynie na trzech parkietach NBA. Nie znaczy to jednak, że emocji było za mało.
Ostatecznie rozstrzygnięcie poznaliśmy na 0,9 sekundy przed końcem, kiedy to Jamal Murray zdecydował się na rzut za trzy punkty. Trafił, a pozostały czas okazał się za krótki, by Portland mogło odpowiedzieć. Kończący rzut był niejako zwieńczeniem występu Murraya, który zdobył tej nocy 21 punktów (dokładając 8 asyst i 5 odbiorów). Najlepszy graczem drużyny z Denver był jednak Nikola Jokić – autor 33 punktów. Na nic zdało się aż 40 punktów i 12 asyst Damiana Lillarda i Nuggets wracają na ścieżkę zwycięstw po trzech nieudanych próbach z rzędu.
DEN – POR – 121:120
HOU – SAS – 109:118
LAC – MIA – 110:115
Clippers notują czwartą porażkę w piątym meczu. Tym razem z Miami Heat przy akompaniamencie wyśmienitej gry Jimmy’ego Butlera i Bamy Adebayo (odpowiednio 26 i 31 punktów). Ostatnio zabrakło czegoś w dogrywce (przegrana z Orlando), teraz również losy meczu rozstrzygały się w końcowych minutach, w których to kluczowa okazała się rola wspomnianego Butlera.
W meczu nie zagrał Kahwi Leonard, którego problemy są powszechnie znane, ale czy jego obecność zmieniłaby losy meczu przy tak dysponowanej w czwartej kwarcie defensywie Miami?
Tankujący San Antonio Spurs wygrali u siebie z Houston Rockets i zaliczyli pierwsze od… 12 meczów zwycięstwo. Jeszcze bez Jeremy’ego Sochana, ale z nieźle wyglądającymi w tym spotkaniu Keldonem Johnsonem i Tre Jonesem (pierwszy 32 punkty, drugi 26 punktów). Spurs wygrali, ale tabela pokazuje, że wygrali zaledwie siódmy z osiemnastu meczów.