Joe Johnson chciałby wrócić do NBA – był za dobry na BIG3
Czy ktoś śledził tegoroczną ligę BIG3? Nie? Cóż, rozgrywki emerytów z roku na rok tracą na medialności. Nie jest jednak tak, że nie dzieje się w ich ramach nic ciekawego.
W tym roku całe rozgrywki z bilansem 4-0 wygrał zespół Triplets, w którego skład wchodzili Sergio Gipson, Chris Johnson, Alan Anderson, Jannero Pargo, Al Jefferson i James Johnson. To właśnie ostatni z wymienionych zrobił prawdziwą furorę, notując średnio 22,5 punktu (najlepszy w lidze), 9,3 zbiórki, 4,3 asysty (najlepszy w lidze) przy skuteczności z dystansu na poziomie 41%. Przypomnijmy, że mecze BIG3 toczy się do 50 punktów.
Tak dobra dyspozycja 38-letniego strzelca nie mogła nie wywołać dyskusji o ewentualnym powrocie do NBA. Zapytany o taką ewentualność Johnson odpowiedział raczej tonując entuzjazm, ale nie wykluczając niczego:
„Bardzo chciałbym wrócić do NBA żeby jeszcze pograć. Nie jest to mój główny cel, nie było to moim celem kiedy angażowałem się w ligę BIG3. Jeśli jednak nadarzy się tego typu okazja, na pewno podejmę wyzwanie. Bardzo bym tego chciał. (…) Jest robota do wykonania dla mnie, dla mojego agenta. Nie jestem w pełni pewien tego jak sprzyjające są teraz okoliczności, ale teraz skupiam się na tym co sam mogę zrobić i co sam mogę kontrolować.”
źródło:YouTube/BIG3 Basketball
Ostatni sezon Joe Johnsona w NBA jak do tej pory to rozgrywki 2017/18, w czasie których reprezentował barwy Utah Jazz, a później Houston Rockets. Jako 36-latek wystąpił w 55 meczach, notując średnio 7 punktów, 3 zbiórki i 1,5 asysty przy rozczarowującej skuteczności 27% trafionych rzutów z dystansu. Na przestrzeni swojej bogatej kariery Iso Joe aż 7 razy załapał się do Meczu Gwiazd, w sezonie 2009/10 został wybrany do All-NBA Team, a w swoim pierwszym sezonie załapał się do piątki najlepszych debiutantów. Teraz, jako wysoki, 201-centymetrowy strzelec może przydać się w rotacji któregoś z zespołów. Oczywiście o ile będzie trafiał więcej niż 27% trójek.