NBA Turniej In-Season: Czy uda nam się potraktować go poważnie?
To pierwszy listopad w NBA, który stoi pod znakiem Turnieju In-Season. Za nami już kilka „kolejek”, faza grupowa jest już mniej więcej w połowie, więc można pokusić się o pewne uwagi. Pozytywne, jak i negatywne.
Na tym etapie głównym czynnikiem wyróżniającym, dzięki któremu wiemy, że oglądamy mecz Turnieju, są te kolorowe parkiety, przez kibiców odbierane… Różnie. Osobiście podobają mi się one jako urozmaicenie, choć wiem, że jestem z tą opinią w mniejszości. Wiele jest głosów, że przeszkadzają one w oglądaniu. Tak długo, jak parkiet nie jest krwiście czerwony, jak w Chicago, nie czuję, żeby oglądało mi się gorzej.
Portal TheAthletic o opinię zapytał kilka osób na co dzień zajmujących się grafiką i projektowaniem:
„Parkiety są zdecydowanie przesadzone – kolory na całym parkiecie są rozpraszające i nie przekładają się dobrze na transmisję telewizyjną – zwłaszcza te czerwone.”
– Matt Schad, senior product designer
„Podoba mi się wygląd pucharu, który zaimplementowano na parkiecie. Przywodzi to na myśl parkiety z Finałów NBA z ery 2005-2010. Fakt, że niektóre zespoły używają swojego głównego koloru na całym parkiecie to śmiały ruch, ale doceniam ryzyko.”
– Jason Patio, visual designer
Jako widzowie nie zwracamy jednak uwagi – siłą rzeczy – na użytkowy aspekt parkietu koszykarskiego. Tu głos zabrał Luka Doncic, który po turniejowym meczu w Nowym Orleanie odniósł się do jakości nawierzchni:
„Myślę, że ze wszystkich parkietów, ten dzisiaj był naprawdę kiepski. Było bardzo ślisko, a w niektórych miejscach piłka nie odbijała się tak, jak powinna. Jeśli mamy grać na tych parkietach, musimy się upewnić, że są one stabilne.”
– Luka Doncic
Luka Doncic powiedział te słowa po meczu, w którym trafił 6/13 z gry i popełnił 8 strat. Albo zagrał słabo, bo parkiet był słaby, albo parkietowi oberwało się, bo Luka zagrał słabo. Nie ma powodu, by Donciciowi nie wierzyć.
LeBron James na przykład uznał, że warto przed meczem upewnić się, czy nowy parkiet nie ma żadnych defektów:
Żeby koncept turnieju wypalił i został z nami na dłużej, spełnionych musi zostać kilka warunków. Nie będzie o to łatwo, ale widać nadzieję. Czego potrzebuje turniej:
- Poważnego traktowania przez kibiców
- Poważnego traktowania przez graczy i kluby
- Dobrej identyfikacji wizualnej
- Przejrzystości
Wszystkie te elementy składać będą się na jeden, nadrzędny cel – nadanie Turniejowi znaczenia. Bo przecież dlaczego Mistrzostwo NBA ma znaczenie? To jest wszystko umowne. Na przestrzeni lat „umówiliśmy się”, że Mistrzostwo ma znaczenie. Koszykarzom zależy na jego wygraniu, klubom zależy, co za tym idzie zależy też kibicom. Playoffy i Finały mają zakorzenione w naszej głowie przejrzystą formułę serii 7-meczowych, oraz identyfikację audio-wizualną, na czele z parkietami, playoffowymi telewizyjnymi jinglami, czy charakterystycznymi pierścieniami mistrzowskimi.
Turniej musi się tego wszystkiego dorobić od podstaw. Karkołomne.
Pomóc mają nagrody finansowe. Każdy zawodnik drużyny, która wygra Turniej NBA, zgarnia 500 tysięcy dolarów. Zawodnicy drużyny z drugiego miejsca zgarną po 200 tysięcy, zawodnicy zespołów, które odpadną w półfinałach zgarną po 100 tysięcy, a zawodnicy drużyn odpadających po ćwierćfinałach po 50 tysięcy.
Ktoś powie: Co to jest 500 tysięcy dla gwiazd, które zarabiają dziesiątki milionów rocznie. Ciekawą wypowiedź zostawił jednak ostatnio Anthony Davis – koszykarz, który zarabia przecież 40 baniek za sezon, niezależnie od wyników jakiegoś turnieju:
„500 tysięcy dolarów brzmi dla nas naprawdę dobrze. To nada smaczku, wiesz o co mi chodzi? Słyszałem jak jeden z naszych graczy – nie powiem który – po wygranej z Phoenix mówił: Stary, to krok bliżej do 500 tysięcy dolarów. Nigdy tyle nie miałem. Więc to jest pewna dodatkowa motywacja.”
– Anthony Davis
Anthony Davis pyta, czy wiem o co chodzi. Nie mogę wiedzieć – dla mnie 500 tysięcy dolarów nadałoby nieco więcej niż „smaczku”. Lakers zatrudniają jednak aż 5 zawodników na minimalnych umowach, które w tym sezonie gwarantują od 1 do 3 milionów dolarów, zależnie od lat doświadczenia w lidze. To oczywiście kwota brutto, więc wygrana w turnieju dla niektórych może stanowić potężną podwyżkę wynagrodzenia. Czy Anthony Davis i LeBron James będą metaforycznie „umierać na parkiecie” za lepsze życie kolegów z końca rotacji? Zobaczymy.
