NBA News: Draymond o wyrzuceniu z boiska: Zasłużyłem sobie

W ostatnim meczu Golden State Warriors Draymond Green został wyrzucony z boiska po zaledwie kilku minutach gry. Choć Warriors ostatecznie wygrali, zachowanie Greena jest groźne na tym etapie sezonu.

Golden State Warriors w meczu back-to-back mierzyli się w Orlando z miejscowymi Magic. Po niespełna 4 minutach spędzonych na parkiecie, Draymond Green wdał się w sprzeczkę z sędziami, która zaowocowała dwoma technikami, a co za tym idzie wyrzuceniem z boiska:

Zawodnik odniósł się do sytuacji w czwartkowym odcinku swojego autorskiego podcastu, „The Draymond Green Show”, przyznając, że tego rodzaju sytuacja nie powinna się wydarzyć:

„To się po prostu nie powinno zdarzyć. Powiedziałem co powiedziałem. Zasłużyłem, żeby być na tym etapie wyrzuconym z boiska. Będąc z wami zupełnie szczerym, trochę próbowałem obrócić się w stronę ławki, ale powiedziałem co powiedziałem trochę za szybko przed odwróceniem się. No ale tak: To się nie powinno wydarzać.”

– Draymond Green

Draymond Green został wyrzucony z parkietu już po raz czwarty w tym sezonie. W całej karierze Draymond Green był przez sędziów wyrzucany aż 19 razy, co jest drugim „najlepszym” wynikiem w historii zaraz za Rasheedem Wallacem, który wylatywał 25 razy.

Charakter Greena chyba nigdy nie ulegnie już zmianie. Przypomnijmy, że w trakcie obecnych rozgrywek był on przez NBA zawieszony na nieokreśloną liczbę spotkań celem odbycia szkoleń dotyczących radzenia sobie z agresją. Stało się to po tym, jak Green uderzył Jusufa Nurkicia w trakcie meczu z Suns. Wcześniej w tym sezonie szerokim echem odbiło się też duszenie Rudy’ego Goberta.

Warriors zostało 10 spotkań do końca sezonu i liczy się dla nich każda wygrana – grozi im bowiem spadek na 11. miejsce w tabeli, co pozbawiłoby ich udziału w Play-In. Kiedy już dostaną się do Play-In, będą musieli wygrać dwie jednomeczowe serie, by w ogóle wejść do Playoffów. Tam zmierzą się – jeśli przejdą – ze znacznie wyżej rozstawioną ekipą. Warriors w tej sytuacji nie stać na choćby chwilę rozprężenia, ani na tego rodzaju wyskoki – co by nie było – jednego ze swoich liderów.