Mobley i spółka zatrzymują Giannisa, 48 punktów Bookera, 70 punktów ławki Hawks

Mobley i spółka zatrzymują Giannisa, 48 punktów Bookera, 70 punktów ławki Hawks

MIL – CLE – 99:115
CHA – IND – 158:126
LAC – ORL – 111:102
SAC – ATL – 104:121
NYK – MIA – 96:110
DEN – BKN – 124:118
TOR – CHI – 105:111
MEM – SAS 118:110
PHX – UTA – 105:97
DAL – POR – 132:112

Kiedy okazało się, że Jarrett Allen jednak zagra w meczu przeciwko Milwaukee Bucks, z miejsca stało się to najbardziej interesujące starcie tej nocy. No i rzeczywiście, długie ramiona Kawalerzystów były w stanie zatrzymać Bucks na skuteczności rzędu 28% za trzy i ostatecznie dość wysoko wygrać. Dla Cavs to 8 zwycięstwo w 9 ostatnich meczach – od dziś są oni na 3. miejscu konferencji wschodniej przed Brooklyn Nets. Duża w tym zasługa ławki – m. in. Cediego Osmana, który trafiając 6/14 z dystansu zdobył 23 punkty, 3 zbiórki i 4 asysty:

Najlepszym strzelcem zespołu był jednak – także wchodzący z ławki – Kevin Love. Przeżywający ostatnio drugą młodość weteran zdobył 25 punktów i 9 zbiórek:

Nie samymi punktami jednak zespół żyje. Cavs wykonali kawał dobrej roboty w obronie, stawiając się fizycznie nawet Giannisowi Antetokounmpo. Ten skończył mecz z 26 punktami, ale miał ciężary. Nie bez powodu najlepszy plus/minus dla Cleveland miał wchodzący z ławki, mający na koncie tylko 4 punkty Lamar Stevens. Gość jest dobrym, fizycznym obrońcą – szkoda, że nie udało mu się tego zdjąć czysto:

Lamar Stevens, Jarrett Allen, Evan Mobley – te długie ręce są zaprojektowane do bronienia:

E! VAN! MO! BLEY!:

Na szczęście Giannis jest w takiej pozycji, że nie musi się zanadto przejmować pojedynczą przegraną w sezonie regularnym:

Hitem nocy byłoby starcie Jazz z Suns, ale ponownie – tak jak kilka dni temu – odbyło się ono bez udziału kluczowych zawodników Jazz. Zabrakło zarówno Rudy’ego Goberta, jak i Donovana Mitchella. Pod ich nieobecność gwiazdorski występ zaliczył Devin Booker, zdobywając 48 punktów, 12 zbiórek i 4 asysty:

YT/NBA

Potencjał na świetny mecz miało też starcie Nets z Nuggets. Durant jest jednak kontuzjowany, Irving nie może grać we własnej hali, a James Harden dostał wolne w meczu back-to-back. Nuggets więc poradzili sobie z rezerwami Brooklynu, a ich lider – Nikola Jokic – uzbierał efektywne 26 punktów, 10 zbiórek i 8 asyst:

YT/Hoop Station

Nie był to mecz wybitnie ładny dla oka. Tutaj 30 sekund, w których sędzia aż 6 razy użył gwizdka. Cała sekwencja kończy się oczywiście wyrzuceniem z parkietu DeMarcusa Cousinsa:

Aż 158 punktów pozwolili sobie wrzucić Pacers w starciu z Charlotte Chornets. Najwięcej, bo 39 (przy skuteczności 10/15 za trzy) zaaplikował Kelly Oubre wchodząc z ławki. Triple-double z kolei zanotował LaMelo Ball, zdobywając 29 punktów, 10 zbiórek i 13 asyst:

YT/NBA

Ja Morant nie zwalnia tempa – tym razem jego 41 punktów, 5 zbiórek i 8 asyst dało Grizzlies zwycięstwo nad Spurs:

YT/Memphis Grizzlies

Wszystkim wydaje się, że Spurs to jest taki poukładany, porządny zespół, w którym wszystko jest dokładnie zaplanowane. Cóż – Doug McDermott szybko się przebrał i niepostrzeżenie wtargnął na parkiet, kiedy zorientował się, że jego zespół zaczął czwartą kwartę z czterema zawodnikami na parkiecie:

Chicago Bulls po powrocie do gry duetu LaVine-DeRozan się rozpędzają – kolejne zwycięstwo zanotowali przeciwko Toronto Raptors. DeRozan zdobył dla nich 29 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst, Zach LaVine 23 punkty, 8 zbiórek i 8 asyst, a Nikola Vucevic dołożył 17 punktów, 15 zbiórek i 8 asyst:

Miami Heat wygrywają z New York Knicks, a aż 4 zawodników zdobywa dla nich 20 punktów lub więcej – są to kolejno: Duncan Robinson (25 punktów, 7/11 za trzy), Jimmy Butler (22 punkty, 6 zbiórek, 5 asyst, 7/8 z gry), Tyler herro (21 punktów) i PJ Tucker (20 punktów, plus/minus na poziomie +37):

Luka to jest wariat z tymi podaniami:

Dallas Mavericks wygrali z Blazers, a Luka Doncic zdobył 15 punktów, 10 zbiórek i 15 punktów. Najlepszym strzelcem został natomiast Kristaps Porzingis z 22 oczkami na koncie:

Atlanta Hawks ograli Sacramento Kings, pomimo skromnego występu Trae Younga na 17 punktów. Niesamowity występ zaliczyli jednak rezerwowi Hawks, którzy złożyli się na aż 70 oczek – to najwyższy wynik ławki w tym sezonie. Po 18 punktów zdobyli Onyeka Okongwu i Bogdan Bogdanovic, a kolejne 15 dorzucił Lou Williams:

Kolejny comeback zaliczyli Clippers. Nawet w połowie nie tak spektakularny jak z Wizards, ale już w drugiej kwarcie tracili kilkanaście punktów, a jeszcze w połowie 3. kwarty przegrywali różnicą 9 oczek. Do akcji wkroczyli oczywiście Amir Coffey (19 punktów) i Luke Kennard (17 punktów):