Mike Conley bardzo chce zadebiutować w Meczu Gwiazd

Mike Conley bardzo chce zadebiutować w Meczu Gwiazd

Chociaż trudno w to czasem uwierzyć, ale pomimo kilkunastu lat na najwyższym poziomie, Mike Conley nigdy nie został wybrany do Meczu Gwiazd. Rozgrywający bardzo liczy na to, że w tym roku wreszcie się to zmieni.

Oczywiście, to dla mnie bardzo ważne. Takie wyróżnienie znaczyłoby tym więcej po poprzednim sezonie, w którym zmagałem się z problemami zdrowotnymi. Myślę, że gram na tyle dobrze, że zasłużyłem sobie na miejsce w tym spotkaniu.

Conley rozgrywa już 14 sezon na parkietach NBA. Zdaniem większości kibiców i analityków, jest on najlepszym zawodnikiem, który nigdy nie zagrał w Meczu Gwiazd. Zważywszy na wiek rozgrywającego, który niedawno skończył 33 lata, ten sezon może być ostatnią okazją do debiutu w All-Star Game:

Myślę, że w tym sezonie wszystko się idealnie ułożyło. Mamy pierwsze miejsce w lidze, Quin będzie trenerem jednego z zespołów. Wszystko jak dotąd wygląda dobrze i powiem szczerze, że brak powołania w tym roku będzie chyba najtrudniejszy z wszystkich dotychczasowych.

Mimo wszystko jednak, sprawa nie jest taka prosta. Statystycznie Conley nie imponuje – 16,5 pkt i 5,6 ast nie należą do najlepszych w lidze. Jasne, praktycznie wszystkie zaawansowane statystyki wyraźnie podkreślają jak wielką rolę Conley odgrywa dla Utah. Problem w tym, że zaawansowane cyferki nie są pierwszą rzeczą, na którą patrzą trenerzy wybierając rezerwy.

Jazz legitymują się najlepszym bilansem w lidze i dwa miejsca w Meczu Gwiazd powinni otrzymać bez problemu. Pewniakiem do udziału jest Rudy Gobert, choćby dlatego, że ciężko znaleźć lepszego podkoszowego na Zachodzie, nie licząc Jokica występującego w pierwszej piątce i Davisa, którego wyklucza kontuzja.

Chcąc zagrać w ASG, Conley musi zatem liczyć na to, że wyprzedzi Donovana Mitchella, który notuje lepsze statystyki (25/4/5) i jest traktowany jako lider, na którym Jazz polegają w końcówkach. To, kto ma faktycznie większy wpływ na zwycięstwa Utah może być dyskusyjne. Niewątpliwie jednak to Mitchella kojarzy się bardziej z sukcesami Jazz niż Conleya. Oczywiście możliwe jest wybranie 3 graczy z Utah, lecz na Zachodzie może być o to ciężko. Konkurencja bowiem jak zwykle jest spora.

Jak sądzicie, znajdzie się w tym roku miejsce dla Mike’a? Czy może przejdzie do historii jako najlepszy zawodnik bez powołania do Meczu Gwiazd?

YT: Utah Jazz