Phoenix Suns jeszcze wygrają tę serię?
Z freebetem od TOTALbet nie ryzykujesz!

2.30
Graj!
Nuggets wygrywają pierwszy mecz! Suns bez odpowiedzi na długie ręce Aarona Gordona

Nuggets wygrywają pierwszy mecz! Suns bez odpowiedzi na długie ręce Aarona Gordona

Rozpoczęła się druga runda Playoffów! Zaczęła ją rywalizacja Suns z Nuggets, z której zwycięska ekipa (z całym szacunkiem dla Kings/Warriors/Lakers) będzie raczej faworytem do gry w Finałach NBA. No i co tu dużo mówić: Nuggets zaczęli tę serię dobrze. Zagrali tak dobrze, że nawet Nikola Jokic dawał z góry, a to nie taki częsty widok:


PHX – DEN – 107:125 [0-1]


Spotkanie było wyrównane jakoś do połowy drugiej kwarty. Przy okazji zmiany stron Nuggets prowadzili już różnicą 16 punktów i w dalszym toku meczu nie zamierzali tego prowadzenia oddawać, a w czwartej kwarcie byli ją w stanie nawet pogłębić. Grajacy kiepskie spotkanie Chris Paul (1/5 za trzy) był już trochę sfrustrowany:

Nie ma przypadku w tym, że akurat drugiej kwarty Nuggets nie tylko nie przegrali, ale nawet wygrali. Te minuty, w których na ławce siada Nikola Jokic, Denver zazwyczaj przegrywa z kretesem. Trener Mike Malone znalazł jednak dobre ustawienie, rezygnując z gry rezerwowymi centrami, wystawiając small-ball. Aaron Gordon jako pseudo-center jechał za wolnych obrońców podkoszowych i za niskich obrońców obwodowych, jednocześnie broniąc na każdej pozycji. W sumie zdobył 23 punkty i 6 zbiórek i był chyba największym x-factorem tego starcia:

O ile jednak największym x-factorem był Aaron Gordon, o tyle najlepszym koszykarzem na parkiecie tego dnia był Jamal Murray. To on zdobył najwięcej, bo 34 punkty (dokładając 5 zbiórek i 9 asyst) i to on ciągnął grę zespołu, kierując ofensywą:

YT/NBA

Jamala Murray’a próbował kryć Josh Okogie, a więc nominalny silny skrzydłowy Suns, Deandre Ayton krył Jokicia… No i zawsze gdzieś tam była przewaga fizyczna Nuggets. Zawsze za duży był Aaron Gordon, zawsze za duży był Michael Porter Jr., za duży (czy za silny) bywał Bruce Brown (świetny występ z ławki):

Pierwszy mecz nie może napawać kibiców Suns optymizmem. Devin Booker zrobił swoje (27 punktów), Kevin Durant zrobił swoje (29 punktów), natomiast reszta zespołu kompletnie zawiodła. Jeśli wchodzący z ławki zawodnicy obwodowi, jak Shamet czy Damion Lee oddają 1-3 rzuty z gry, to musi brakować rąk do punktowania. Suns muszą przed drugim meczem popracować nad dywersyfikacją ofensywy. Albo też liczyć na 40 punktów Bookera i Duranta, ale chyba nie tędy droga.