Nie-playoffowe zespoły mogą wysłać swoich przedstawicieli do Orlando – po co?
Jak donoszą Sam Amick i Mike Vorkunov z The Athletic, NBA wydała nowe rozporządzenie dotyczące zespołów nie uczestniczących we wznowieniu sezonu w Orlando.
W minionym tygodniu liga rozesłała do klubów informację, że na mecze wznowionego sezonu mogą przyjść właściciele zespołów – także osiem zespołów nie uczestniczących we wznowieniu sezonu w Orlando może wysłać swoich przedstawicieli. Każda z 30 ekip ma prawo wysłać na mecz maksymalnie 5-osobową delegację, złożoną z właściciela, jego asystentów, oraz zarząd zespołu (generalny manager, dyrektor ds. operacji koszykarskich, czy jakim tam akurat korpo-słówkiem dany klub określa swojego zarządzającego).
Wszystko to zostanie oczywiście obwarowane odpowiednimi obostrzeniami (aliteracja niezamierzona). Tego rodzaju reprezentanci klubów nie będą mieli wstępu do stref, w których na co dzień przebywają zespoły – będą oni mogli wejść jedynie na halę w której odbywa się mecz, następnie od razu wracając do swoich hoteli, znajdujących się poza kampusem. Wstęp wymagać będzie negatywnego testu na koronawirusa (zatwierdzonego przez władze ligi), przeprowadzonego nie więcej niż 72 godziny wcześniej.
Jaki jest cel takiego rozporządzenia? Zespoły nie uczestniczące we wznowieniu sezonu mają dostać możliwość przeprowadzania scoutingu. Skuteczność tego rozwiązania jest już jednak podważana przez samych zainteresowanych – jeden z przedstawicieli klubów przyznał, że takie wycieczki nie mają większego sensu w sytuacji, w której nie ma możliwości spotkania się z żadnym członkiem sztabu którejś z ekip będących na miejscu. Według niego właściwie uniemożliwia to odpowiednie zbieranie danych, które jest celem scoutingu. Zasady, na których przedstawiciele klubu mogą dostać się na mecz, są podobne do tych, które obowiązują media 2. kategorii – mogą przyjść na mecz, obejrzeć go z odpowiedniej odległości, ale nie mają wstępu do kampusu.