Howard: zrobię wszystko, żeby zdobyć w Philly tytuł
Statystycznie rzecz biorąc, był to zdecydowanie najgorszy sezon Dwighta Howarda w karierze. Blisko 35-letni center, który przeszło dekadę temu zaliczał się do grona najlepszych graczy w lidze, notował średnio 7,5 punktu, 7,3 zbiórki i 1,1 bloku. Był to też najlepszy sezon Dwighta Howarda – po 16 latach kariery po raz pierwszy zakończył on rozgrywki z pierścieniem mistrzowskim na palcu. Gdyby ktoś 10 lat temu powiedział, że Dwight zdobędzie w karierze tytuł, odpowiedź brzmiałaby – oczywiście, że zdobędzie. Wtedy jednak można by nie spodziewać się, że będzie to pierścień zdobyty z pozycji role-playera, jako pomocnik z drugiego szeregu u boku starszego o rok LeBrona.
Nikt chyba dziś nie chce Howardowi umniejszać i wypominać, że jego kariera w żadnej mierze nie potoczyła się zgodnie z oczekiwaniami (w pewnej mierze z powodów zdrowotnych). Dziś chyba w końcu doceniamy to, że Dwight – znów, niespodziewanie – zrozumiał na czym polega gra w NBA dla zawodników o jego obecnym potencjale. Wcześniej czy to w Atlancie, czy w Charlotte, czy w Waszyngtonie, wciąż jeszcze łudził się, że może być ważny. Niestety – Dwight Howard nie jest dziś ważnym zawodnikiem wygrywającego zespołu. Uświadomiła mu to chyba dopiero obecność w Lakers i gra u boku lepszych. A pierścień mistrzowski tylko to przekonanie utwierdziła.
Dziś jako zawodnik Sixers, Dwight opowiada na konferencji medialnej o tym, że doznał koszykarskiego oświecenia:
„Zdobycie tytułu znaczyło dla mnie wszystko i dzięki temu zdałem sobie sprawę, że mogę mieć choćby i najlepsze statystyki na świecie, ale na końcu może to nie mieć znaczenia. No bo sami widzicie – zdobyłem mistrzostwo, a były mecze, w których ani razu nie trafiłem do kosza, albo nawet nie wszedłem na parkiet. To, co się naprawdę liczy, to wznieść w górę trofeum. Niech to będzie moja wiadomość do wszystkich kolegów z zespołu – co jesteś w stanie poświęcić dla trofeum? Czasami musisz poświęcić wszystko. Czasami twoja rola, to czego się od ciebie wymaga, to odpuszczenie tych wszystkich rzeczy, które chciałbyś robić najbardziej. Ja osobiście bardzo chciałbym być tym graczem, który zdobywa wszystkie punkty i zbiórki, ale moja drużyna potrzebuje mnie do innych zadań – do wnoszenia na parkiet ducha i energii. Wnoszenia ich także poza parkietem. Myślę, że wykonałem w tym zakresie dobrą robotę i o cokolwiek poprosi mnie zespół, to chętnie to zrobię.”