Koniec zakazu marihuany, Boban stał się strzelcem, wsad Collinsa to przesada…
Widzieliście co zrobił ostatniej nocy John Collins? To byłby pewnie kandydat do wsadu sezonu – gdyby nie fakt, że sezon właściwie się jeszcze nie zaczął. Ale chłop ma windę w nogach:
Mocna rzecz. Ostatecznie Collins zdobył 14 punktów, ale Hawks i tak przegrali z Cavs. Didaskalia. Swój pierwszy mecz preseason rozegrał za to Luka Doncic, który w zaledwie 15 minut trafił 8/10 rzutów z gry, zdobywając 19 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst. Wielu zawodników chciałoby notować takie średnie, a on to robi w nieco ponad kwartę. Czy był on jednak gwiazdą wieczoru w meczy Mavs z Jazz? Nie – został nią Boban Marjanovic. Można narzekać na Kristapsa Porzingisa, ale koniec końców warto mieć takiego wysokiego zawodnika grożącego rzutem. Tylko po co ci Kristaps, kiedy Boban trafia 2/2 za trzy?
Ciekawe, czy jest to zapowiedź jakiejś wyraźnej poprawy Marjanovicia w tym elemencie gry. Przez ostatnie 3 lata oddał łącznie 35 rzutów z dystansu, z czego trafił 9, co daje prawie 26% Wcale nie tak fatalnie. Ale spójrzmy jeszcze na Doncicia, bo to jednak sama przyjemność:
Zmieniając nieco temat: liga zdecydowała, że na stałe rezygnuje z niezapowiedzianych testów na obecność marihuany w organizmach koszykarzy. Taką informację podał Adrian Wojnarowski z ESPN, dzieląc się też fragmentem rozesłanego przez ligę memo, według którego wciąż przeprowadzane będą tego rodzaju testy na obecność środków poprawiających wydolność, oraz 'drugs of abuse’. Zwrot ten można tłumaczyć jako te narkotyki, które nie są wykorzystywane w formie medykamentu. Odnosi się to do faktu, że marihuana wykorzystywana jest przy problemach natury psychicznej. NBA tymczasowo porzuciła testy na obecność marihuany już w 2020 roku, by psychicznie ułatwić zawodnikom okres, w którym musieli oni długo pozostawać w izolacji.
Nie wszystkie przepisy zmieniają się jednak na korzyść koszykarzy. Toronto Raptors w końcu wracają na swoją halę w Kanadzie, co będzie się jednak wiązać z pewnymi utrudnieniami. Kanadyjski rząd wciąż bardzo zasadniczo podchodzi do kwestii bezpieczeństwa epidemiologicznego. Zawodnicy zostali już poinformowani, że każdy niezaszczepiony koszykarz, który złamie zasady kwarantanny, popełni przestępstwo.
Zawodnicy niezaszczepieni mogą w tym sezonie grać w Kanadzie na mocy National Interest Exemption, a więc pewnego zestawu wyjątków od powszechnie przyjętych przepisów, które nie pozwalają niezaszczepionym przekroczyć granicy. Tacy gracze będą mieli prawo przebywać jedynie w hali Scotiabank Arena, w której mecze rozgrywają Raptors, oraz w hotelu, w którym przebywać będzie akurat przyjezdny zespół takiego zawodnika. Co więcej, będzie musiał on przejść testy na obecność COVID-19. Ale uwaga – za złamanie takich przepisów grozić może nawet do 6 miesięcy aresztu i/lub 750 tysięcy dolarów grzywny. Wysoka stawka nawet dla zawodnika NBA.
Na ten moment podaje się, że zaszczepionych jest już około 95% zawodników, dla których te kanadyjskie regulacje nie będą żadnym problemem. Tacy koszykarze jak Kyrie Irving, czy Jonathan Isaac, będą jednak musieli bardzo uważać.
Wróćmy jednak na parkiet. Swój debiut w barwach Los Angeles Lakers zanotował nie kto inny jak Carmelo Anthony. Przez 17 minut na boisku zdobył on 8 punktów. Miał nawet swój 'on fire moment’, kiedy trafił trzy rzuty z rzędu:
Kojarzycie Trey’a Murphy’ego? Pelicans wybrali go z 17. pickiem w ostatnim drafcie. Chłopak nie może przestać trafiać! W pierwszym meczu preseason zza łuku wpadło mu 6 trójek:
A minionej nocy kolejne 6 trójek:
Łącznie daje to 12/19 trafień za trzy. Bardzo obiecująco! A swoje trafił też Nickeil Alexander-Walker – w samej tylko pierwszej połowie trafił 5 rzutów z dystansu, a Pelicans łącznie w całym meczu zanotowali skuteczność 18/35, a więc ponad 50% za trzy. Przypomnijmy, że mowa o czwartej najgorzej rzucającej z dystansu ekipie poprzedniego sezonu:
Pan od WFu byłby wściekły: