każdy mecz Timberwolves (i nie tylko!)
obejrzysz za darmo na SUPERBET!

superbet logo
🏀wchodzę📺
NBA video analiza: Jak to możliwe, że Wolves bronią najlepiej w lidze?!

NBA video analiza: Jak to możliwe, że Wolves bronią najlepiej w lidze?!

NBA video analiza: Jak to możliwe, że Wolves bronią najlepiej w lidze?!
Photo by Alex Goodlett/Getty Images

Mamy obecnie w lidze kilka serii zwycięstw. Przede wszystkim Philadelphia 76ers, która wygrała 8 spotkań z rzędu i oddycha po oddaniu Jamesa Hardena pełną piersią i dwoma płucami: Joelem Embiidem i Tyresem Maxey’em. Są też szokująco młodzi Houston Rockets, którzy wygrali 6 meczów z rzędu, pokonując ostatnio m. in. mistrzów z Denver. No i są Wolves, którzy nie przegrali od sześciu spotkań i po cichu aspirują do miana jednej z rewelacji tego sezonu.

Sam bilans na tym etapie rozgrywek nie jest jeszcze tak znaczący. Po niespełna 10 spotkaniach, wynik może wypaczać terminarz, drobne zwyżki i obniżki formy, nawet drobne urazy. Kiedy sięgnie się jednak głębiej, przypatrzy formie Timberwolves, widać, że nie ma tu przypadku.

Gdyby ktoś nie sprawdzał, a miał zgadywać, jak wygląda statystycznie TOP5 defensyw NBA na tym etapie sezonu, musiałby się nagimnastykować, żeby trafić:

#klubDefRTGOffRTGNetRTG
#1Wolves102.0111.1+9.1
#2Magic105.8110.0+4.2
#2Celtics105.8119.5+13.7
#4Knicks107.0111.9+4.9
#5Rockets108.1113.1+5.1

Jest dokładnie tak, jak pokazuje tabela: Minnesota Timberwolves są obecnie najlepszą defensywą NBA. Zdecydowanie najlepszą.

Trzeba gdzieś odpuścić…

Trudno jest rywalom Wolves zdobywać punkty – czy to rzucając za dwa, czy za trzy. Minnesota zatrzymuje rywali na skuteczności 48,5% za dwa, co jest najlepszym wynikiem w lidze. Zatrzymuje też jednak rywali na skuteczności 31,2% za trzy, co… Także jest najlepszym wynikiem w lidze. Czy to oznacza, że Wolves bronią skutecznie CAŁEGO parkietu? Nie – to nie jest możliwe. Defensywa to gra kompromisów i optymalnych poświęceń. Podopieczni trenera Chrisa Fincha stawiają akcenty w odpowiednich miejscach.

Wśród rzutów oddawanych przez rywali Wolves, dość wyraźnie odstaje jedna z kategorii, a mianowicie próby oddawane z półdystansu. Tylko przeciwko Bucks i Celtics rywale częściej rzucają z półdystansu. To jednak pozytywny objaw. Mowa o najmniej efektywnym obszarze na parkiecie, z którego rzuty oddaje się zazwyczaj wtedy, kiedy trudno skończyć akcję bliżej kosza. Celtics z Horfordem i Porzingisem świetnie bronią obręczy – tak jak Bucks z Giannisem i Lopezem. Podobnie sprawa ma się w przypadku Timberwolves.

To w dużej mierze zasługa formy, jaką prezentuje Rudy Gobert. Bardzo pomaga mu defensywny, zespołowy schemat, ale o tym za chwilę. Spośród zawodników, którzy bronią przynajmniej 15 rzutów na mecz, Gobert zatrzymuje rywali na najniższej skuteczności 36,5%.

Jak to jednak możliwe, że tak skuteczną obronę obręczy uzupełnia tak skuteczna obrona na dystansie? Warto wgryźć się w detal. Wolves to absolutnie elitarna defensywa, jeśli chodzi o trójki bronione na szczycie boiska. Rywale trafiają ich tylko 28,9%, co jest wyraźnie najlepszym wskaźnikiem w lidze. Tak kolorowo nie jest już jednak w narożnikach boiska – rywale Wolves trafiają 40,8% trójek z rogów… Co jest wliczone w koszty.

…żeby gdzieś docisnąć!

