Lauri Markkanen stawia ultimatum

Lauri Markkanen stawia ultimatum

Jednym z pierwszych zadań nowego generalnego menadżera Chicago Bulls będzie zatrzymanie największej nadziei tej drużyny, Lauriego Markkanena.

Ostatnie lata z pewnością nie są najbardziej udane w Chicago. Byki od kilku lat trwają w przebudowie i nie wygląda na to, żeby w Wietrznym Mieście mieli wkrótce powrócić do walki o najwyższe laury.

Nie jest jednak tak, że Bulls nie mają na kim budować lepszej przyszłości. Bykom udało się zebrać całkiem ciekawą grupę utalentowanej młodzieży. Zach LaVine, Wendell Carter Jr, Coby White, a przede wszystkim Lauri Markkanen, z którym wiązano chyba największe nadzieje, szczególnie po świetnym ubiegłym sezonie w którym zaliczał średnio 19 pkt i 9 zb na mecz.

Obecne rozgrywki jednak w niczym nie przypominają poprzednich. Lauri został sprowadzony przez trenera Boylena do roli zadaniowca, stretch-four mającego głównie robić miejsce kolegom, grożąc rzutem zza łuku. Skrzydłowy  oddaje niespełna 12 rzutów na mecz (najmniej w karierze), z czego połowa to próby trzypunktowe. Mocno ograniczona rola w ataku przekłada się na najgorsze statystyki w praktycznie każdej kategorii.

Potencjał Markkanena jest znacznie większy, trudno zatem dziwić się Finowi, który dał swoim szefom do zrozumienia, iż zdecyduje się odejść z drużyny, jeśli szybko nie nastąpią wyraźne zmiany w organizacji. Takie doniesienia przekazał Joe Cowley z Chicago Sun-Times. I choć Lauri nie sprecyzował jakich zmian oczekuje, można dosyć bezpiecznie założyć, iż chodzi głównie o postać szkoleniowca.

Tym bardziej, że Jim Boylen nie jest najbardziej uwielbiany przez zawodników. Na samym początku swej kadencji spotkał się z buntem graczy w szatni, a później nie było wiele lepiej. Podczas trade deadline Denzel Valentine w całkiem otwarty sposób krytykował swojego szkoleniowca. Również Zach LaVine, najlepszy obecnie zawodnik drużyny, wielokrotnie wchodził w kłótnie z trenerem.

Na pocieszenie dla Lauriego, Byki są właśnie w trakcie poszukiwania nowego generalnego menadżera po długo wyczekiwanym pozbyciu się Gara Formana. Nowy GM raczej nie powinien mieć wiele wątpliwości w kontekście przyszłości Boylena. Jima nie bronic nic – od wyników, przez styl, aż po sympatię zawodników, zatem jest spora szansa, że zmiana trenera będzie jedną z pierwszych decyzji nowego zarządu. To jednak tylko połowa sukcesu, bowiem trzeba będzie znaleźć szkoleniowca zdolnego odpowiednio połączyć talenty Markkanena, LaVine’a i White’a.

Czy w przyszłym sezonie Lauri wróci do dyspozycji z sezonu 2018/19? A może będzie jeszcze lepszy niż wtedy?

Źródło: Youtube.com/House of Highlights