James Harden planuje ucieczkę z Nets?
Sixers od początku sezonu – a dokładniej rzecz ujmując jeszcze od momentu przed startem sezonu – walczą o to, by wymienić gdzieś Bena Simmonsa, który nie zamierza grać już dla organizacji. W pewnym momencie w całej tej dyskusji pojawił się James Harden, którym Daryl Morey, jako świeżo upieczony manager Sixers, był zainteresowany jeszcze wtedy, gdy ten żądał wymiany z Houston (gdzie zresztą przez wiele lat współpracowali). Wartość transferowa Simmonsa nie była jednak na tyle duża, by rozmowy te przyniosły jakieś rezultaty. To jednak nie zamknęło całkowicie tematu Hardena w Sixers.
Według Marca Steina (który nie pracuje już dla ESPN, tylko pisze na własny portal), temat ewentualnego transferu może powrócić, a powód jest dosyć konkretny:
„W ligowych kuluarach jest naprawdę dużo szumu wokół tego, jakoby James Harden miał zakomunikować, że jest otwarty na zmianę otoczenia w najbliższe wakacje.”
– Marc Stein
Warto uszeregować pewne fakty. Kontrakt Jamesa Hardena zapewnia mu ponad 44 miliony dolarów za ten sezon, oraz ponad 47 milionów dolarów za sezon kolejny. Następnie – w wakacje 2023 – wejdzie on na rynek wolnych agentów. Zawodnik ma jednak prawo zrezygnować z opcji, jaką jest w jego umowie kolejny sezon i wolnym agentem stać się już najbliższego lata. W październiku minionego roku docierały do nas doniesienia, wedle których negocjacje Hardena z Nets dotyczące ewentualnego przedłużenia kontraktu, skończyły się fiaskiem. Co więc zatrzymuje go w Nets? Może chęć zdobycia tytułu? Kiedy formował się super-team z Durantem i Irvingiem, taka wizja wydawała się bardziej przekonująca. Dziś Nets, owszem, są w gronie faworytów do walki o mistrzostwo, ale krótka rotacja, zdrowie liderów i ekscentryczność Irvinga mocno komplikują sprawy. Jeszcze w październiku, kiedy nie doszło do porozumienia, Harden uspokajał:
„Nie planuję opuszczać tej organizacji i sytuacji, którą w niej mamy. Zupełnie szczerze, skupiam się obecnie na sezonie, na walce o tytuł. kontrakt i te wszystkie rzeczy wyjaśnią się w swoim czasie, ja skupię się na tym sezonie.”
– James Harden, październik 2021
Kluczowe są oczywiście priorytety samego Jamesa Hardena. Raczej trudno oczekiwać, by zażądał nagle transferu – jego zespół walczy o wysokie cele, a pomimo zamieszania wokół Irvinga, z szatni Nets jak do tej pory nie dobiegały żadne niepokojące sygnały. Z perspektywy samego Hardena, najprawdopodobniejsza wydaje się więc chęć powalczenia w tym sezonie o tytuł, a potem… Walka o kolejny? Niekoniecznie. To tylko spekulacje i domysły, ale pozycja głównodowodzącej gwiazdy, mającej ogromny wpływ na grę, jaką pełnił przez lata w Houston, wydaje się być czymś, co go kręci. Do twarzy mu z dominowaniem gry na piłce, jak z jego brodą. Nets mogą mu dać tytuł, ale tego uczucia mu nie dadzą. Ewentualny tytuł zdobyty w tym roku może tylko przyśpieszyć decyzję o poszukaniu szczęścia gdzieś indziej, poszukaniu nowych wyzwań.
Tu wkracza klub, który nie może sobie pozwolić na to, by takiego gracza jak James Harden tracić za darmo na rynku wolnych agentów. Co prawda sami nie oddali za niego zbyt wiele (przypomnijmy – Jarrett Allen, Taurean Prince, Caris LeVert, Rodions Kurucs, trzy pierwszorundowe picki, najpewniej niskie, i cztery zamiany picków, najpewniej niskie), ale szkoda byłoby dać mu odejść. Na to rada jest tylko jedna – transfer przed wejściem na rynek wolnych agentów.
Nie ma oczywiście mowy o tym, że los Hardena w Nets wisi na włosku, a transfer czeka nas nieuchronnie. Wszystko to jest kwestią skutecznego dialogu pomiędzy Nets a Jamesem Hardenem – wybadaniem przez klub potrzeb zawodnika i dopiero na tej podstawie reagowania. Że na potrzeby zawodników trzeba odpowiednio reagować, wiemy nie od dziś. Fakt, że James Harden jest dziś na Brooklynie, jest tego przecież najlepszym przykładem.