Mikołaj Witliński: King i Trefl? Widzę podobieństwa

Mikołaj Witliński: King i Trefl? Widzę podobieństwa

Mikołaj Witliński: King i Trefl? Widzę podobieństwa
Mikołaj Witliński / foto: Andrzej Romański / PLK

Szczecinianie mają dużą głębię składu, na każdej pozycji mają po dwóch dobrych zawodników. W ataku mają różne rozwiązania. Ofensywa rozkłada się na wielu graczy: Mazurczak, Cuthbertson, Woodson czy Żołnierewicz. King – podobnie jak my – jest fizyczny i atletyczny. Trzeba być gotowym na walkę i intensywność – mówi Mikołaj Witliński, gracz Trefla Sopot.

Karol Wasiek: Czy wysłałeś już wiadomość do Przemysława Żołnierewicza przed rozpoczęciem serii finałowej? Wiem, że na co dzień się przyjaźnicie, byłeś także świadkiem na jego weselu. Jest lekki trash-talking?

Mikołaj Witliński, zawodnik Trefla Sopot: Nie ma mowy o żadnym trash-talkingu. Uważam, że to będzie fajny smaczek tej finałowej rywalizacji. Obaj bardzo doceniamy fakt, że spotkamy się w finale, na dodatek pierwsze mecze odbędą się w Trójmieście, czyli w miejscu, w którym się wychowaliśmy. Wysłałem do Przemka – od razu po ostatnim meczu ze Śląskiem – wiadomość: “widzimy się w finale”. Kolejnego dnia odbyliśmy dłuższą rozmowę.

Po raz pierwszy zagrasz w wielkim finale PLK. Co poczułeś po ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław?

To jest wspaniała sprawa i to jeszcze w miejscu, w którym dorastałem. Grałem w przeszłości w młodzieżowych zespołach Trefla, dlatego jest na pewno podwójne zadowolenie. Ergo Arena jest na pewno dla mnie szczęśliwym miejscem, bo to właśnie w tej hali zadebiutowałem w reprezentacji Polski podczas wygranego spotkania z Chorwacją. Teraz w tej hali zagramy w wielkim finale PLK.

Ale – jak to mówi Żan Tabak – robota nie jest zakończona…

Tak. Po serii ze Śląskiem nie było większych emocji u mnie, bo wiedziałem, że robota nie jest jeszcze zakończona. Nie może myśleć w ten sposób, że bycie w finale oznacza zakończenie sezonu. Teraz przed nami najważniejsza część rozgrywek. Na placu boju zostały tylko dwie ekipy i trzeba czerpać z tego wielką radość.

Pamiętam twoją rozmowę z Pawłem Kątnikiem z Radia Gdańsk po podpisaniu kontraktu z Treflem Sopot: “moim marzeniem jest gra z Treflem w finale PLK”. Marzenia się ziściły.

Też pamiętam tę rozmowę. Faktycznie padły takie słowa. Super, że walczymy o mistrzostwo Polski. Wierzę, że jesteśmy w stanie to zrobić.

Jak postrzegasz drużynę Kinga Szczecin?

To zespół podobnie skonstruowany do naszego.

Jak to wyjaśnisz?

Szczecinianie mają dużą głębię składu, na każdej pozycji mają po dwóch dobrych zawodników. W ataku mają różne rozwiązania. Ofensywa rozkłada się na wielu graczy: Mazurczak,Cuthbertson, Woodson czy Żołnierewicz. King – podobnie jak my – jest fizyczny i atletyczny. Trzeba być gotowym na walkę i intensywność.

Eksperci chwalą Mikołaja Witlińskiego za dobrą grę w obronie. Jesteś w stanie kryć podkoszowych, ale też przejąć graczy obwodowych po switchu. Moje pytanie brzmi: kiedy i gdzie narodziła się twoja defensywna tożsamość?

To bardzo dobre pytanie. Zalążek na pewno był w Gdyni, gdzie mieliśmy bardzo dobrych podkoszowych: Adama Hrycaniuka czy Piotra Szczotkę. To byli gracze defensywni, którzy świetnie wywiązywali się ze swoich zadań. Treningi z nimi i przebywanie w jednej szatni to była świetna lekcja. Nie ukrywam, że trenerzy w Gdyni mocno przywiązywali uwagę do zadań defensywnych. Potem trafiłem do Zielonej Góry do trenera Tabaka. „Liznąłem” ten system defensywny. Myślę, że ten potencjał defensywny wypłynął w Czarnych Słupsk.

Tam udowodniłem, że jestem w stanie z bardzo dobrej strony pokazać się w obronie. Czarni dwa sezony z rzędu byli w samej czołówce pod względem gry w defensywie. Ten system u Mantasa Cesnauskisa był oparty na graczach podkoszowych. Z Kalifem Youngiem byliśmy za to odpowiedzialni.

superbet logo ZAŁÓŻ KONTO I OGLĄDAJ MECZE PLK ZA DARMO! 📺🤩

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.