Mitchell: Wielkie rynki są przereklamowane w NBA

Mitchell: Wielkie rynki są przereklamowane w NBA

Truizmem jest, że drużynom z małych rynków trudniej jest odnieść sukces w NBA. Donovan Mitchell uważa jednak, że granie w wielkich ośrodkach miejskich wcale tych szans na tytuł nie zwiększa.

Nowy Jork, Los Angeles, Chicago. Wielkie miasta, wiele atrakcji i większe szanse na zdobycie pierścienia. Taki scenariusz widzi wiele wschodzących gwiazd NBA, ale nie wszystkie. Lider Utah Jazz, Donovan Mitchell uważa inaczej.

W najnowszym wywiadzie dla The Atlethic, Mitchell przedstawił nam swoją perspektywę na ten temat. Zdaniem młodej gwiazdy Jazzmanów, wielkie rynki są trochę przereklamowane:

„Nie trzeba grać w wielkim mieście, żeby wygrywać tytuły. Popatrz na Milwaukee, to nie jest żaden wielki rynek. Oklahoma tak samo, a przecież przez lata była pośród faworytów do tytułu. Portland w tym roku podobnie. Nie sądzę, żeby wielkie miasto było potrzebne do walki o tytuł. Moim zdaniem cała ta narracja jest przereklamowana. Myślę, że w takich małych miastach można zbudować naprawdę mocną więź, taką jak w naszej szatni.”

Z całą pewnością duży rynek nie jest koniecznym elementem walki o najwyższe cele. Nie można jednak nie doceniać jego wartości. Wolnych agentów znacznie łatwiej przekonać do gry w LA, czy Houston aniżeli w Utah. Kto jak kto, ale akurat Jazzmani powinni o tym pamiętać po niedawnym odejściu Gordona Haywarda. I choć podane przez Mitchella przykłady są słuszne, to przecież żadna z tych drużyn ostatecznie tytułu nie zdobyła od bardzo dawna. Albo wcale.

W podobnym tonie wypowiadali się zawsze Giannis Antetokounmpo, czy Damian Lillard. Obaj w tym roku zagrali w finałach konferencji, obaj polegli i nie ma wątpliwości, że ich zespoły potrzebują wzmocnień. Tego lata okaże się, czy będą w stanie zdobyć odpowiednie wsparcie na rynku wolnych agentów. Podobnie będzie z Utah. Często bowiem ten ostatni krok w kierunku mistrzostwa wykonuje się właśnie podczas wolnej agentury.

Źródło: Youtube.com/NBA