Kevin Durant atakuje NBA na Twitterze za niezrozumiałą decyzję

Kevin Durant atakuje NBA na Twitterze za niezrozumiałą decyzję

W meczu Raptors-Nets rozgrywanym minionej nocy, miała miejsce sytuacja… Dziwna, niezrozumiała – to chyba odpowiednie słowa. Jak wiadomo, zawodnicy i sztaby zespołów NBA poddane są programowi śledzenia ich kontaktów. Krótko mówiąc, opaski które noszą monitorują, z kim dane osoby miały w ostatnim czasie kontakt (to jest – zbliżyły się na odległość zagrażającą zarażeniem). W przypadku, kiedy ktoś otrzyma pozytywny wynik testu, ułatwia to później odesłanie na izolację tylko tych, którzy mieli z zarażonym bliższy kontakt, a nie cały klub. No i doszło do wykorzystania tego systemu w zastanawiających okolicznościach.

Na początku meczu KD nie wyszedł na parkiet z powodu protokołów bezpieczeństwa – mógł mieć kontakt z osobą, która otrzymała pozytywny wynik testu. Ostatecznie pozwolono mu wejść na parkiet pod koniec pierwszej kwarty, tylko po to, by kazać mu z niego w trzeciej kwarcie zejść:

Durant w ogóle nie kryje irytacji tą sytuacją:

„Yo, NBA, twoi fani nie są głupi!!! Nie możesz ich zwieść swoją słabą taktyką PRową”

Nie dziwne, że zawodnik jest skonsternowany – co z tego, że zostaje wyjęty z meczu, skoro przez dwie kwarty i tak spędzał czas na parkiecie ze swoimi kolegami i przeciwnikami? Sens takiego działania podważał kolega z zespołu Duranta, James Harden:

„Tak sobie myślę, że skoro jest kontrola kontaktów, a wszyscy siedzimy razem w jednej szatni, to znaczy że nie może być meczu, jeśli on nie może w nim zagrać. Taki jest mój tok myślenia.”

W podobnym tonie wypowiedział się inny zawodnik Nets, Joe Harris:

„Powiedziałbym, że jeśli pauzuje przez tą kontrolę kontaktu… Kurcze, co jest, przecież był z nami wszystkimi na parkiecie.”

Takie działanie można pewnie tłumaczyć – jeśli jest ryzyko, że KD zaraża, to wyciągnięcie go z meczu stanowi pewne ograniczenie dalszego kontaktu z resztą – może jeszcze nikogo nie zaraził. Może – to słowo kluczowe. Koniec końców przecież najpierw dopuszczono go do gry. Może jednak lidze ciężko było zapobiegawczo odsunąć od gry popularnego zawodnika, który zebrał najwięcej głosów do All-Star Game i przyciąga przed telewizory masę fanów.