Lonzo Ball brakującym ogniwem LA Clippers?

Lonzo Ball brakującym ogniwem LA Clippers?

To, że LA Clippers poszukują wzmocnień na pozycji rozgrywającego wiadomo już od dłuższego czasu. Do tej pory jednak zarząd zespołu z Miasta Aniołów nie potrafił skonstruować żadnej zadowalającej wymiany. Może z New Orleans Pelicans się uda?

Jak informuje dziennikarz New York Times Marc Stein, Clippers spróbują pozyskać Lonzo Balla. Aby taki transfer miał szansę powodzenia, potrzebna byłaby jeszcze co najmniej jedna ekipa. Zdaniem Steina bowiem, konieczny do wyciągnięcia Lonzo będzie pick pierwszej rundy. A z tymi, jak wiadomo nie jest najlepiej w LAC.

To jednak przy założeniu, że Pelicans w ogóle zechcą usiąść do rozmów. W początkowej fazie sezonu pojawiły się plotki o dostępności Balla na rynku. Od tamtego czasu Lonzo gra najlepszą koszykówkę w swojej karierze. Zdobywa średnio 14 pkt na mecz przy skuteczności z gry na poziomie 42,5% i 38,5% zza łuku (wszystko to najlepiej w karierze). Szczególnie zza łuku Lonzo stał się naprawdę groźny, trafiając w tym sezonie więcej trójek niż tacy gracze jak Luka Doncic, Trae Young, czy Jamal Murray.

YT: Z. Highlights

Wzmocnienie rozegrania jest dla Clippers absolutnie nieodzowne. Kawhi Leonard i Paul George mogą i częściowo pełnią obowiązki głównych kreatorów. Jeśli jednak Clippers liczą na sukcesy w playoffach, to muszą odciążyć w tym swoich skrzydłowych i pozwolić im więcej grać bez piłki. W przypadku najstarszego z braci Ball o poziom kreowania akcji nie należy się obawiać.

Pozyskanie Lonzo mimo wszystko jest obarczone pewnym ryzykiem. Ball nie grał do tej pory w playoffach i nie ma żadnej gwarancji, że wytrzyma presję tych spotkań. Jest to szczególnie istotne w kontekście jego celności zza łuku. Przede wszystkim jednak Lonzo po sezonie zostanie zastrzeżonym wolnym agentem i LAC mogą nie mieć pieniędzy na zatrzymanie go w składzie. Tym bardziej, że według Marca Bermana z New York Post, Knicks bardzo chętnie zobaczyliby u siebie rozgrywającego Pelicans. Sam Lonzo także podobno chciałby zagrać w Nowym Jorku.

Dlatego też Ball to nie jedyny rozgrywający, który trafił pod lupę Jerry’ego Westa i Lawrence’a Franka. Na celowniku LAC znaleźli się także Terry Rozier, Ricky Rubio, czy George Hill. Na jedną rzecz można spokojnie postawić zakład – po trade deadline w Clippers zobaczymy nową jedynkę. Czy powinien to być właśnie Lonzo Ball?

YT: NBA