Kerr: Curry jest u szczytu swoich możliwości
Po odejściu Kevina Duranta, większość fanów oczekuje wybitnego sezonu w wykonaniu Stephena Curry’ego. Podobną opinię ma również jego trener, Steve Kerr.
Podwajamy powitalny bonus od PZBUK – nawet 500 zł
Bez Kevina Duranta obok, w tym sezonie Steph Curry ma na powrót rządzić i dzielić całą ofensywą Wojowników. Wiele osób spodziewa się wręcz podobnego sezonu do rozgrywek 2015/16.
Co prawda taki poziom gry wydaje się być niemal niemożliwy do powtórzenia, lecz trener Dubs jest zdania, że Curry znajduje się aktualnie w swojej najlepszej dyspozycji w życiu, zatem niczego nie można wykluczyć:
„Steph znajduje się w idealnym momencie. Według mnie jest obecnie na szczycie swoich możliwości zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Spotkał się już z każdym rodzajem obrony, jaki przeciwnicy na niego wymyślili i miał sporo czasu na opracowanie odpowiedzi.”
„Nie oczekuję od niego niczego nowego, ponieważ to, co robił do tej pory już jest niesamowite. W ostatnich 5 latach zawsze był w ścisłej światowej czołówce, dwukrotnie będąc MVP.”
Niewykluczone, że faktycznie Steph w nadchodzącym sezonie będzie najlepszą i najbardziej kompletną wersją siebie. Nie musi to jednak przekładać się bezpośrednio na doskonałe statystyki. Curry będzie po prostu grał jeszcze mądrzej i bardziej dojrzale niż dotychczas. Całkiem możliwe, że zdobycze punktowe nie będą po prostu tego odzwierciedlać.
Z drugiej strony pierwsze mecze przedsezonowe pokazują, że faktycznie możemy być świadkami kolejnego magicznego sezonu w wykonaniu Stepha:
https://www.youtube.com/watch?v=qftr409jP-4
Źródło: Youtube.com/FreeDawkins
Sam zawodnik jednak zawsze wyróżniał się tym, że drużyna jest dla niego ważniejsza niż własna sława i osiągnięcia. Nie inaczej jest i obecnie. Curry w ogóle nie chce podejmować tematu walki o trzecie MVP, na każdym kroku podkreślając, że jego celem są kolejne zwycięstwa i liderowanie nowym kolegom:
„Nie muszę niczego zmieniać w moim stylu. To jest bardziej kwestia świadomości i zrozumienia, czego ten zespół potrzebuje do zwyciężania. Zawsze przewodziłem innym dając przykład. Podobnie teraz, nawet jeśli będę miał częściej piłkę w rękach, to nic się nie zmieni. Wciąż chodzi w pierwszej kolejności o dobre decyzje, o zaangażowanie wszystkich w ataku, o dobrą koszykówkę.”
Dzięki właśnie takiej postawie, opartej na drużynowym graniu Warriors zdołali wejść na sam szczyt koszykarskiego Olimpu. Dlatego też nie ma co się dziwić, że w tak trudnym sezonie, jak ten nadchodzący, Curry zamierza się trzymać sprawdzonych metod, zamiast brać na siebie nadmiar obowiązków.
Jednak nawet jeśli Steph po raz kolejny poświęci swoje statystyki na rzecz zespołu i tak indywidualnie dokona w tym sezonie sztuki niebywałej. I to najprawdopodobniej jeszcze przed końcem roku kalendarzowego. Chodzi oczywiście o liczbę celnych trójek. Curry’emu brakuje bowiem zaledwie 78 celnych rzutów z dystansu, żeby przegonić Reggiego Millera na liście wszechczasów. Do rekordu Raya Allena, liderowi Warriors brakuje 491 trafień. Nawet jeśli Curry faktycznie będzie grał najlepszą koszykówkę w życiu, na pobicie tego osiągnięcia będziemy musieli poczekać do sezonu 2020/21.
Chociaż w przypadku tego pana i rzutów zza łuku, niczego nie można wykluczyć: