Kyrie Irving: Cichy bohater Dallas Mavericks, imponujące zaawansowane statystyki
W momencie, w którym Dallas Mavericks sensacyjnie prowadzą 3-0 z Minnesotą Timberwolves w Finałach Konferencji Zachodniej, oczy nas wszystkich są zwrócone na Lukę Doncicia. Nie ma w tym nic dziwnego – Luka jest najlepszym zawodnikiem Mavericks, liderem, katalizatorem ofensywy tego zespołu.
Zespołowy sport ma jednak to do siebie, że kreuje przeważnie więcej niż jednego bohatera. Kyrie Irving także jest bohaterem zmierzających do Finału Mavericks i zasługuje na to, żeby poświęcić mu dużo uwagi.
Zwłaszcza po minionej nocy, kiedy to trzeci mecz Dallas z Wolves rozstrzygnął się w czwartej kwarcie. W kwarcie, w której Kyrie Irving trafił 5/7 z gry i zdobył 14 z 29 punktów Mavs w tej części meczu:
„Niebywałe. To dlatego niektórzy nazywają go 'Mr. Fourth Quater’, prawda? Po prostu niesamowite. On urodził się dla takich sytuacji. Jest stworzony do zaciętych końcówek, po prostu podajemy mu piłkę.
– Luka Doncic
Kyrie Irving błyszczy w tych Playoffach i to zwłaszcza w końcówkach. Co do zasady jest Robinem u boku Batmana – Luka Doncic gra w tej ofensywie pierwsze skrzypce. Kyrie ze średnią 22,4 punktu na mecz w tegorocznych Playoffach znajduje się na niezłym, ale nie topowym 19. miejscu wśród najlepszych strzelców.
Robi się jednak ciekawiej, kiedy weźmiemy pod uwagę same końcówki. W samych tylko czwartych kwartach, Kyrie wskakuje do TOP5 średniej zdobywanych punktów z wynikiem 7,6 na mecz. Sumarycznie więcej punktów w sytuacjach clutch (wyrównane końcówki) zdobyli tylko Jalen Brunson i Tyrese Maxey, a więc liderzy ciągnący swoje zespoły za uszy.
„Ostatnia prosta, to tu zarabiamy swoje pieniądze stary. Myślę, że mamy teraz opanowanie i możemy pokazywać swoje umiejętności, naszą głębię, z którą inne drużyny musza sobie jakoś poradzić. Wiele drużyn musi wybierać, którego z nas kryć. To jak wybieranie swojej trucizny.”
– Kyrie Irving
Luka jest liderem, ale nie on jest statystycznie najbardziej plusowy dla Mavericks. Najlepszy wpływ na punkty względem rywala w przeliczeniu na 100 posiadań ma Dereck Lively II, którego minuty za Daniela Gafforda są statystycznie o niebo lepsze (choć i Gafford ma swoje momenty w tych Playoffach). Tuż za nim znajduje się jednak nie Luka, a właśnie Kyrie:
| gracz | minuty w Playoffach | Net Rating |
|---|---|---|
| L. Doncic | 587 | +10,5 |
| K. Irving | 561 | +24,5 |
| PJ Washington | 504 | +13,5 |
| D. Jones Jr. | 434 | +2,0 |
| D.Lively II | 314 | +25,7 |
| D. Gafford | 290 | -23,9 |
| J. Green | 242 | -1,8 |
| T. Hardaway Jr. | 130 | -16,6 |
„Myślę, że jeśli mówimy o dojrzałości, umiejętnościach – pasują do siebie. Kyrie był już na tym poziomie, grał z wielkimi graczami. Nie ma problemu z byciem druga opcją, albo byciem opcją 1B. To wcale nie jest takie częste w tej lidze. Prezentuje to, co jest akurat potrzebne. Jest cierpliwy, spokojny, jego energia jest pozytywną energią. No i mamy teraz tę debatę: Czy to najlepszy backcourt w historii NBA? Fajnie.”
– trener Jason Kidd
