Los Angeles Lakers w kryzysie. Jakie zmiany zajdą latem w klubie?
Na początku sezonu Los Angeles Lakers byli uważani za jednych z faworytów do zdobycia tytułu mistrzowskiego w tym sezonie. Im dłużej jednak trwają rozgrywki, tym gorzej wygląda sytuacja Jeziorowców. Obecnie za sukces uznać będzie można awans do playoffów. Kryzys w LAL trwa i nawet wybitny występ LeBrona Jamesa poprzedniej nocy nie jest w stanie tego przysłonić. W tej sytuacji konieczne są szeroko zakrojone zmiany, które władze klubu będą próbowały wprowadzić latem. Przyjrzyjmy się ostatnim doniesieniom w tej kwestii.
LeBron James
Zacznijmy od najważniejszej postaci w całej tej układance. LBJ to wciąż nie tylko największa gwiazda i najlepszy zawodnik Jeziorowców, ale też niezmiennie jeden z topowych graczy na świecie.
Oczywiście, ojciec czas powoli, acz sukcesywnie dogania również i samego LeBrona. James coraz rzadziej potrafi przejąć mecz i wygrać go w pojedynkę. Coraz częściej do finalnego zwycięstwa potrzebuje pomocy kolegów z drużyny na których w ostatnich tygodniach nie może za bardzo liczyć. Nie ma co jednak żałować LBJ-a, albowiem jest jednym z głównych odpowiedzialnych tego stanu rzeczy.
Tajemnicą poliszynela jest przecież fakt, że to właśnie James nie tyle zaakceptował, co mocno zabiegał o transfery Anthony’ego Davisa i Russella Westbrooka. Wskutek tego Lakers niemal całkowicie pozbyli się młodych graczy i picków w drafcie, czyli nie tylko całego potencjału na przyszłość, ale i największych atutów na rynku transferowym. Transfer AD okazał się sukcesem – nawet jeśli Davis jest notorycznie kontuzjowany, to jego transfer przyniósł Lakers mistrzostwo, a przecież o to w tym wszystkim chodzi. Wymiana Westbrooka to dramat. Niestety stawiając wszystko na teraźniejszość, trzeba się pogodzić, że nie ma drogi odwrotu. Nawet LA Lakers nie są w stanie bez końca pozyskiwać nowych gwiazd.
Mimo wszystko, LeBron nie jest zadowolony z obecnego stanu drużyny. Niejednokrotnie już dawał temu wyraz swoimi wypowiedziami w trakcie sezonu. Swego rodzaju kulminacją był Weekend Gwiazd, przy okazji którego wypłynęły plotki o nadmiernej władzy Jamesa w organizacji. Wtedy też LBJ stwierdził, że zrobi wszystko, aby zagrać razem z synem i przeniesie się do drużyny, która wybierze go w drafcie. Krótko później jednak LeBron podkreślił swoje przywiązanie do klubu z LA i chęć zakończenia tu kariery, wyśmiewając jednocześnie wspominane wcześniej raporty Billa Orama z The Athletic.
LeBron wypełni zatem swój kontrakt z Jeziorowcami, a następnie faktycznie pójdzie tam, gdzie trafi Bronny. Mówi o tym od lat i specjalnie w ten sposób skonstruował przecież swój kontrakt z LAL. Lakers z kolei nie tylko nie wytransferują Jamesa (bo i takie pomysły zaczęły się pojawiać w plotkach), ale i dalej będą spełniać większość jego życzeń. Tak w LA traktuje się te największe gwiazdy, po prostu. Jakiekolwiek zmiany organizacyjne ominą LeBrona, lecz z pewnością zostaną z nim skonsultowane, niezależnie od tego, jakie spekulacje pojawią się w mediach.
Frank Vogel
To, że Frank Vogel nie może być pewien swej posady wiadomo już od dłuższego czasu. Ciężko jednoznacznie obwiniać Vogela za tegoroczne porażki, lecz powiedzmy sobie szczerze, iż Frank za wiele pomóc też nie potrafi. Kontuzje nie są absolutnie żadnym wytłumaczeniem (wystarczy spojrzeć na Clippers, Bulls, czy Heat). Źle skonstruowany skład już prędzej.
Mimo wszystko pewne decyzje i eksperymenty Vogela stanowią spore znaki zapytania. Jak choćby usilne trzymanie Russella Westbrooka w pierwszej piątce. Adrian Wojnarowski informował przed kilkoma dniami o naciskach na przesunięcie rozgrywającego na ławkę rezerwowych. Head coach pozostaje jednak głuchy na te żądania:
Nie wiadomo właściwie dlaczego. Westbrook za bardzo nie pomaga w wygrywaniu w obecnej konfiguracji i Frank zdaje sobie z tego sprawę. W końcu niejednokrotnie sadzał go na ławce w kluczowych fragmentach czwartej kwarty. Czemu zatem brakuje mu odwagi, aby na stałe przesunąć go do rezerwy? Poprawa relacji z Westbrookiem (które już teraz są złe) nie uratują jego posady, która wisi na włosku.
