NBA News: Ben Simmons – Wrócę na parkiet dominować, nie jestem tym samym graczem
Trwają Mistrzostwa Świata i one nieco ratują nas od zwyczajowej, wakacyjnej nudy. Kalendarzowo jesteśmy w końcu w punkcie, w którym… Nic się nie dzieje. Przynajmniej nic, co widać z perspektywy kibica. Zawodnicy bowiem powoli zaczynają wstępne przygotowania do zbliżającego się sezonu. To jest okres, w którym zawodnicy obiecują nam gruszki na wierzbie.
Wyjątkiem nie jest Ben Simmons.
Zazwyczaj przedsezonowe przechwałki nie są najciekawszym tematem, natomiast w tym przypadku jest nieco inaczej. Fakt, że mamy do czynienia z Benem Simmonsem – całym jego kontekstem – nadaje jego ostatnim wypowiedziom… Ciekawy charakter:
„Wrócić na parkiet i dominować – to będzie dla mnie świetne. Nie zamierzam wrócić jako ten sam gracz, którym byłem w zeszłym sezonie. Nie byłem wtedy nawet blisko bycia tym, kim jestem teraz. Jestem podekscytowany, bo czuję, że rozniósłbym gracza, jakim byłem w zeszłym roku. Wiem, w jakim punkcie wtedy byłem, więc może łatwo powiedzieć coś takiego. […]
Ostatnio byłem podekscytowany tym, że wracamy na hale treningowe. Muszę robić coś, co kocham i to na najwyższym poziomie. Niezależnie od tego, co mówią ludzie, jestem trzykrotnym All-Starem, członkiem All-NBA Team, All-Defensive Team. Dokonałem pewnych rzeczy. Nie jestem osobą, która niczego nie osiągnęła.”
– Ben Simmons
Te słowa Ben Simmons powiedział w rozmowie z Marciem J. Spearsem z ESPN dla portalu Andscape.
Przypomnijmy cały kontekst (choć w dużym skrócie). Ben Simmons, po fatalnych Playoffach 2021 w barwach Sixers, obwiniany i wyzywany przez własnych kibiców, zażądał transferu, pozostając w złych relacjach z zarządem i liderem zespołu, Joelem Embiidem. Towarzyszyła temu cała drama związana z niestawieniem się na obóz przygotowawczy. Simmons trafił do Nets, jednak opuścił cały sezon 2021/22 z powodu problemów zdrowotnych. Wrócił w zeszłym roku, jednak… Kompletnie bez formy. Gość, który grywał sezony na poziomie All-Star, bał się oddawać rzutów spod kosza, unika odpowiedzialności w grze, chował się na parkiecie. W tle przez cały czas były problemy natury psychicznej.
Ben Simmons stał się obiektem drwin. Nie potrafiący, bojący się rzucać koszykarz. Miękki gość, chowający się w cieniu. Słowa o 'dominowaniu są więc naprawdę mocną deklaracją. Choć trzeba przyznać i mieć z tyłu głowy, że oprócz zszarganej mentalności, Simmons od dawna walczy też z bolącymi plecami:
„Nie sądzę, żeby ludzie zdawali sobie sprawę jak źle było pod względem fizycznym, jak się czułem i co byłem w stanie zrobić na parkiecie. To, że mogę teraz usiąść i nie musieć się pochylać w jedną czy drugą stronę… To jest szalone. Ale czuję, że teraz jestem na 100% [zdrowy]. Teraz odbudowuję tylko swoją grę. Trochę mnie nie było. Po prostu rzucam do kosza i przygotowuję swój organizm.”
– Ben Simmons
(kursy z dnia 30.08.2023)
Czy rzeczywiście wróci jako zupełnie nowy gracz? Po tych kilku latach trudno w to już uwierzyć. A uwierzyć naprawdę bym chciał. Ben Simmons w swoich najlepszych momentach był świetnym rozgrywającym w ciele dominującego fizycznie silnego skrzydłowego; kapitalnym obrońcą, generałem parkietu, napędzającym kontrataki. W zeszłym sezonie rozegrał jednak tylko 42 spotkania, notując rozczarowujące 6,9 punktu, 6,3 zbiórki i 6,1 asysty na mecz. Nawet w tym rozczarowującym sezonie miał jednak przebłyski: