Kyrie Irving już niezadowolony
Kiedy Kyrie Irving podpisywał kontrakt z Brooklyn Nets tego lata, podkreślał na każdym kroku, że jest niezmiernie szczęśliwy z powrotu do domu. Okazuje się jednak, że rzeczywistość nie zawsze jest tak radosna.
Podwajamy powitalny bonus od PZBUK – nawet 500 zł
Kyrie Irving ma trudny charakter. Przyznają to niemal wszyscy ludzie, którzy dzielili z nim szatnię. Potrafi być świetnym kolegą, który dużo pomaga innym graczom, ale potrafi także traktować innych jak powietrze. Niestety, na Brooklynie już zdążyli się o tym przekonać na własnej skórze. Tak przynajmniej twierdzi Jackie MacMullan z ESPN, a zatem jedno z najbardziej poważanych nazwisk w branży:
„Huśtawki nastrojów Irvinga przyprawiają włodarzy Nets o ból głowy. Kiedy Kyrie ma zły dzień, zamyka się całkowicie. Odcina się i nie rozmawia z nikim z zarządu, sztabu trenerskiego, a czasem nawet z kolegami z zespołu.”
Według źródeł MacMullan najmocniejszy taki incydent miał miejsce podczas tegorocznego wyjazdu do Chin. Dziennikarka nie podała szczegółów wydarzenia, wspomniała jednak, że wszyscy w drużynie głowili się, jak to rozwiązać i co jest problemem. Ostatecznie na Brooklynie żyją nadzieją, że zbawienny okaże się wpływ Kevina Duranta i KD będzie w stanie ogarnąć swojego przyjaciela.
Jednakże zapytany o taki scenariusz Durantula raczej nie sprawiał wrażenia chętnego do jakichś rozmów z Irvingiem na ten temat. Remedium według skrzydłowego, to zostawić Kyriego w spokoju:
„Patrzę na Kyriego, jak na artystę. Trzeba go czasami zostawić w spokoju. Wszyscy wiemy, co potrafi dać drużynie na boisku. Poza nim ma swoje nawyki i zwyczaje i ja to w pełni szanuję. Niezależnie zatem, jak przygotowuje się do tego, żeby być gotowym do walki każdego wieczoru, ja popieram go w 100%.”
Kyrie i jego co najmniej dziwne zachowania mają długą historię. Niestety dla Nets, zazwyczaj kończy się to odejściem zawodnika. Podczas playoffów w 2017 roku okazało się, że Irving nie rozmawiał praktycznie z nikim w szatni Cavs. Latem zażądał transferu i trafił do Bostonu, z czego się niezmiernie cieszył. Następnie w trakcie zaledwie drugiego sezonu w Celtics, Kyrie nie tylko przestał utrzymywać kontakt z kolegami, ale zaczął także publicznie oceniać ich postawę. Skończyło się to przejściem do Nets. A na Brooklynie pierwsze oznaki potencjalnych kłopotów wypływają po zaledwie 3 spotkaniach sezonu regularnego.
Jednakże wszystkie te informacje wprost zdementował trener drużyny, Kenny Atkinson:
Kenny Atkinson addresses the recent report on Kyrie Irving: „That is completely false … in my experience with him so far, it’s absolutely not true.”
(via @SNYtv) pic.twitter.com/8qghsUzra8
— Bleacher Report (@BleacherReport) October 29, 2019
Słowa swojego trenera potwierdził niejako także Spencer Dinwiddie. Zmiennik Irvinga zrobił to w swoim, szczerym stylu:
„Z tego co ja kojarzę, jedyny incydent jaki miał miejsce w Chinach wydarzył się za sprawą zarządu Houston Rockets.”
Oczywiście, nikt nie mógł potwierdzić takiej historii na Brooklynie. Nie zmienia to faktu, że musi mieć w sobie ona choć ziarenko prawdy. Nie oznacza to jednak, że zaraz rozgrywający poprosi o transfer. Nie popadajmy w panikę. Mając natomiast na uwadze historię zawodnika, na takie niepokojące sygnały należy bacznie zwracać uwagę, bo szybko mogą przerodzić się one w wewnętrzne podziały. Szczególnie, kiedy po drodze trafi się kilka porażek.
Takie informacje są tym bardziej zaskakujące, że Kyrie ma za sobą fantastyczny początek sezonu. Niemal 38 pkt na mecz (50 w meczu otwarcia), a także game-winner przeciwko New York Knicks:
https://www.youtube.com/watch?v=GZJ7uMNactk
Źródło: Youtube.com/FreeDawkins