Jimmy Butler: W dwóch ostatnich meczach nie byliśmy sobą
Mało kto spodziewał się chyba jeszcze kilka dni temu, że Finały Konferencji – przynajmniej na wschodzie – okażą się jeszcze tak interesujące. Boston Celtics teraz już realnie walczą o to, by wejść do Finałów i zapisać się w historii jako pierwszy zespół, który wygrał serię do 4 zwycięstw po tym, jak rozpoczął 3-0.
Z drugiej jednak strony, Miami Heat walczą o to, by nie wejść do historii jako pierwsza drużyna, która wypuściła prowadzenie 3-0.
To nie byłby jednak przypadek taki, jak Warriors, którzy wypuścili prowadzenie 3-1 w Finałach NBA, czy Thunder, którzy prowadzenie 3-1 wypuścili w Finałach Konferencji przeciwko Warriors w tym samym sezonie 2016. Albo Clippers, którzy rok wcześniej wypuścili przewagę 3-1 z Rockets. Dziś pamiętamy tamte serie jako fatalne potknięcia, jako coś niechlubnego. Heat niezależnie od wyniku zostaną chyba docenieni jako drużyna rozstawiona z 8. miejsca, mierząca się z licznymi kontuzjami.
Przy dwóch świetnych meczach i zwycięstwach Bostonu łatwo jednak zapomnieć, że to Heat wciąż znajdują się w znacznie bardziej komfortowej sytuacji. Wszystko, co musza zrobić, to wrócić do motywacji sprzed dwóch spotkań. Zapytany o to, czy w meczu numer 6 na własnym parkiecie Heat zamkną tę serię, Jimmy Butler odpowiedział bez wahania:
„Tak, ponieważ w dwóch ostatnich meczach nie byliśmy sobą. Po prostu tak się wydarzyło. W połowie przestaliśmy grać w defensywie, bo nie wpadały nam rzuty, które chcieliśmy trafić. Ale to łatwo jest skorygować. Trzeba po prostu wyjść i grać twardziej od samego początku. Tak jak zawsze powtarzam, wszystko będzie dobrze, a my będziemy utrzymywać bardzo, bardzo, bardzo dużą regularność, ze świadomością, że wygramy kolejny mecz.”
– Jimmy Butler
To fakt, Miami Heat w dwóch ostatnich meczach wyglądali, jakby nie byli sobą. Potwierdza to trener Eric Spoelstra:
„Nasza ofensywa była trochę rozszczepiona. Nie byliśmy w stanie inicjować naszych ataków, dostarczać piłki w odpowiednie miejsca, gdzie można byłoby działać. Jeśli będziemy w stanie znajdować Jimmiego w jego strefach komfortu, dawać mu częściej grać w pozycjach, których czuje się mocny, to będzie dobrze.”
– trener Eric Spoelstra
Ofensywa Heat mocno odczuła nieobecność Gabe’a Vincenta. Kontuzje w obozie zespołu z Florydy zaczynają się mnożyć i to na jednej, newralgicznej pozycji kreatora gry na piłce. Poza grą jest już Victor Oladipo, Tyler Herro, a teraz Vincent. Każdy z nich, oprócz tego, że potrafił podawać piłkę, na przykład w pick’n’rollu, potrafił też wykreować sobie rzut po koźle. To ważna kombinacja umiejętności, bo takiego zawodnika nie możesz kryć 'na radar’ w akcjach dwójkowych. Jimmy Butler też potrafi kozłować, ale możesz przejść mu pod zasłoną, bez obawy, że skarci cię dalekim rzutem.
Przyznasz, że Robert Williams III nie wyskoczył tu jakoś przesadnie agresywnie do kozłującego Jimmiego Butlera:
Ofensywa Heat bez tego czynnika kozłująco-rzucającego (osamotniony w tej roli Kyle Lowry nie uciągnął tempa spotkania) miała kłopoty. Raz, że ze znajdowaniem pozycji do rzutów, a dwa, że z liczbą strat. Trzeba jednak uczciwie oddać Bostonowi, że stawił się na ten mecz bardzo zdyscyplinowany defensywnie. Sumiennie zmieniali krycie w akcjach dwójkowych, a niższy obrońca zostający po zmianie krycia na wysokim zawodniku mógł liczyć na szybką i skuteczną pomoc:
Trener Eric Spoelstra zapytany został na konferencji o to, czy tak dotkliwa porażka w tym momencie serii może wpłynąć na nastrój w zespole:
„Kogo obchodzi nastrój? Mamy szorstką grupę. Myślę, że mnóstwo z tych rzeczy jest przecenianych. To seria, rywalizacja. Zawsze musisz oczekiwać, że Finały Konferencji będą wymagające. [Wynik] z jednego meczu nie przechodzi do drugiego. Bazując na wszystkich naszych doświadczeniach, to nie ma znaczenia w Playoffach. Nie ma znaczenia, jakim wynikiem przegrasz.
Pokonaliśmy ich nie wiem jak wysoką przewagą w trzecim meczu. To nie ma znaczenia. Chodzi tylko o kolektywne przygotowanie i wspólne rozegranie świetnego meczu. Zagramy znacznie lepiej w niedzielę. To wszystko, na czym musimy się teraz skupić.”
– trener Eric Spoelstra