NBA News: Zawodnik Hornets otwarcie prosi o transfer… Nie rozegrał tego zbyt mądrze
Sytuacja jest dość dziwaczna, ale spróbuję ją przedstawić krok po kroku. Wczoraj na swoim profilu na portalu Twitter Kai Jones, zawodnik Charlotte Hornets, otwarcie przyznał, że poprosił klub o transfer:
„Oficjalnie poprosiłem o bycie wytransferowanym z Charlotte Hornets.”
– Kai Jones
Taki obrót spraw jest następstwem całego ciągu dziwnych publikacji Kai Jonesa, który w trakcie tegorocznego offseason publikował – czy to na Twitterze, czy na Instagramie – treści niepoważne, uderzające w kolegów z zespołu, a często mocno sugerujące, że jest on pod wpływem niedozwolonych substancji. Charlotte Hornets już jakiś czas temu – czy to pod wpływem dziwnych zachowań Kai Jonesa w internecie, czy innych wydarzeń za kulisami – odsunęli zawodnika od składu, oficjalnie „z powodów personalnych”.
Kai Jones chyba nie przemyślał publikacji prośby transferowej w internecie (tak, jak chyba nieprzesadnie myślał nad jakimikolwiek postami zamieszczanymi w sieci). Ligowe przepisy stanowią bowiem, że za publiczne domaganie się transferu gracz może zapłacić karę nawet do 150 tysięcy dolarów.
(kursy z dnia 10.10.2023)
22-letni Kai Jones ma zarobić w tym sezonie 3 miliony dolarów na mocy wykorzystanej przez klub opcje. W swoich dwóch dotychczasowych sezonach w NBA rozegrał w sumie 67 spotkań, notując średnio 2,7 punktu, 2 zbiórki i 0,5 bloku na mecz.
Kilka przykładów niedorzecznej „działalności publicznej” Kai Jonesa:
Nie znam się na substancjach psychoaktywnych, ale brzmi to i wygląda dość 'narkotycznie’. Tu z kolei przykład dziwnego odnoszenia się do kolegi z zespołu. Internauta w komentarzu pod zdjęciem Jonesa zasugerował (dość nieelegancko), że Mark Williams wygryzie go z rotacji:
„Pokaż mi nagranie, na którym Mark wychodzi w lewą stronę i trafia. Gdziekolwiek stary, nawet w koledżu, pokaż mi jedną [taką akcję]”
Tu z kolei dość świeża wymiana komentarzy z zawodnikiem Phoenix Suns, Terrencem Rossem:
Ross: Wszystko z nim w porządku mentalnie?
Jones: Jestem najlepszy w historii, obczaj moje highlighty.
Ross: Czyli nie.