To, co robią Timberwolves, to w końcu sensowne wykorzystywanie obecności na boisku dwóch wysokich, stosunkowo mobilnych graczy. Przy grze przeciwko klasycznym line-upom, któryś z dwóch wysokich ląduje na szczycie przeciwko graczowi z piłką – najczęściej po zmianach krycia, po pick’n’rollach. Zazwyczaj jest to miss-match – niższy gracz z piłką może minąć wysokiego i znaleźć punkty przy obręczy.

Wychodzący wysoko zawodnik Timberwolves może pozwolić sobie na agresywne dociśnięcie gracza z piłką, bo wie, że za plecami zawsze znajduje się obrońca obręczy:

No dobrze: Jak ma się to jednak do trójek traconych z rogów? Kiedy jeden z podkoszowych kryje podkoszowego rywali, drugi najczęściej musi biegać za niższym oponentem. Nie zawsze jest to pozycja, z której łatwo zejść z pomocą do obręczy. Dlatego jeden z centrów Wolves często broni zawodnika, którego rywal ustawia w rogu boiska.

Koronnym przykładem jest poniższa akcja, która pokazuje nie tylko motyw centra broniącego w rogu, ale i postępy w komunikacji, jakie poczynili Wolves:

  1. Akcja zaczyna się od zasłony na szczycie. Stawiającego zasłonę wysokiego kryje Naz Reid, podczas gdy Rudy Gobert kryje stojącego w rogu strzelca, Sama Hausera. Jak na tak groźnego strzelca, Gobert kryje go dosyć daleko.
  2. Naz Reid, razem z Kylem Andersonem, agresywnie naciskają gracza z piłką. Krycie rolującego do obręczy Porzingisa przejmuje na momencik Alexander-Walker.
  3. Alexander-Walker szybko przejmuje krycie na obwodzie, wiedząc, że za jego plecami krycie przejmuje Edwards: świetna komunikacja.
  4. Wolves przez cały ten czas trzymali krótkie krycie, dzięki czemu Rudy Gobert zdążył zejść z pomocą do obręczy i zablokować rzut.

W trakcie tej akcji Wolves skupili się na kryciu centralnej osi akcji, odpuszczając nieco zarówno krytego przez Goberta Sama Hausera, jak i w późniejszej części akcji będącego w drugim rogu LaMara Stevensa, kiedy Edwards przejął asekurację Porzingisie. Czy sprowokowało to ryzyko, że piłka zostanie przerzucona do rogu na wolną pozycję? Owszem. Mocno naciskany gracz z piłką, który dodatkowo ma w głowie, że rozgrywa akcję dwójkową z rolującym do obręczy graczem, może mieć duże trudności z dalekim podaniem do rogu. Wolves obierają dobre priorytety.


Dobra komunikacja i rotacja przy obręczy, pozwalają mocniej naciskać na graczy rzucających za trzy. Ci gracze Wolves, którzy najczęściej kontestują rzuty za trzy rywali, zatrzymują ich także na niespotykanej skuteczności. Rywale oddający rzuty, kryci przez kluczowych graczy Minnesoty, z trudem trafiją 30% z dystansu:

graczkontest. 3P/G3P% rywala
A.Edwards5.630.%
K.Towns4.629.3%
N.Reid4.430.0%
R.Gobert4.231.6%
J.McDaniels3.726.9%

Zdecydowanie wybija się w tym gronie Jaden McDaniel – postać nie mniej, albo przynajmniej niewiele mniej ważna, niż Anthony Edwards, czy duet Towns-Gobert. To McDaniels jest rzucany jako podstawowy obrońca na najważniejszych graczy rywali i trzeba mu przyznać, że spisuje się w tej roli świetnie:

Trzeba też zauważyć, jak duże postępy robi Karl-Anthony Towns. Wciąż bardzo daleko mu do elitarnego obrońcy obręczy, jakim jest Gobert, ale z roku na rok Towns gra… Mądrzej, znajduje się w lepszych miejscach na parkiecie, częściej skutecznie kontestuje. Coraz więcej widać akcji, w których Towns kilkukrotnie konestuje rywali z piłką w różnych strefach boiska, pomimo jego ewidentnych przecież braków w dynamice. Nadrabia to lepszym rozumieniem gry, mądrzejszym poruszaniem, ale też – mam wrażenie – większą siłą fizyczną.

Świetny przykład posiadania, w którym przechodzi po zasłonie (taranując fizycznie rywala!), porusza się góra-dół… Bardzo mało w tym poruszaniu się dynamiki, ale jest na tyle skuteczne, że finalnie nie zostawia rywalowi czystej pozycji: