Kevin Durant o swoim debiucie: Czułem lęk
Za nami kolejna noc meczów przedsezonowych – ale noc nie byle jaka. Swój mecz rozegrali Brooklyn Nets, którzy po raz pierwszy wybiegli na parkiet składem z duetem Kyrie Irving & Kevin Durant. Pierwszego z nich w niewielkim wymiarze widzieliśmy w Nets już w zeszłym sezonie. Kevin Durant natomiast wrócił po 552 dniach przerwy (ostatni mecz rozegrał 10 czerwca 2019 roku) spowodowanej poważnym urazem Achillesa.
W meczu sparingowym przeciwko Wizards rozegrał prawie 24 minuty, w czasie których zanotował 15 punktów, 3 zbiórki, 3 asysty i 2 bloki. Nie wyglądał przy tym, jakby obowiązywały go jeszcze jakieś ograniczenia – czy to fizyczne, czy psychiczne. Sam wspominał jednak po meczu, że powrót na parkiet wiązał się z pewnymi obawami:
„Czułem niepokój, lęk. Wizualizowałem sobie w głowie ten moment od bardzo dawna. Dziewięć, czy dziesięć miesięcy myślenia jak to będzie… Naprawdę nie mogłem się już doczekać. Zwłaszcza, kiedy uderzył COVID – byłem potwornie sfrustrowany, nie wiedząc kiedy rozpocznie się sezon.”
„Wiesz, to było świetne uczucie wrócić do całej tej rutyny, wrócić na parkiet i znów czuć się jak gracz. Nie uważam, że grałem świetnie. Myślę, że miałem kilka mocnych momentów.”
Kevin Durant na Brooklyn trafił po Finałach 2019 – tych, w których rozegrał jedynie 11 minut, co ostatecznie przyczyniło się do porażki Warriors z rąk Raptors. Ostatecznie jednak uraz ścięgna Achillesa opóźnił jego debiut w barwach Nets – opuścił cały miniony sezon, wracając do pełni sił. To, że wróci w pełni sił nie było – nadal nie jest – takie oczywiste. KD ma już 32 lata na karku, a zawodowy sportowiec w tym wieku nie regeneruje się już tak skutecznie.
Koniec końców widzieliśmy KD przez dopiero 20-kilka minut, które nie są wystarczającą próbką. Jeśli jednak utrzyma się w dobrym zdrowiu, może z Kyrie Irvingiem stworzyć duet, który z miejsca wniesie Nets na poziom zespołu walczącego o Finały. Niewiele się o tym mówi – w dużej mierze ze względu na PR obu graczy. Durant jest elementem niepewnym, wracając po tak poważnym urazie, a Irving… Jest traktowany trochę po macoszemu przez swoje wypowiedzi i styl gry. Niemniej suma talentu jest duża. Minionej nocy dostaliśmy małą próbkę – był to pierwszy mecz Duranta i Irvinga razem. KD – jeśli wierzyć jego słowom na pomeczowej konferencji – był pod wrażeniem nowego partnera:
„Kyrie wyglądał niesamowicie. Jest nie do zatrzymania. Jest mistrzem w swoim fachu. Na parkiecie jest w stanie robić właściwie wszystko, czego chce.”
Nets to potencjalnie jedna z najciekawszych historii nadchodzącego sezonu. Do fajnie ułożonego, grającego zespołową koszykówkę kolektywu, wchodzą dwie gwiazdy znane ze swojego indywidualnego stylu gry. To, czy uda się pogodzić ofensywne izolacje Duranta i Irvinga z opartym na ruchu piłki atakiem Nets, leżeć będzie w rękach trenera-debiutanta, Steve’a Nasha.