Według ostatnich informacji, władze Lakers zatrzymają Vogela do końca sezonu. Co dalej nie wiadomo, podobno wszystko zależy od końcowego wyniku. Tak mówią raporty Fischera, Wojnarowskiego czy Steina. Żeby jednak Frank miał szanse pozostać na stanowisku, musiałby osiągnąć minimum finał konferencji. A i nawet wtedy mogłoby być różnie. W końcu zaledwie kilka miesięcy po wygraniu tytułu mistrzowskiego Lakers przedłużyli jego kontrakt zaledwie o sezon, co nie stanowi raczej oznaki zaufania.
Problem w tym, że Jeziorowcy mogą nie znaleźć lepszego kandydata na to stanowisko. Ich wcześniejsi faworyci dobrze radzą sobie w innych klubach (Lue w Clippers i Kidd w Mavericks), a na rynku brakuje doświadczonych szkoleniowców, których szukać będą LAL. Oczywiście do końca sezonu może się to jeszcze zmienić.
Russell Westbrook
Człowiek na którego spada zdecydowanie najwięcej krytyki. Trzeba jednak przyznać, iż jest ona w dużej mierze zasłużona. Russ nie pasuje do układanki Lakers i nie robi też za wiele, aby to zmienić. W swojej głowie Westbrook wciąż jest graczem kalibru MVP, do którego to inni powinni dopasować swoją grę. To widać na boisku, w decyzjach jakie podejmuje, czy w niechęci do pracy bez piłki (postawienie zasłony bywa dla niego nadludzkim wysiłkiem). To skutkuje sporami nie tylko ze sztabem szkoleniowym, ale właściwie całą organizacją.
Jak informuje Marc Stein, perspektywa współpracy z Russellem Westbrookiem dłuższej niż do końca obecnego sezonu, postrzegana jest w LA jako niemożliwa. Obie strony podobno już zgodziły się co do konieczności znalezienia rozgrywającemu nowego klubu latem.
To nie będzie oczywiście takie proste. W Los Angeles liczą na to, że latem zainteresowanie będzie większe niż podczas trade deadline, ponieważ Westbrook wchodzić będzie w ostatni rok swojego ogromnego kontraktu. Jeśli tak się nie stanie, Lakers bardzo poważnie rozważać będą rozłożenie kontraktu Westbrooka na kilka lat. Tak jak uczynili to niegdyś w przypadku Luola Denga. Dzięki temu mocno odciążą swoje salary cap, lecz będą musieli pozwolić Russowi odejść za darmo. Trochę słaba opcja zważywszy na to, ile za niego oddali.
Rob Pelinka
Główny architekt obecnego projektu, na którego mimo wszystko powinna spaść największa odpowiedzialność. LeBron może i ma więcej do powiedzenia w zarządzaniu zespołem niż powinien, lecz ostatecznie to właśnie Rob Pelinka podejmuje końcowe decyzje. To on negocjuje kontrakty i dopina szczegóły transferów nierzadko wbrew Jamesowi, jak chociażby w sprawie nowego kontraktu dla Alexa Caruso.
Jeśli jednak fani Jeziorowców liczą na pożegnanie Pelinki, mogą się mocno rozczarować. Rob pozostaje w bardzo dobrych relacjach z najważniejszymi ludźmi w organizacji. Świetnie dogaduje się z Jeannie Buss, ale także z Kurtem i Lindą Rambisami, których głos brany jest pod uwagę przy kluczowych decyzjach. Pojawiały się co prawda nieśmiałe raporty o Omaru Wilkesie jako następcy Pelinki. Omar to syn Jamaala Wilkesa, byłego zawodnika LAL. Obecnie piastuje on wysokie stanowisko w Klutch Sports. Tym samym ma dobre relacje zarówno z klubem, jak i obozem LeBrona Jamesa. Jake Fischer z Bleacher Report dementuje jednak te pogłoski.
Swoją drogą to jest aż nie do wiary. Pelinka zbudował, głównie poprzez dobre decyzje transferowe, zespół mistrzowski zaledwie dwa lata temu. Od tamtego czasu niestety niemal każda kolejna decyzja kadrowa okazywała się nietrafiona i teraz jego klub walczy o playoffy. Duży wpływ na to może mieć przeszłość Pelinki jako agenta. Tak twierdzi jeden z ligowych menadżerów:
„Rob zawsze był dupkiem. Reprezentował największych zawodników i kiedy chciał transferu któregoś z nich, wymuszał to na klubie i menadżerach. Nie możesz się tak zachowywać, a później liczyć na dobrą współpracę, bo akurat zostałeś GM-em.”
Warto pamiętać przy okazji, że po sezonie kontrakty kończą się aż ośmiu zawodnikom. Zmiany zatem obejmą nie tylko najważniejsze stanowiska, ale też po raz kolejny solidnie przetasowana zostanie kadra Jeziorowców. Wybory w drafcie? Do 2025 roku praktycznie bez szans. Przyszły sezon będzie ostatni w kontrakcie LeBrona Jamesa. Przed LA Lakers zatem bardzo pracowite lato i kilka kluczowych dla przyszłości organizacji wyborów. Jakie decyzje powinny zostać podjęte?