Jak do tej pory mamy przebłyski tego, że Turniej jest traktowany poważnie. Ostatnia turniejowa noc trochę zepsuła statystyki, bo Thunder rozgromili Spurs prawie 40 punktami, a kilka osłabionych ekip przyjęło spore porażki, ale co do zasady mecze turnieju są wyjątkowo wyrównane do samego końca.
W tabeli fazy grupowej znaczenie mają małe punkty. Delikatnie szokujący był kilka dni temu widok koszykarzy, którzy przy rozstrzygniętym meczu na kilka sekund do końca chcą jeszcze trafić do kosza:
Być może kluby chcą traktować turniej poważnie. Na pewno lidze zależałoby na tym, by tak było. Nie ma żadnych oficjalnych komunikatów od NBA, by zespoły wyjątkowo traktowały mecze turniejowe, ale nie wiemy do jakiej komunikacji dochodzi zakulisowo.
Ja, jako widz, chciałbym traktować turniej poważnie. Być może będzie to łatwiejsze w fazie pucharowej, kiedy najlepsze zespoły pojada do Vegas i będą grać o awans do kolejnej fazy. Obecnie, w fazie grupowej, trudno o zaangażowanie widza. System grup wplecionych w mecze sezonu regularnego jest po prostu za mało przejrzysty. Przyznajcie się – wiece, jak wyglądają tabele turnieju? Są one dość pokręcone. Dość wspomnieć, że Memphis Grizzlies stracili już choćby matematyczne szanse na awans, przegrywając 3 mecze, a Toronto Raptors nie zagrali jeszcze nawet jednego meczu turniejowego. Mało turniejowe, mało przejrzyste.
Mecze fazy grupowej Turnieju In-Season obejrzymy jeszcze czterokrotnie:
17. listopada (piątek)
21. listopada (wtorek)
24. listopada (piątek)
28. listopada (wtorek)
Następnie – już w grudniu – obejrzymy fazę pucharową, rozgrywaną w Las Vegas:
Ćwierćfinały:
4. grudnia (poniedziałek)
5. grudnia (wtorek)
Półfinały:
7. grudnia (czwartek)
Finał:
9. grudnia (sobota)
Do fazy pucharowej awansują najlepsze drużyny z każdej grupy, oraz dwie dodatkowe ekipy – jedna ze wschodu, druga z zachodu – z najlepszym bilansem z drugiego miejsca.
Turniej In-Season: tabela
WSCHÓD gr. A
# | zespół | G | W | L | +PKT | -PKT | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Pacers | 2 | 2 | 0 | 253 | 242 | +11 |
2 | Hawks | 1 | 1 | 0 | 126 | 120 | +6 |
3 | 76ers | 2 | 1 | 1 | 240 | 238 | +2 |
4 | Cavs | 1 | 0 | 1 | 116 | 121 | −5 |
5 | Pistons | 2 | 0 | 2 | 226 | 240 | -14 |
WSCHÓD gr. B
# | zespół | G | W | L | +PKT | -PKT | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Heat | 2 | 2 | 0 | 232 | 219 | +13 |
2 | Bucks | 1 | 1 | 0 | 110 | 105 | +5 |
3 | Hornets | 2 | 1 | 1 | 229 | 228 | +1 |
4 | Knicks | 1 | 0 | 1 | 105 | 110 | -5 |
5 | Wizards | 2 | 0 | 2 | 231 | 245 | -14 |
WSCHÓD gr. C
# | zespół | G | W | L | +PKT | -PKT | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Celtics | 1 | 1 | 0 | 121 | 107 | +14 |
2 | Nets | 3 | 2 | 1 | 340 | 332 | +8 |
3 | Bulls | 1 | 0 | 1 | 107 | 109 | −2 |
4 | Magic | 1 | 0 | 1 | 104 | 124 | -20 |
5 | Raptors | 0 | 0 | 0 | 0 | 0 | 0 |
ZACHÓD gr. A
# | zespół | G | W | L | +PKT | -PKT | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Lakers | 2 | 2 | 0 | 256 | 226 | +30 |
2 | Jazz | 2 | 2 | 0 | 242 | 220 | +22 |
3 | Blazers | 2 | 1 | 1 | 214 | 228 | -14 |
4 | Suns | 1 | 0 | 1 | 119 | 122 | -3 |
5 | Grizzlies | 3 | 0 | 3 | 341 | 376 | -35 |
ZACHÓD gr. B
# | zespół | G | W | L | +PKT | -PKT | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Nuggets | 2 | 2 | 0 | 236 | 222 | +14 |
2 | Rockets | 1 | 1 | 0 | 104 | 101 | +3 |
3 | Pelicans | 2 | 1 | 1 | 232 | 214 | +18 |
4 | Mavericks | 3 | 1 | 2 | 368 | 382 | -14 |
5 | Clippers | 2 | 0 | 2 | 234 | 255 | -21 |
ZACHÓD gr. C
# | zespół | G | W | L | +PKT | -PKT | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Timberwolves | 2 | 2 | 0 | 221 | 211 | +10 |
2 | Kings | 1 | 1 | 0 | 105 | 98 | +7 |
3 | Warriors | 2 | 1 | 1 | 242 | 243 | -1 |
4 | Thunder | 3 | 1 | 2 | 360 | 333 | +27 |
5 | Spurs | 2 | 0 | 2 | 197 | 240 | -43 |